Daję wam również WYTŁUMACZENIE.
Wytłumaczenie
Chcialabym wam wytłumaczyć kilka rzeczy o których nie wiecie / nie domyślacie się
1. Natt nie jest w związku z Harrym
2. D. jest to mężczyzna który za wszelką cene chce zniszczyć Harremu życie. Kiedyś Harry ze swoimi przyjaciółmi (Niallem , Louisem i Zaynem) zaatakowali jego i jego siostre za to że jego siostra nie oddała im kasy za narkotyki. Niall i reszta (oprócz Harrego) chcieli sie zabawić więc zgwałcili siostre D. Harry trzymał go związanego a on patrzył sie na to jak krzywdzą jego sis , od tamtego dnia obiecał sobie że sie na nich zemści.
3. D. Ma 20 lat jest wysokim brunetem , umięśnionym o zielonych oczach.
4. Niall nie jest zakochany w Natt.
5. Nie mam wcale takiej wielkie/bujnej wyobraźni xD (chyba )
Więc to na tyle. Dziękuje wam jeszcze raz za wszystkie komentarze ! ♥
-----------------------------------------------------------------------------------------
Przypadek ~
Włącz * http://www.youtube.com/watch?v=nA9GgQiFdnY *
* Kilka Godzin Później *
Ocknełam sie na starym materacu w jakiejś obskurnej piwnicy. Miałam zakneblowane usta , związne ręce i nogi. W panice zaczełam rozglądać sie gdzie jestem i co sie dzieje. "No nie , powtórka z rozrywki?" zapytałam sie w myślach [z ironią]. Wstałam i zaczełam szukać czegoś żeby przeciąć sznur , nie było to łatwe bo ręce miałam zwiazane za plecami gdy już prawie dosięgnęłam nożyczek leżących na szafce przybitej do ściany , gdy drzwi do piwnicy powoli zaczęły sie otwierać. Usiadłam szybko na łóżku czekając na to kto z nich wyjdzie. Zobaczyłam dwie postaci lecz jedna bardzo mi kogoś przypominała. Gdy druga z nich wepchneła tą pierwszą do pomieszczenia wiedzialam co tu sie dzieje. D. ! Wepchną Harrego który upadł na ziemie. On również był związany. Zciagnął z niego kawałek taśmy zasłaniajacy jego usta. Loczek nic się nie odezwał. D. podszedł do mnie i położył mnie na materacu. Dopiero zorientowałam sie że jestem w samej bieliźnie.
- Wyglądasz tak pięknie. - Przejechal palcem od mojej szyji do pośnadków.
- Nie dotykaj jej skurwielu ! - krzykną Harry D. odwrócił sie i uderzył go w twarz tak ze loczek sie przewrócił.
- Teraz zniszcze ci życie. Zniszcze ciebie i ją. Zobaczysz jak ja sie czułem kiedy twoi koledzy gwałcili moją siostre ! - Patrzyłam na Harrego ze łzami w oczach. Dlaczego ja miałam cierpieć za to co oni zrobili !?
- Dlaczego nie zemścisz sie na nich ? Na mnie ? Dlaczego chcesz skrzywdzić ją !
- Zemszcze sie na tobie. Wiem jak ważna jest dla ciebie "Sami" , krzywdząc ją skrzywdze ciebie. - D. powoli do mnie podszedł i rozpią mój stanik. Zaczęłam sie szarpać i płakać. Zsuną ze mnie bielizne rozrywając ją przy kostkach. Obrócił mnie na plecy i zaczą rozpinać spodnie. Łzy spływały mi ciurkiem po policzkach. Kiwałam głową na "nie" , nie chciałam żeby to robił. Wiedziałam ze będzie brutalny. Zdjął mi taśme z ust
- Nie rób tego , prosze - Powiedziałam przez łzy.
Zaśmiał sie bezczelnie i wyciągną swoją męskość ze spodni.
- Do buzi. - Podszedł bliżej ale ja sie odsunełam. - Głucha jesteś ? Do Buzi !
- Nie wezme do ust twojego starego , śmierdzącego i obrzydliwego fiuta ! - Uderzył mnie z otwartej dłoni tak mocno że z wargi poleciała mi krew.
- Ty szmaciarzu.. Uderzyłeś moją kobiete... - Powiedział Harry wstając
- Owszem. I uderze ją drugi raz - Znów uderzył mnie w policzek. Z mojej wargi wydostawała sie krew. Harry uderzył w D. całym swoim ciałem przewracając go na szafke gdzie były nożyczki . (Harry w międzyczasie rozwiązał sobie sznur z nóg)
- Nat , rozetnij mi liny! - Odwróciłam sie i przeciełam sznur. Harry bez opamiętania zaczą okładać D. pięściami , kopał go. Po 15 minutach przestał , mężczyzna leżał na ziemi nie ruchomo.
- Z-Zabiłeś go? - Patrzyłam zapłakana i przerażona na Harrego.
- N-N-Nie wiem. Sam wynośmy sie stąd - Rozwiązał mnie , dał mi swoją koszulke i zaczeliśmy stamtąd uciekać.
- Harry słyszysz ? - Ułyszałam czyjeś jęki , jakby ktoś próbował krzyczeć.
- Wynośmy sie stąd.
- Tak\m ktoś jest ! - Pociegnełam go w strone drzwi.
- Co ty odpierdalasz?!
- Nie słyszysz !? Tu jest jakaś dziewczyna , musimy ją zabrać.
- Odejdź - Powiedział i z całej siły kopną w drzwi które odrazu opadły na ziemie. Dziewczyna wsuneła sie w kąt pomieszczenia na widok Harrego. Wyszedł i oparł sie ościane tak aby dziewczyna go nie widziała.
- Cii.. On już cie nie skrzywdzi - Podchodziłam do niej coraz blizej. - Teraz cie rozwiąze dobrze ? Nie boj sie. - Rozwiązałam ją i przytuliłam mocno do siebie. - On już cie nie skrzywdzi. - Wstałyśmy i we trójke wyszliśmy na parter.
- Poszukam naszych dokumentów a ty poszukaj dla niej jakiś ubrań - Powiedział Harry i znikną w innym pomieszczeniu
- Jak masz na imie ? - Weszłyśmy schodami na góre
- Caroline a ty ?
- Natalia. Ale mów mi Sami. - Znalazłyśmy sypialnie D. Wyciagełam z szuflady jakieś szare dresy i bluzke o najmnijeszym rozmiarze. Z innej szuflady wyjęłam ciemniejsze dresy i nałożyłam je na siebie. Teraz mogłam się dokładniej przyjrzeć nieznajomej dziewczynie.
Miała śliczne zielone oczy i czarno-brązowe włosy , była bardzo szczupła miała kolczyka w lewym biodrze. Włosy miała bardzo długie , do pośladków. Siedziałam na szafce i czekałam aż dziewczyna wyjdzie z łazienki już ubrana.
- Skąd jesteś ? - Zapytała nieśmiało wychodząc z pomieszczenia.
- Z polski a ty ?
- Ja też - Jej usta uniosły sie ku górze ukazując lekki uśmiech.
- Więc jak sie tu znalazłaś ? - Zeszłyśmy na dół gdzie loczek czekał już z moją torebką
- Przyjechałam tu na wakacje. Sama. Byłam na imprezie i on zaciagnął mnie do uliczki - Z jej oczu popłynęły łzy.
- Już dobrze. On cie już nie skrzywdzi. - Uśmiechną sie Harry i podał jej chusteczke. Wyszliśmy jego Willi. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi. Obejrzeliśmy sie przerażeni na drzwi wejsciowe.
- Boje sie. - Wydukała dziewczyna kiedy zobaczyliśmy zakrwawionego Damon'a w drzwiach
(Niall czasami mówił na D. Damon czyt. Dajmon)
- Nie bójcie sie. - Harry zasłonił nas swoim chałem. Dziewczyna złapała mnie za ręke i schowała sie za mną . Wyszłam zza loczka i stanełam pewnie obok niego. Nie bałam sie już. On mnie skrzywdził , dopóścił sie czegos takiego.
- Zapłacisz za to śmieciu - Powiedziałam do niego i ruszyłam powolnym krokiem w (jego) strone.
- Myślisz że sie ciebie boje dziwko ? - Również zaczą iść w moją strone kiedy byliśmy obok siebie uderzył mnie z pięści w twarz. Hazz zerwał sie aby go wręcz zabić ale gestem ręki go zatrzymałam.
- Jesteś taki przewidywalny. - przystawiłam mu broń czoła.
- Sam nie rób tego. - Krzykneła wystraszona Caroline. Zignorowałam ją.
- Rusz sie a rozjebie ci ten poryty łeb. - Z kieszeni wyciagną nóż i wbił mi go w noge. Nawet nie drgnełam .- Żegnaj - Nacisnełam spust pistoletu. Wystrzelił.
Na gifie pokazany jest strzał i rozprysk krwi jaki miał miejsce w tej sytuacji. |
Opadł cięzko na ziemie i wokół niego pojawiła sie czerwona kałuża. Stałam bez ruchu i
wpatrywałam sie w jego cialo z uśmiechem.
- Sam.. - Głos Harrego zadrżał.
- Zabierz mnie do szpitala - Wyciagnełam ze swojej nogi nóż i poszłam do samochodu który stał na podjeździe jego domu. Loczek wyją z kieszeni Damona kluczyki i wraz z Caroline . Wyjechał z posiadłości z piskiem opon. Schowałam pistolet do schowka na przednim siedzienu. W szpitalu byliśmy po 20 minutach . Moje dresy były całe przesiakniete krwią. Weszliśmy na izbe przyjęć.
- Moja narzeczona krwawi , mógłby jej ktoś pomóc ? - Powiedział głosniej Harry. Odrazu zza rejestracji wybiegła jakaś kobieta z wózkiem (takim dla inwalidów) stałam a wokół moich bosych nóg zrobiła sie mała kałuża krwi.
- A ta dziewczynka to kto to ?
- Moja przyrodnia siostra. Moglibyscie sie też nia zając?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz