środa, 25 września 2013

SEZON 2 - ZWIASTUN !



OFICJANY ZWIASTUN 2 SEZONU OPOWIADANIA " PRZYPADEK " !
Nowy rozdział powinien pojawić sie do końca tygodnia.
Co sądzicie o zwiastunie ? 

sobota, 21 września 2013

Sezon 2 - informacje

SEZON #2 OPOWIADANIA " Przypadek " 

Za kilka dni pojawi sie zwiastun 2 sezonu mojego opowiadania
Wiec na te kilka dni do zwiastunu.
Mam nadzieje że będziecie czytać mojego bloga dalej :)
Nowy sezon będzie lepszy , ciekawszy i wiecej będzie sie w nim działo.
Następny rozdział pojawi sie za max tydzień. Mam nadzieje że będziecie wytrwale czekać ♥
Kocham was bardzo mocno <3


Część 30

Przypadek~




- Kurwa.. Co sie dzieje ? Gdzie ja jestem ?  - Mówiłem sam do siebie. Po chwili ogarnąłem sie i zauwazyłem stoje w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Gdy juz miałem krzyczeć drzwi do pomieszczenia się otworzyły a przyciemniony reflektor właczył sie i oświetlił... Moją.. Moja Sami przypiętą za nadgarstki i kostki do jakiś sznurów. Z przerażeniem patrzyłem na to co sie właśnie działo. Jakiś mężczyzna podszedł do stołu pełnego jakiś narzędzi.

- Szkoda że twój mąż tego nie widzi . - Mężczyzna odwrócił sie.. HUNTER !? Podszedł do wajchy pociagając za nią. Liny zaczęły sie naprężać niszcząc stawy i kosci mojej Sam. Do oczy napłynęły mi łzy. Chcialem krzyczeć , lecz nie mogłem. Nie płakała , nie krzyczała , nie ruszała sie. Była martwa ?
- Patrz na mnie suko ! - Uderzył ją w twarz. Uniosła głowe . Spojrzał jej w oczy , oczy pełne łez. 
Nie płakała.
Dlaczego ?
Zaciskała wrargi odwracając wzrok. Nie odzywała sie ani słowem. Wzią młotek i z dużym impetem udeżył moją Sami w kolano. Zacisnęła dłonie w pięści. Podniosła głowe patrząc na Huntera.
- On cie znajdzie. Znajdzie i zabije. - Powiedziała z szatańskim uśmiechem.
- Więc czemu nie ma go teraz z tobą ? No czemu ? Bo cie nie kocha.. - Zaśmiał sie. Wtedy do pomieszczania wpadł Zayn i Liam. Strzelili w liny i moja sami opadła na ziemie . Niall i Louis wpadli przez okno łapiąc Huntera. Wtedy zobaczyłem siebie. Ze spuszczoną głową pewnym krokiem weszłem do pokoju , z bronia w ręku. Stanąłem naprzeciwko niego. 
- Skrzywdziłeś ją.. Skrzywdziłeś moja kobiete ! - Uderzyłem go bronią w twarz. Wypluł krew i popatrzyl na mnie.
- Skrzwydze ja, nie raz. - Zaśmiał sie. Bez wachania strzeliłem mu kilka kulek w łeb , krew rozprysnęła po całym pomieszczeniu. Hunter opadł na ziemie , ciałem naciskając na jakis przycisk. Chwile później.. Moje ciało było w kawałkach porozżucane po pokoju.
Co sie dzieje ?!( Dlaczego mnie nie widzą !) Na scianie wisiał zegar i kalendarz. Podbiegłem do niego. 
22. Lipiec. 2013 r.
23:54
To dzisiaj ! Cholera ! Położyłem sie spać o 22.. 



* Oczami Harrego (ciąg dalszy) *


- SAAM !!!! - Obudziłem sie z krzykiem zrywajac sie z łóżka. Byłem cały mokry , a mój oddech był zbyt szybki i nieregularny abym mógł coś powiedzieć. Rozglądałem sie w panice po pokoju szukając sylwetki mojej sami. Zapaliłem swiatło. NIE MA JEJ ! Chwyciłem broń leżącą na szafce i wybiegłem z pokoju. Sprawdzałem każdy pokój po kolei , budząc przy tym wszystkich domowników. Gdy obszukałem ostatni pokój na górze każdy juz nie spał i stal zdenerwowany na korytarzu.

- Harry spokojnie ! Pewnie jest na dole ! - Uspokajał mnie Zayn.
- Dopóki jej nie zobacze i nie dotkne ! - Zbiegłem po schodach i wbiegłem do salonu. Nie ma jej. Usłyszałem szmery z kuchni. Otworzyłem drzwi z impetem mierząc bronią w .. Sami ? 
- Harry.. - Powiedziała przerażona tym ze w nią celuje. Odłozyłem broń i podbiegłem do niej przytulając ja najmocniej jak tylko mogłem.


* Oczami Nathalie * 


- - Kocham cie Sami. Najbardziej na swiecie.
- Ja ciebie też Harry. Już dobrze.. Co sie stało ? - Nadal przylegałam do niego swoim ciałem. Przytulił mnie tak mocno że nie mogłam oddychać. Oderwał sie ode mnie i spojrzał na mnie ze łzami w oczach. - Harry.. Co sie stało ?!
- Miałem... Miałem tak realistyczny sen. On cie krzywdził. Chciał cie zabic. Chwila ! Która godzina !? - Oderwał sie odemnie i pobiegł do zegarka w tym samym momencie zadzwonił dzwonek. 22:30 Poszłam otworzyć. 
- SAM NIE !!!! - Krzykną Harry i rzucił sie na mnie . Upadliśmy na podłoge.
- Harry zwariowałes !? - Krzyknęłam na niego wyswobodzajac sie z jego uścisku. - Zobacz , to tylko Nicole ! - Pokazałam palcem na stojacą obok nas siostre. Zdezorientowany wstał. 
- Sam.. Przepraszam. - Znów wtulił sie we mnie.
- Spokojnie Harry. To tylko sen - Wplotłam palce w jego włosy i dosisnęłam jego ciało bliżej swojego. 
- Tak bardzo cie kocham. Odsuną sie i musną lekko moje usta.
- Idź spać Harry. Musisz wypocząć. Niedługo do ciebie przyjde.
- Będe czekał - Powiedział i wszedł na góre.
- Czego chcesz ? - Zwróciłam sie do Nicole.
- Ja wiem , jest już późno ale nie moge tak dłuzej wytrzymać. Wiem że mnie nienawidzisz ale to naprawde nie moja wina. Twoja mama.. Nasza mama jest jaka jest obie doskonale wiemy że nie była wierna twojemu tacie. Nat.. Ja tak długo cie szukałam. 10 lat rozumiesz ? 
- Nicole.. Wiem ze chcesz dobrze , ale ja cie nie znam. Nie traktuje cie jak siostre. Może kiedyś zaczne daj mi troche czasu. Chcesz zostać na noc ? Jest już późno.
- Jesli moge. Boje sie chodzić o tej porze , jednak musiałam przyjść. - Uśmiechnęła sie. Była bardzo urocza i mimo tego że zraniłam ja moimi słowani ona sie ciagne uśmiechała. Zaprowadziłam ją do pokoju Nialla.
- Dlaczego stoimy przed pokojem Nialla ? - Zapytała dosć zdezorientowana.
- Nie mamy pokoju gościnnego więc będziesz spała w pokoju z Niallem. Chyba ci to nie przeszkadza. Poczekaj tu. - Zapukałam delikatnie w drzwi  i weszłam do pokoju. 
- Nie przeszkadzam ? 
- Oczywiście że nie. Coś sie stało ? - Usiadł na łóżku i poklepał mniejsce obok siebie. Usiadłam u jego boku i założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Nicole , chce żeby Nicole dzisiaj u nas spała. Jest późno i boje się o nią. A ze względu że nie ma pokoju gościnnego mogłaby spać z tobą ? 
- Jasne. Nie ma problemu. - Wyszłam z pokoju i zaprosiłam do niego "siostre"  Bez zastanowienia poszłam sie położyć. 
- Sami , to ty ? - W pokoju było ciemno , widac było tylko lekkie rysy sylwetki Harrego która na dźwięk otwieranych drzwi obruciła sie na prawy bok.
- Tak. Dlaczego nie śpisz ? - Podeszłam do łóżka zrzucajac z siebie szlafrok
- Powiedzialem , ze będe czekać. - Wyciągną w moim kierunke chwytając mnie za bielizne. Przyciągną mnie do siebie i położył obok. Ułozyłam delikatnie głowe na jego ramieniu. Odrył mnie kołdrą , obią jedną ręką i bardzo szybko zasną. Ja nie mogłam. 
Od tamtego dnia... Dlaczego matka musiała mnie tu wysłać ? Gdyby nie to nadal byłabym z Damianem.. Miałabym przyjaciół i niedługo wracałabym do szkoły.  Nie zostałabym tyle razy skrzywdzona. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

poniedziałek, 16 września 2013

Część 29

Przypadek ~


* Kilka minut później. Sala na OIOMIE *

- Panie Styles , mamy już wyniki badań pana znajomych. - Powiedział ordynator wchodząc na sale.
- I.. Więc? Bądą mogli jej..?
- Spokojnie. Pan Zayn Malik nie może przetoczyć jej krwi gdyż ma całkiem inną grupe. Za to Pani Perrie Edwards może przetoczyc pańskiej żonie krew , lecz 3 litry to niebezpieczna dawka.
- Jestem w stanie oddać dla niej całą moją krew. - Pezz weszła na sale odrazu kierując sie do Sam.
- Wie pani ze jest ryzyko .. 
- Wiem! Prosze mnie już podłączyć do tego urządzenia. Chce żeby Nath dostała jak najszybciej krew. - Lekarz zaprowadził ją na łożko obok Sam i założył jej wenflon i podłączył do jakiegoś urządenia. Przez rurke z ręki Perrie zaczęła wypływac krew.
- Prosze sie nie ruszać - Powiedział ordynator i wyszedł. Cały czas siedziałem przy mojej Sami. Gładziłem jej włosy kciukiem , zasnęła.
- Myślisz ze sie uda ? - Szepnęła Perrie.

- Ale co sie uda ? 
- Lekarz ci nie mówił ? Oddanie takiej krwi grozi śpiączką.
- Boisz sie ? Dlaczego to robisz skoro wiesz jakie są tego konsekwencje ?
- Nie boje sie. Zabijałam ludzi , ćpałam , brałam udział w najróżniejszych akcjach oddanie kilku l krwi to nic. Robie to dla ciebie i dla Sam. Traktuje ją jak siostre. Nie pozwole zeby coś jej sie stało. Wole poświęcić własne zycie żeby ona mogła żyć. - W moich oczach stanęły łzy.
- Nie wiem jak ci dziękować.
- Nie dziękuj. Poprostu kochają ją i nigdy więcej jej nie zrań. 

* Godzine Później *

Siedziałem obok niej. Spała. Lekarz podłączył jej kroplówke z krwią.
- Dobrze sie czujesz ? - podszedłem do Perrie 
- Tak. Nic sie nie dzieje. - Uśmiechnęła sie.
- Przepraszam , ale powinien pan już iść. Jest późno. Niech Pan idzie do domu , prześpi sie i wróci do niej rano. - Pielęgniarka zmieniła Natt kroplówke 
- Chyba sobie pani żartuje. Będe tutaj całą noc. Nie zostawie jej. - Powiedziałem i wyszedłem do poczekalni. Wszyscy już tam byli. 
- Loui , stary co wy tu robicie ? 
- Nie mogliśmy przecież siedzieć tak bezczynnie w domu. Musimy cie wspierać. - Przyjaciel poklepał mnie poramieniu i usiadł obok Eleanor. Wyciągnołem telefon. 22:14 
- Cześć. Dlaczego nie ma cie w szpitalu ? - Zadzwoniłem do Nicole.
~ A dlaczego miałabym być ? Ona nie chce mnie widzieć.
- Prosze cie.. Ona potrzebuje teraz wsparcia rodziny. Ja nie moge dać jej takiej miłosci. Prosze , przyjedź tu z samego rana. - Rozłączyła sie. 

* Następny Dzień 06:00 *

Całą noc spałem na krześle oparty o ranie Perrie. Ona i Zayn nie ruszyli sie ze szpitala nawet na chwile. Obudziły mnie głośne krzyki z korytarza. Rozejrzałem sie dookoła.  Przetarłem oczy i udałem sie do łazieki. Odkręciłem wode i nabrałem jej troche w dłonie chlusnąłem sobie nią w twarz. Podniosłem sie i spojrzałem w lustro. Wyglądam jak wrak. Wrak człowieka. Opuścilem "WC" i usiadłem obok przyjaciół którzy również nie spali.   Z sali na której leżała Sami wyszedł lekarz.
- Em przepraszam . Ona.. jak ona sie czuje ?
- Bardzo dobrze. Może pan do niej wejść. - bez zastanowienia Podeszłem do drzwi lekko je uchylajac. Siedziała na łóżu rozgladając sie po sali , gdy nasze spojrzenia sie spotkały uśmiechnęła sie i poklepała mniejsce obok siebie. Podeszłem i usiadłem obok niej.
- Jak sie czujesz kochanie ?- chwyciłem ją za ręke.
- Dobrze. Chce już stąd wyjsc.
- Wyjdziesz. Juz niedługo.
- Harry jak stąd wyjde chce... Chce wrócić do polski i skończyć szkołe. Zbliża sie rok szkolny. Ja musze skończyć szkołe. 
- Nie.. Nie Sami. Ja mam pieniądze , ja załatwie ci nauczycieli , zdasz mature ja dam ci wszystko tylko prosze kochanie , nie zostawiaj mnie. 
Hazz tamtego dnia (W szpitalu)

- Harry.. Ja wiem. Ale ja musze wrócić. 
- Nie ! Nie pozwole ci ! Kocham cie rozumiesz. Spójrz ! - Wziąłem jej ręke i pokazałem pierśionek.
- Harry Ja też cie kocham. Wiem , ale...

* Oczami Nathalie * 

- Pani Styles. - Lekarz podszedł do mnie . W ręku trzyłam jakieś papiery.
- Tak ?
- Może Pani wyjść ze szpitala. Wrazie jakiś powikłań prosze odrazu do nas przyjechać - Podał mi karte z wypisem i odszedł. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na swoją ręke. 2 szwy "zdobiły" jej wewnętrzną strone. Zamknęłam oczy aby nie pozwolić łzom wypłynąć. Pielęgniarka odłączyła mi kroplówke i inne kabelki z ciała. Bez słowa wyszlam z sali. Na korytarzu stali już wszyscy. Rzucili sie na mnie z uściskiem. Uśmiechnęłam sie sztucznie i wyszliśmy ze szpitala. Harry pomógł mi wejść do samochodu.  Po 22 minutach dotarlismy do domu. Wysiadłam z auta. Rozejrzałam sie i spojrzałam na moja ręke. Od nadgarstka do łokcia miałam bandarz miejscami czerwony. Bez słowa weszłam do domu i odrazu udałam sie do swojego pokoju. Chciałam mieć chwile spokoju na przemyślenie tego wszystkiego. Ale jak zwykle spokój w tym domu jest niemożliwy. Do pokoju wszedł Niall. Niepewnie usiadł obok mnie.
- Wszystko ok ? 
- Nie Niall. Nic nie jest "ok".
- Sami.. Słoneczko tak bardzo chciałbym ci pomóc , ale nie wiem jak.
- Ja wiem. - Wstałam i wyciągnęłam pistolet z szafki Harrego. 
- Sam.. Sam co ty robisz..
- Zabij mnie.. Zabij mnie kurwa tu i teraz ! - Wyciagnełam pistolet w jego strone.
- H-Harry... Harry ! - Loczek natychmiast wbiegł do pokoju . Popatrzył na mnie przerażony , podbiegł wytrącił mi broń z ręki i przytulił. Wzią mnie na ręce , rozebrał i położył do łóżka. 
- Śpij. Zaraz do ciebie przyjde. - Powiedział i wyprowadzajac blondyna wyszedł. Kręciłam sie na łóżku dobre 10 minut po czym zasnęłam.

* Oczami Harrego * 

Wyprowadziłem Nialla z pokoju i przywarłem go do ściany korytarza.
- Co. Sie. Tam. Stało ?! - Wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
-Stary , spokojnie - Odepchną mnie - Poszłem do niej do pokoju , chciałem zapytac czy wszystko ok. Ona powiedziała ze nic nie jest "ok" więc ja sie zapytałem co dla niej moge zrobić wtedy ona wstała i wyjęła broń z twojej szawki krzycząc ze mam ja zabić. Wtedy zawołałem ciebie. 
- Sory stary. Jestem wściekły. Jak on mógł zrobić coś takiego.  Jestem najgorszym facetem na ziemi ! Dlaczego nie potrafie dać jej szczęścia.. - Wszedłem do pokoju. Spała. Powoli i cicho rozebrałem sie i położyłem obok niej. Delikatnie obiąłem ja i zasnołem.

---------------------------------------------------------------------
Dziękuje wam za czytanie mojego bloga i za każdy komentarz <3

Next dodam za kilka dni. Jestem w 3 kl gim i musze sie skupić na nauce wiec tak średnio będe miała czas na napisanie częsci 30.

CHCESZ NEXT ? NAPISZ KOMENTARZ !
KAŻDY WASZ KOMENTARZ PRZYSPIESZA I MOTYWUJE DO PISANIA <3

niedziela, 15 września 2013

Część 28

Przypadek~


* Oczami Harrego *

Usłyszałem jak upada. Wywarzyłem drzwi. Cała łazienka była we krwi a z jej ręki sączyła sie ona jak z kranu. Moja Sami.. Co ona zrobiła. Jak mogłem na to pozwolić !? Podbiegłem do niej okładając jej głowe na moich kolanach. Rozerwałem swoja bluzke i związałem ja wokół jej rany. Krew nie ustępywała.
- Zayn! Zayn ! - Krzyczałem. Mulat po chwili wpadł do łazienki a wraz z nim Perrie.
- Sam ! - Krzyknęła i wbiegła do łązienki upadła na kolana i poślizgiem po krwi i wodzie na ziemi pośliznęła sie i wylądowała obok niej. 
- Zayn zabierz ją stąd i dzwoń po karetke ! Już ! - Przyjaciel wyprowadził swą ukochaną 
- Sami.. Kochanie.. Dlaczego to zrobiłaś ?

Tak bardzo cie kocham. Sami prosze nie opuszczaj mnie. Błagam ! Zrobie wszystko co będziesz chciała. Dam ci wszystko to czego zapragniesz. Będziemy rodziną. Sam kocham cie najbardziej na swiecie ! - Wykrzyczałem. Poruszyła sie. Przymrużyła oczy i popatrzyła na mnie. Podniosła zakrwawioną ręke i przejechała kciukiem po moim policzku.
- Ja.. Też cie... Kocham Harry - Straciła przytomnosć.
- Sam.. Sami ? Nathalie ! - krzyczałem lecz nic nie pomagało. Zbiegłem z nią na dół. Krew kapała z jej ręki. W tym samym momencie do domu weszli sanitariusze z karetki. Odrazu zabrali ją do auta. 
- Moge jechać z wami ? 
- Nie jest pan nikim z rodziny więc przykro nam ale nie.
- Jestem jej mężem - Odpowiedziałem bez zastanowienia.
- W takim razie prosze z nami. - Wziąłem kutrke i już miałem wychodzić gdy Zayn złapał mnie za ręke.
- Co ty wyprawiasz. Mężem ?
- Musiałem. Ja musze wiedzieć co sie z nią dzieje rozumiesz Zayn!?  Ona jest tą jedyną. - Wyszedłem i wsiadłem do karetki.

* 10 min później. Szpital. Nadal oczami Harrego *

Zabrali ją. Zabrali moją Sami. Szpitalny woźny właśnie zmywał plamy krwi . Krwi mojej.. Nie moge sobie wybaczyć że tak ją skrzywdziłem. D. , Hunter , ja.. Dlaczego własnie ona... Dostałem smsa. 
Od. Zayn x
Gdzie jesteś ? W jakim szpitalu. x
Do. Zayn x
Street Golden 15. 
Siedziałem na korytarzu coraz bardziej sie denerwując. Dlaczego nikt mi nie chce powiedzieć !? Gdy byłem już u kresu wytrzymania z sali wyszedł lekarz. 
- Pan Styles prawda ? - Wstałem przerażony. 
- Tak to ja. 
- Pańska żona.. Ona.. Robiliśmy wszystko co sie dało..  - te słowa uderzyły we mnie jak piorun.
- Czy ona .. Ona nie .. nie żyje ? - W moich oczach pojawiły sie łzy.
- Nie. Żyje , straciła wiele krwi jednak nigdzie w żadnym stanie nie ma jej grupy krwi. Nie mamy jak jej przetoczyć.
HARRY W SZPITALU
- Ale ona.. Będzie żyła ? 
- Daje jej góra dwa dni. Jesli nie znajdziemy dla niej krwi.. Umrze. - Z moich oczu ciurkiem poleciały łzy. 

Usiadłem na krześle i starałem sie ogarnąć. W tym momencie do szpitala wbiegła Perrie a za nią Zayn.
- Gdzie ona jest ? Żyje !? - Pezz zaczęła mnie szarpać. Uniosłem głowe do góry patrząc w jej niebieskie oczy - Harry.. Ty płaczesz ?
- Ona. Moja Baby.. Ona umrze. - Z moich oczu wypłynęło więcej łez. Niebieskooka bez zastanowienia wtuliła mnie w siebie.
- Nie Harry. Ona nie umrze. 
- Nigdzie nie ma krwi dla niej. Jesli nie przetoczą jej dzisiaj jutro może umrzeć. 
- Jaką ona ma grupe krwi ? - Zapytał Zayn opierając sie o sciane.
- 0. Czemu pytasz ?
- Ja mam zero.. Zayn też ma - Pezz spojrzała na mulata który uśmiechną sie do niej .
- O czym wy do chuja mówicie !? - Wstałem zdenerwowany.
- Harry.. Spokojnie. Oddamy jej swoją krew. 
- Nie.. Nie mozecie. Ona.. Ona potrzebuje ponad 3 l. krwi. 
- Stary. Spokojnie. Pójde do lekarza powiedzieć mu o tym - Powiedział Mulat i znikną za drzwiami gabinetu.

* 10 min później *

- Przejdziemy teraz serie krótkich badań na krew. Jesli wyniki wyjdą pozytywne u każdego z nas będziemy mogli oddać jej krew. Każde z nas odda 1,5 l. krwi. - Wytłumaczył mi Zayn.
- Stary.. Nie wiem jak ci się odwdzięczyc. Jesteś niezastąpiony. Perrie.. Nigdy nie myślałem ze zrobisz coś takiego dla mojej dziewczyny - Uśmiechnąłem sie przez łzy. Cały czas siedziałem na korytarzu czekając na jakąkolwiek informacje. Zayn i Perrie byli właśnie na badaniach. 
- Chce pan do niej wejść ? - Zapytala pielęgniarka.
- tak.. A .. A moge ?
- Oczywiście , ale musi pan założyć to - Podała mi niebieski fartuch pomogła mi zawiązać go na szyji i zaprowadziła do sali gdzie leżała moja Baby.
Powoli weszłem na sale szukając jej wzrokiem. Leżała w rogu sali. Powolnym krokiem podeszłem do łóżka szpitalnego. Była przytomna , czerwona i cala mokra , nie od krwi lecz potu. Widac że się męczyła. Usiadłem na stołku obok niej. Wyciągnąłem husteczke z kieszeni i otarłem jej pot z twarzy. Popatrzyła na mnie przymrużonymi oczami. Uśmiechnęła sie.
PIERŚCIONEK NATHALIE
- Kochanie , tak bardzo cie przepraszam.. Jestem najgorszym facetem na ziemi ale kocham cie , kocham cie nad życie ! I.. I mam coś dla ciebie. - Wstałem sięgnąłem do kieszeni mojej kórktki. Wyjąłem z niej małe bordowe pudełeczko. Uklęknąłem na jedno kolano otwierając przed nią owe pudełeczko.
- Nathalie.. Wyjdziesz za mnie ?
- Tak.. Tak wyjde za ciebie Harry. - Uśmiechnęła sie lekko a ja włożyłem na jej palec 
srebrny pierścionek. Usiadłem obok niej i pocałowałem ją w czoło. 

sobota, 14 września 2013

KONKURS !

#KONKURS , #KONKURS , #KONKURS

Nagrody : 

PIERWSZE miejsce
 : Listek pachnacy jak Our Moment (w kształcie koniczyny)

DRUGIE miejsce : Bransoletka 1D (losowa) nowa nie otwierana
TRZECIE miejsce : spam 12 zdj z idolem (Na stronie link na końcu posta)

Co trzeba zrobić ? <-----
- Zrobić prace plastyczną z chłopakami z 1D

( Format MAX A4 )

Wykonanie pracy może być dowolne np pastelami , farbami , ołówkami itp. np : https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn%3AANd9GcSvRqh3SPCp6-Vuf-cfQ_7TxjB95r3OorsBEkwgFvX6V92GZCms


- podpisać sie na odwrocie kartki imie nazwisko miejscowość i wiek

JEST JEDNO #ALE
Niekorzystne dla was jest to że PRACE WYSYŁACIE NA MÓJ ADRES (Podam jak pod tym postem bd wiecej 10 komentarzy) **

---------------------------------------------------------------

** - nie chce żeby było tak że weźmie udział 4 osoby ponieważ JA płace za te wszystkie nagrody.. A dlaczego macie wysyłać prace ? Dlatego ze są osoby które biorą zdj pracy z neta a ja oszustwa nie toleruje. Prace później przywiesze na ścianie i pokaże wam zdj. (chyba ze bd chcieli je spowrotem) Adres na stronie na fb.



JEŚLI WEŹMIESZ UDZIAŁ W KONKURSIE  NAPISZ 

KOMENTARZ.

ZWYCIĘSCY , MÓJ ADRES , PRACE I DALSZE LOSY KONKURSU


LINK DO STRONKI : https://www.facebook.com/pages/Jaram-si%C4%99-jak-Niall-kanapk%C4%85/393548534044920

Część 27

Przypadek~

ROZDZIAŁ ZAWIERA DRASTYCZNE SCENY I GIFY SAMOOKALECZANIA
ROZDZIAŁ DLA OSÓB O MOCNYCH NERWACH I BRAKU STRACHU/WSTRETU DO KRWI.


- Sami.. Ja.. Musimy porozmawiać - Powiedziała siadajac na kanapie. Wstałam i usiadłam obok niej zachowując dystans ok pół metra. 
- O czym ?
- W rozmowie z mama .. Ona nie powiedziała ci wszystkiego.  Ja.. Ja cie odnalazłam , nie mogłam tak dalej żyć. Zmusiłam wujka zebyśmy przyjechali tu na wakacje Zayn powiedział ze tu jesteś. Tak bardzo chciałam cie zobaczyć , przytulić. Powiedzieć ci kim jestem..
- Nicole o czym ty kurwa mówisz ! - Wstałam uderzając ręką w stolik przed nami. O czym ona mówiła ? Kim ona jest !?
- Sami .. Ja jestem... Twoja siostrą.. - Te słowa uderzyły we mnie jak piorun. Odsunełam sie z dużą siłą. Jakby ktoś uderzył mnie w klatke piersiową odpychajac. 
- Sami.. Wszystko ok ? - Zblizyła sie.
- N-Nie dotykaj mnie - Pobiegłam na góre i zamknęłam sie w pokoju. Oparłam sie o drzwi i osunęłam sie na ziemie. Zaczęłam płakać. Dlaczego wszyscy mnie okłamują ?! Przez całe życie ? Dlaczego pozwalają na to by wszystko i wszyscy mnie krzywdzili ? Położyłam sie na łóżku .
* Kilkanaście minut później *
Coś sie stłukło na dole. Słysze krzyki. Boże ! Co tam sie dzieje. Usiadłam na łóżku wsłuchując sie co sie dzieje w dalsze dźwięki. Ktość stłukł coś szklanego.
- Szmaciarzu ! Jesteś starym pierdolonym zboczeńcem ! - Usłyszałam głos Harrego. Strzał.
NIE ! Zerwałam sie jak burza z łóżka , otworzyłam drzwi i zbiegłam na dół potykając sie przy tym o własne nogi. Harry Trzymał za szyje wujka prawie pod sufitem. Dusił go. Louis mierzył w niego bronią.
- Nie ! Harry zostaw ! - Szarpałam go za ręke. Puscił go. Wujek opadł bezwładnie na ziemie. Był nieprzytomny. - Wujku ! Wujku słyszysz mnie !?
- Sami.. Ja musiałam. - Natalie zbliżyła sie kładąc ręke na moich plecach.
- Zamknij sie ! Nie chce cie słuchać ! 
- Harry nie. Prosze.. - W moich oczach pojawiły sie łzy kiedy loczek przystawił pistolet do skroni "naszego" wujka. 
- Sam odejdź. On musi zapłacić za to co ci.. Co wam zrobił.
- Ale Harry.. On już zapłacił zostaw go.. - Stałam patrząc na loczka. Wystrzelił.

- NIEEE ! - Krzyknęłam (bardziej pisnelam) chciałam podbiedz do wujka ale Zayn złapał mnie jak zabawke , przezucił przez ramie i zaczą isć w kierunku piwnicy.
- Puść mnie ty przerośnięta czarna małpo ! - Upuscił mnie , upadłam na ziemie z dużą siłą. Popatrzyłam na niego jak morderca na ofiare
- Chciałaś zebym cie puścił - Wzruszył wesoło ramionami i odszedł. Wstałam i podbiegłam do Harrego który chciał wymierzyć kolejną kule w głowe mojego wujka aby upewnić sie że go dobił. W ostatniej chwili skoczyłam na loczka przewracając go , przez co kula trafiła w schody. Upadliśmy a on przygniutł mnie swoim ciałem. Wstał szybko i patrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Sami nic ci nie jest ? - Pomóg mi wstać. Odsunęłam sie od niego. Zblizył lecz ja znów się odsunełam. - Co sie stało ? Kochanie ?
- Nie.. Ty.. Zabiłeś go ..
- Musiał zapłacić za te krzywdy które ci zrobił..
- ZABIŁEŚ GO ! - Wybuchłam płaczem , lecz nie ruszałam sie z miejsca. Otoczyli mnie.
- Nie ważcie sie jej tknąć. -Skarcił ich Styles. Odeszli.
- Sami , musiał zapłacić. Rozumiesz.. Musiał Tak samo jak D. !- krzykną potrząsając mną.
- Zostaw mnie ! - uciekłam na góre i znów zamknęłam sie w pokoju. Dlaczego on go zabił !? Przecież on mu nic nie zrobił.. Owszem , skrzywdził mnie ale to było kiedyś. Nienawidze go za to ! Na moich oczach zabił.. Ktoś zapukał do drzwi. Wzdrygnęłam.
- Sami , otwórz... Prosze. - Usłyszałam łagodny głos Perrie. Bez zastanowienia otworzyłam drzwi. Dziewczyna bez słowa wtuliła sie we mnie jak szalona.
Pezz tamtego dnia.

- Będzie dobrze - Wtuliła mnie w siebie zasłaniajac ucho ręką.
- Pezz co ty robisz !? - Wyrwałam sie z jej uścisku. Słyszałam jakieś krzyki na dole.
- Hunter do nich przyszedł. Jest wściekły za morderstwo. - Na ostatnie słowo wzdrygnęłam.
- Nathalie !!! - Uszłyszałam szorstki głos Huntera. Bałam sie. Zeszłam powoli na dół. Mężczyzna był wścieły. Podszedł do mnie chwycił mnie za włosy i uderzył mną o ściane. Widziałam jak Hazz zamyka oczy. Zayn stał przed nim. Bałam sie ze coś zrobi. 
- Co ty sobie suko wyobrażasz !? Wiesz że teraz mogą nas ścigać !? A wszystko przez twoją zjebaną kurwa rodzine ! - Pchną mnie na ziemie. Leżałam przed nim jak pies.
- Ja.. Ja przepraszam. 
- O nie.. Przeprosisz po mojemu.. Na oczach twojego chłopaka ! - Twarz Harrego wyrażała przerażenie , złość , smutek , wściekłość , nic. Hunter chwycił mnie za włosy podnosząc do pionu. Ropzią rozporek w spodniach. Zaczęłam sie wyrywac. 
- Nie .. Prosze nie ! 
- Zayn.. Skuj ją. - Mulat bez słowa podszedł do mnie i wzią moje ręce do tyłu.. Kajdanki !? Przesada. ! Męskość Huntera wydostała sie " na świat " podszedł do mnie bliżej. Zakmnęłam usta. Otworzył mi je siłą. Wsadził go do moich ust i zaczą poruszać sie bardzo szybko. To było.. Okropne ! Ten smak , to uczucie... Po kilku chwilach doszedł w moich ustach. Odrzuciło mnie na ziemie. Cała sie trzęsłam , płakłam. Sekunde po tym zwymiotowałam na panele. Perrie nie wytrzymała i podbiegła do mnie. Rozkuła mnie i ułożyła na swoich kolanach. Hunter chciał ją uderzyć ale Zayn złapał go za ręke.
- Ona jest nietykalna. Zrozumiałeś?! Zapią rozporek i wraz ze swoją ochroną opuścił dom. Wpadłam w histerie. Nie chciałam żeby ktokolwiek mnie dotykał. Odsuwałam sie od wszystkich płakałam , dusiłam sie powietrzem i dławiłam łzami. Wstałam i chciałam uciec. Wpadłam w ramiona Hazzy. Wtulił mnie w siebie.
- Ciii.. On za to zapłaci. Obiecuje. - Wyrwałam sie z jego uścisku.
- Nie dotykaj mnie ! Jesteście chorzy ! Słyszycie ? Chorzy !! - Wbiegłam na góre trzaskajac drzwiami od łazienki. Otworzyłam szafke z narzędziami do golenia Harrego. Szukałam na szafce zyletek lecz ich nie znalazłam , znalazłam za to stary* nożyk do golenia.
 
Bez zastanowienia wykonałam nacięcie wzdłuż żyły. Krew rozlewała sie po całej łazience.
- Sami ! Sam  ! Słyszysz mnie !? - To ostatnie słowa jakie usłyszałam. Opadłam bezwładnie na ziemie.

*Stary nożyk do golenia ; w dawnych czasach używano nożyków do golenia , taki też Natt znalazła u Harrego w szafce.

poniedziałek, 9 września 2013

Część 26

Przypadek ~


O 06:34 dostałam sms.

Od : Louis.
Jestem.

Zeszłam na dół. Logan zakładał własnie buty.
- Gdzie ty sie wybierasz .. ? I to w takim stroju ?
- Nie ważne. Musze cos załatwić.- Odpowiedziałam obojętnie. Wyszłam z domu. Pod bramą stał czarny sportowy samochód Louisa.

Podbiegłam do niego. Logan stał jak idiota nie wiedzac co zrobić i co myśleć. Spojrzałam na niego i uśmiechnełam sie po czym wsiadłam do samochodu Louisa. Zapiełam pas i chłopak odjechał z piskiem opon.
- Cześć. - Uśmiechną sie.
- Cześc. Mam nadzieje ze nie zostawicie mnie tak jak wczoraj... - Wpatrywałam sie w swoje buty. 
- Przepraszam cie za tamto. Dzisiejsza akcja jest moja. Obiecuje ze cie nie zostawimy. Wyjechalismy z miasta. Przed nami stało wiele samochodów a miedzy nimi strasznie dużo ludzi. Zaparkowaliśmy obok samochodu Zayna. Wysiadłam i stanełam obok samochodu.
- Chodź. Nie odzywaj sie do nikogo i bądź pewna siebie - Powiedział i pchną mnie lekko do przodu. Aha.. Fajnie bądź pewna siebie kiedy ok 1000 ludzi patrzy sie na ciebie jakby chciała cie zabić. Louis podporowadził mnie pod niebieski (drogi o.O) sportowy samochód.

- Co ty odwalasz ?! - krzyknełam zdenerwowana.
- Zamknij sie bo nie zawacham sie uderzyć cie w twarz. - Nie był taki jak kiedyś. Był jak Harry. Bałam sie.
- Wsiadaj - Wepchną mnie do auta. - Ścigasz sie z dziewczynami. One nie są dla cb zagrożeniem. Valerie jest. To dziewczyna którą przyprowadził Niall. Musisz wygrać.. - Odszedł od samochodu . Wykorzystałam to i szybko uciekłam. Mijałam wszystkich ludzi. Doszłam już do jezdni gdy ktoś pociagną mnie za ręke.
- Nie rezygnuj ! Oni cie zabiją ! - Uslyszałam głos Nicole.
- Trudno. Dla mnie lepiej 
- Perrie , Dan i El nie są dla ciebie zagrożeniem. One dadzą co wygrać. Martw sie o Valerie. Wygraj. Umiesz jeździć. Nie zapominaj kim był twój dziadek ! - Krzykneła.
- Co... O czym ty.. Skąd wiesz kim był mój dziadek ? - Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Mój dziadek ścigał sie w nielegalnych wyścigach w Tokio , brał udziały w wyścigach (legalnych) w Berlinie. Był rajdowcem. 
- Nie ważne. Idź do nich. Wygraj i wróc do nas.
- Nigdy nie wróce ! - Wróciłam do samochodu i zapiełam pas. Położyłam ręce na kierownicy. Do okna podszedł Harry , zapukał dając mi znak abym opuściła szybe. Opuściłam. 
- Powodzenia. Droga nie jest długa. - Odszedł. Podsunełam szybe do góry. Jakaś dziewczyna wyszla między mój samochód a samochód Valerie. Bałam sie. Serce waliło mi jak szalone. Podniosła czerwoną flage ku górze. 

          Włącz * http://www.youtube.com/watch?v=eOofWzI3flA *

To sie naprawde dzieje.. Boje sie. Wpatrywałam sie w skąpo ubraną dziewczyne z flagą. Spojrzałam sie w prawo.. Valerie wpatrywała sie we mnie wzrokiem zabójcy. Zacisnęłam ręce na kierownicy. Ułamki sekundy dzieliły mnie od startu. Podniosła wyżej flage. 3..2..1.. Flaga opadła , pisk opon. Gaz do dechy. Ruszyłyśmy. Wyprzedziła mnie. Harry mówił że droga nie jest długa więc nie mam za dużo czasu. Zmieniłam bieg i byłam równo z nią. Spojrzałyśmy na siebie. To ten moment. Znów zmiana biegu . Wyprzedziałm ją. Zacisnęłam ręce na kierownicy. Mocniej. Byłam coraz dalej. Widziałam mete. Wszyscy tam byli. Dwa zakręty i wygrana jest moja. Pierwszy zakręt. Zarzuciło mna. Za szbko wchodze w zakręty , ale jak zwolnie ona mnie wyprzedzi. Opanowałam auto i prostą (narazie) drogą pędziłam po wygraną. Ostatni zakręt. Przyśpieszyłam. Wpadłam w poślizg. Nie panikowałam. Skupiłam sie na drodze i wyprostowałam samochód. Kilka metrów do mety. tak ! Wygrałam ! Gwałtownie zachamowałam robiąc przy tym drift. Stanęłam. Wszyscy podbiegli do samochodu , trzymałam ręce zaciśnięte na kierownicy , ciężko oddychałam. Harry otworzył drzwi i wyciągną mnie za ręke z samochodu. Wtulił mnie w siebie. Każdy gwizdał , krzyczał i klaskał. Stałam i nie wiedziałam ci sie dzieje. Serce waliło mi jak oszalałe. Harry ują moją twarz w swoje dłonie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Dopiero wtedy rzeczywistość uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą. Odepchnełam go i zaczełam biec. Biec w nieznaną mi strone. Wpadłam na kogoś.
- Sam ? Co ty tu robisz?  Nie powinnaś być teraz z Louisem ? - Usłyszałam głos którego tak bardzo nie chcialam usłyszeć. 
- Mama ? Co ty tu robisz !? - Otrząsnełam sie i spojrzałam na rodzicielke.
- Louis do mnie zadzwonił. 
- Nienawidze go ! - Krzyknełam na cały głos i zaczęłam biec. Wpadałam na ludzi potrącając  ich barkami. Wpadłam w czyjeś ramiona. Znałam je. Jego ręce oplotły mnie i nie chciały póścić. Chciał zebym sie uspokoiła. 
- Harry póść mnie ! - Szarpałam sie. Był silniejszy. Odpuściłam i opadłam na jego raniona. Podniósł mnie i zaniósł do jego auta. Pojechaliśmy do  N A S Z E G O domu. Wszyscy już tam byli. Zobaczyłam jak Louis rozmawia z moja mamą. Podeszłam do niego szybkim krokiem , obruciłam do siebie i uderzyłam mocno w twarz. Wyciągną broń i strzelił.... Nie trafił , trafił obok złapał mnie za nadgarstek i wykręcił ręke.
- Nigdy. Więcej. Tego. Nie rób.- Wycedził przez zęby. Wyrwałam ręke z jego uścisku i wybiegłam z domu. Usiadłam na schodach przed garażem. Zaczełam płakać. Po chwili ogarnełam sie i wszystkie wspomnienia do mnie wróciły. Wpadłam do domu otwierając drzwi z hukiem.
- Wynoś sie stąd! - Krzyknęłam do matki. Stała i nie wiedziała co zrobić. - Wypierdalaj słyszysz !? - Pchnełam ją do drzwi.
- Nathalie uspokój sie ! 
- Nie wtrącaj sie Harry - Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy.
- Nat , o co ci chodzi ? Córeczko ? 
- Córeczko?! Teraz mówisz do mnie córeczko !? A gdzie byłas jak.. Wynoś sie stąd !
- Sami o co chodzi.. ? - Zapytała Nathalie.
- O nic. Wyjdźcie. - Wskazałam palcem na drzwi. - Wynocha ! - Wrzasnełam i wtedy każdy oprócz Nicole opuścił pokój.
- Sam.. Musze ci coś powiedzieć.
- Nie teraz. 
- Córeczko , Nati , o co ci chodzi ? Kocham cie ponad życie wiesz o tym.
- Tak ? Napewno ?  A gdzie byłaś kiedy wujek mnie obmacywał ! Gdzie byłaś jak on.. GDZIE WTEDY BYŁAŚ !?
- Nati ja wiem że..
- Nie mów do mnie Nati ! Wypierdalaj stąd i nigdy nie wracaj ! Zniszczyłas mi zycie! Doskonale wiedziałaś co on mi robi. Olałaś to i sama sie z nim jebałaś po katach ! Wypierdalaj ! - Ostatnie słowo wykrzyczałam przez łzy wskazujac drzwi. Mama bez słowa wyszła. Opadłam na kolana i zaniosłam sie płaczem. Nicole odrazu do mnie podbiegła i przytuliła najmocniej jak umiała.
- Chłopaki ! Chłopaki ! - Zaczęła wołać. Chłopcy wpadli jak burza do pokoju.
- Zayn pamietasz Wujka Ropha ? - Po tych słowach skamieniałam. Uspokoiłam oddech i wsłuchiwałam sie w dalszą rozmowe.
- Tego u którego mieszkałaś ?
- Tak. On jest teraz w Hiszpani. W Lloret De Mar. Znajdźcie go i przywieździe tutaj.. - Chłopaki bez słowa wybiegli z domu. Przerażona odsunełam sie do Nicole i przywarłam do sciany , siedząc na podłodze.
- K-Kim ty jesteś ? - Wpatrywałam sie w nia z przerażeniem.
- Sami.. Ja.. Musimy porozmawiać.

sobota, 7 września 2013

Część 25

Przypadek~


- Nie.. Ja chce tego tu. Tu i teraz. - Przyciagną mnie do siebie i złapał jedną ręką w talii a druga położył na moim pośladku.  Lou zatrzymał Harrego ręką jakby mówił "zostaw , sama sobie poradzi. " 
- Albo pan mnie póści albo zaczne krzyczeć. - Załonił mi twarz ręką i zaciagną w jakiś ciemny kont. Dlaczego do cholery chłopaki nic nie robią !?
- Zostaw ją ty zboczeńcu ! - Usłyszałam głos Logana za sobą. Jak dobrze. Wyrwał mnie z jego objęć i uderzył do w twarz. 
- Chłopaki zwijamy sie ! - Usłyszałam krzyczącego Harrego a chwile później widziałam ich wszytkich wybiegających z klubu. 
- Nic ci nie jest ? - Brunet wtulił mnie w siebie i wyprowadził z klubu. Rozejrzałam sie. Po samochodach chłopaków ani sladu. Nie wierze.. Zostawili mnie. A gdyby ten stary obleśny koleś mnie zgwałcił !? 
- Odwieźć cie do domu ? 
- jeśli możesz. Mam dość dzisiejszego dnia. - O 22 byłam w domu. Wściekła wparowałam do kuchni gdzie wszyscy sielsko jedli sobie kolacje. Nikt sie nie odezwał. Zdjełam buty i rzuciłam je za siebie. Weszłam po schodach i wyciągnełam walizke spod łózka. W pośpiechu zaczełam sie pakować. Usłyszałam dźwięk sms. Wzięłam tenefon z szafki

Od : Nieznany
Wszystko ok ? Logan xx

Zapisz w kontaktach. Logan H.

Do : Logan H. 
Nie. Nic nie jest ok. Wyprowadzam sie i ide na lotnisko. 

Od : Logan H.
Będziesz spała na lotnisku ? Nie ma mowy ! Przyjade po ciebie za 20 minut xx

Znów zaczełam sie pakować. Do pokoju wszedł Harry.
- Co robisz ? - Zapytał jakby nigdy niby nic. 
- Nie widać kurwa?  Pakuje sie. - Odpowiedziałam wkurzona.
- Zostawiasz mnie ?
- Tak. Tak właśnie. Zostawiam i nie załuje tego.!
- Nie zostawisz mnie ! Jesteś moja.. Należysz do mnie ! - Znów przywarł mnie do ściany. Uderzyłam go w twarz. Bez wachania. Odsuną sie. Spojrzał na mnie i wyszedł. Kontynuwałam pakowanie sie. Po 10 minutach dostałam sms.

Od : Logan H.
Jestem :) xx

Do : Logan H.
Przebiore sie i już ide.

Weszłam do łązienki i przebrałam sie w dresy i jakąś luźną bluzke. Wziełam walizke i zeszłam na dół. Bez słowa wyszłam trzaskajac drzwiami. 
- Sam poczekaj ! Stój ! - krzyczała Caroline biegnąc za mną.
- Wracaj ! - Krzykną Harry stojac w drzwiach - Jak chce niech idzie. Suka wróci szybciej niż jej sie wydaje.
- Nie licz na to ! - Odkrzyknełam mu.
- Nat , Sami błagam nie zostawiaj mnie. Boje sie. 
- Nie bój sie. Niall nie pozwoli cie skrzywdzić. - Odesłąłam dziewczyne do loczka , włożyłam walizke do bagarznika Logana i wsiadłam na mniejsce obok kierowcy. Ruszyliśmy z piskiem opon.
- Logan , nie wiem jak ci się odwdzięczyć. Jutro sie od ciebie wyniose obiecuje.
- Nie musisz. Zostań ile chcesz. To naprawde nie jest dla mnie problem. - Po 30 minutach dojechaliśmy do jego Willi.
Wjechaliśmy przez wielką brame  w złotym odcienu. Brunet zaparkował na podjeździe i wyją moją walizke z bagarznika.
- Masz , czuj sie jak u siebie. Ja musze cos jeszcze załatwić. Będe za jakieś  30 min.- Rzucił mi klucze i odjechał. Weszłam do pięknie ozdobionego domu. Wnętrze było naprawde bogato ozdobione. Walizke zostawiłam przy drzwiach i udalam sie do salonu. Od podłogi do sufitu było ok 7 metrów. Na środku wisiał piękny biłay duży żyrandol. Ten dom bardzo przypominał mi ten w którym mieszkam z całą resztą. Rozmyślanie przerwał mi telefon.

Od : Nieznane
Wyjdź przed brame. To naprawde ważne. Nicole.

Dobra.. Co tu sie kurwa dzieje !? Skad ona ma mój numer ? I co jest tak ważne !? Wgl skąd ona wie gdzie ja jestem ? Eh, Wstałam i niepewnie wyszłam przed dom. Zbliżałam sie do niej. Nie była sama. Gdy podeszłam bliżej widziałam dokładnie z kim stoi. Wzdrygłam sie i zatrzymałam ok 2-3 metrów od bramy. Harry i Niall stali obok niej.
- Nie bój sie. Obiecał że będzie spokojny - Powiedziała Nicole przywłujac mnie gestem ręki. Otworzyłam im brame.
- Harry chciał z tobą porozmawiać.
- Ale ja nie mam o czym z nim rozmawiać. To chyba jasne że między nami już nic nie ma.
- Sami.. Kochanie.. Przepraszam. Naprawde nie chciałem. Już nigdy cie nie skrzywdze. - Zbliżył sie.
- Nie wierze ci Harry. - Odsunełam sie od niego.
- Prosze , ten ostatni raz mi uwierz. Sami. Błagam cie, - Ukląk na jedno kolano i chwycił mnie za reke. Widziałam smutek w jego oczach , ale to nie wszytsko co w nich było. Strach , złość , niepewność. Wiedziałam że jest zdezorientowany bo nie wie z kim tutaj jestem.
- Dobrze Harry , ostatni raz ci wybaczam. Ale narazie nie wróce do domu.
- Co ! Dlaczego?! Z kim tu jestes ? - Po jego słowach na podjazd wjechał Logan. Wysiadł z samochodu i podszedł do nas.
- Coś nie tak Sam ? - Spojrzał na loczka który zabijał go wzrokiem.
- Nic. Idź do domu , zaraz przyjde - Wrócił do samochodu i pojechał do garażu.
- Kto to jest !? - Oczy Hazzy wypełniły sie złością i nienawiścią. Jego zielone tęczówki zarała wściekła czerń. Niall podszedł bliżej aby mieć pewnosć że Harry mnie nie udezy.
- Odejdź .. - Wycedził przez zęby loczek.
- To jest Logan. Zainteresował sie mną , moim bezpieczeństwem kiedy wy zostawiliscie mnie w tym klubie ! - Jego oddech przyspieszy a dłonie zacisną w pięść.
- Spałaś z nim ?! Zdradziłąś mnie !
- Oszalałeś !? Kiedy ? Cały czas byłam z wami ! 
- Przepraszam. - Wtulił mnie w swój tors
- Mhm - Mruknełam niechętnie sie do niego przytulając. - Idź już - Odsunełam sie od niego.
- Przyjde jutro - Cmokną mnie w policzek i poszedł.
- Naprawde mi przykro , to nie tak miało wyglądać. Nie mozemy sie sprzeciwić Harregu - Zaczą tłumaczyć sie Niall.
- Nie tłumacz sie. Nienawidze was. - Zamknełam brame i wróciłam do domu.
- Wszystko ok ? - Zapytał Logan wychylając sie z kuchni.
- Można tak powiedzieć - Opadłam na kanape i przyglądałam sie jak brunet robi kolacje.
- Głodna ? 
- Troche. - Położył na stole spagetti wołając mnie gestem ręki.
- Spagetti ? Naprawde ? - Zaśmiałam sie. Zjedliśmy w ciszy. Po kolacji chłopak włożył naczynia do zmywarki.
- Chodź . Pokaże ci gdzie będziesz spała. - Zaprowadzil mnie na poddasze. Weszliśmy do niewielkiego pokoiku.. Był.. Przepiękny.
 
- Logan.. Wydawało mi sie że jesteś facetem - Zapytałam zdzwiona wyglądem tego pokoju.
- To pokój mojej siostry. Znaczy był pokojem mojej siostry. - Wyszedł. Zostałam sama. Usiadłam na łóżku i spojrzałam przez okno. Piękny widok. Chwile później Logan wrócił z moją walizką.
- Pamietaj czuj sie jak u siebie. Jutro rano przyjdzie tu gosposia żeby posprzątać. Powiedz ze jesteś moją przyjaciółką.  - Postawił walizke obok łóżka , przytulił mnie na pożegnanie i wyszedł. Wybiegłam za nim na korytarz.
- Logan ! Gdzie łazienka ? - Zaśmiałam sie. Wskazał palcem na drzwi naprzeciwko pokoju w którym będe spać i zszedł schodami na dół. Weszłam do łazienki wziełam prysznic i odrazu poszłam spać. 

                                                             * RANEK *
Obudził mnie sygnał wiadomosci sms. 

UBRANIE NATT
Od : Louis
Wstawaj. Mamy kolejną akcje. Będe po ciebie za 30 min.

Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek 06:04. Kiedyś ich zabije za to ze budza mnie tak wczesnie.

Do : Louis
W co mam sie ubrać ?

Od : Louis
W coś czarnego.

Poszłam do łazienki , wziełam szybki prysznic , przeczesałam włosy i zrobiłam mocny czarny makijaż na koniec pomalowałam usta krwisto czerwoną szminką i poszłam sie ubrać.

------------------------------------------------------------
Długo wyczekiwana CZĘŚĆ 25 !Mam nadzieje że wam sie podoba. Przepraszam za zmiane bloga ale nie mam pojęcia jakie miałam na tamto hasło . Mam nadzieje że dobijemy do tych 10 tyś jak na tamtym !
PODOBA SIE ? ZOSTAW KOMENTARZ
NEXT ROZDZIAŁ BĘDZIE JAK BĘDZIE 12 KOMENTARZY

Część 24

Część 24

Przypadek~


Dziewczyna wjechała na podjazd. Wysiadłam i udałam sie do drzwi. Bez zastanowienia otworzyłam je i stanełam w salonie. Harry zgniutł szglanke którą własnie trzymał w ręku. Szkło poleciało na ziemie z jego ręki zaczeła sączyć sie krew. Przeraziłam sie , dopiero teraz zdałam sb sprawe z tego jaki on jest silny. Szedł w moją strone szybkim krokiem . Złapał mnie za szyje i przyparł do ściany.
- Harry.. Boje sie. - Szepnełam
- I dobrze. Masz sie bać. - Zaczą ściskać mnie coraz mocniej. 
- Harry ! - krzykną Niall który własnie wchodził do salonu. Podbiegł do nas i jednym szarpnięciem odciagną loczka ode mnie. Upadłam na kolana i zaczełam płakać. 
- Wstawaj suko i zachowuj sie tak jak Hunter ci kazał ! - krzykną. Wstalam i pobiegłam na góre. Wzięłam z szafy ubranie i zamknełam sie w łazience. Przemyłam twarz wodą i zmyłam makijarz. Chciałam sie przebrać gdy ktoś zaczą walić w drzwi jak oszalały.
- Otwieraj ! Otwieraj mała dziwko ! Nikt nie będzie mnie tak traktował ! - Hazz zachowywał sie jak psychopata.  W łazience było okno. Nie wielkie ale zawsze coś. Drzwi powoli były wywarzane przez loczka. Bez zastanowienia otworzyłam okno i zaczełam przez nie wychodzić. Gdy stałam już na parapecie po 2 stronie Harry wpadł do łazienki , zauważył mnie stojącą na oknie i złapał za koszulke. 
- Puść mnie ! - Stałam na parapecie na pierwszym piętrze , podemną były twarde marmurowe płytki. 
- Zapłacisz za to jak mnie potraktowałaś - Pchną mnie do przodu a ja bezwładnie zaczełam spadać. Obok okna było drzewo zachaczyłam ręką o gałąź i zawisłam na niej. Po chwili jednak złamała sie i uderzyłam calym ciałem o płytki. Leżałam tak na ziemi bez ruchu. Kątem oka widziałam jak Niall wychyla sie z okna łazienki.
LOGAN 
- Zabiłeś ją idioto !- Wrócił do środka. Szybko (w miare możliwości bo cholernie mnie wszystko bolało) wstałam i pobiegłam do bramy. Wspiełam sie na płot i przeskoczyłam na drugą strone.  Zaczęłam płakać. Szłam przed siebie i płakałam. Płakałam jak szalona. Nagle oczułam czyjąś ręke na swoim ramieniu. Odskoczyłam.
- Zostaw mnie ! - Stałam tyłem do tego kogoś.
- Spokojnie. Chciałem zapytać czy wszystko ok ? - Nie rozpoznałam tego głosu. Odwórciłam sie. Stał przedemną bardzo przystojny chłopak w czarnych okularach.
- Jestem Logan - Wyciągną do mnie ręke 
- Samantha. Dla przyjaciół Sam. - Uścisnełam jego ręke. Wydawał mi sie znajomy . Już gdzieś go widziałam. 
- Mozemy wejść do samochodu ? Nie chce żeby ktoś nas zobaczył.
- O czym ty mówisz - Przetarłam oczy bluzką wycierając łzy.
- O Paparazzi. Chce ci ocalić życie prywatne. Podeszliśmy do pięknego biało-czarnego auta z przyciemnanimy szybami. 
- Ja cie już gdzieś widziałam. - Chłopak otworzył mi drzwi. Wsiadłam.
- Jestem Logan. Logan Henderson.
- Em .. - Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Członek Big Time Rush.? - Moje źrenice rozszeżyły sie jak tylko to jest możliwe a wzrok zawisł na jego twarzy. Siedze w samochodzie Logana.. Logana z BTR :o Wsiadł do samochodu i odjechał. 
- G.. Gdzie jedziemy ? 
- Do mnie. Jesteś zapłakana , roztrzęsiona i napewno zmarźnięta.
- Logan. Nie wiem czy to dobry pomysł. Jeśli Harry.. znaczy mój chłopak sie o tym dowie to mnie.. Zabije. Dosłownie.
- Przynajmniej daj sie zaprosić na obiad - Staną pod restauracją. 
- Raczej kolacje - Zaśmiałam sie. Przypomniało mi sie jak poznałam Harrego. Spojrzałam w lusterko i otarłam resztki rozmazanego ruszu. Bez słowa wysiadłam rozgladając sie czy nie ma nikogo podejrzanego wokół nas. Gdyby Hazz dowiedział sie ze byłam z gwiazdą.. Eh nie chce myśleć co on by mi zrobił. Logan obią mnie w Talii i weszliśmy do restauracji. Zajeliśmy stolik w samym rogu pomieszczenia. Chłopak zamówił sobie kolacje za prawie 100 dolarów , ja zamówiłam tylko szklanke wody za 20 dolarów. Dlaczego musiał wybrac tak drogą restauracje.
Danie Natt.
- Tylko woda ? - Uniusł jedną brew ku górze.
- Logan. Nie stac mnie na nic tutaj.
- Daj spokój. Ja zapłace.
- O nie. Nie znamy sie , nie możesz za mnie zapłacić. - Zamówił mi najdroższe spagetti jakie tylko było 80 dolarów za talerz spagetti !? 
Chciał pokazać mi ze kasa nie ma dla niego znaczenia. Po 15 minutach dostaliśmy dania. 
- Więc co sie stało ? Dlaczego płakałaś ?- Zamurowało mnie. Co miałam mu powiedzieć ?
- Kłótnia z chłopakiem - Wymyśliłam na poczekaniu
- Widze ze kłamiesz. - Powiedzieć mu ? Milczeć ? A jak zadzwoni na polcje ? A jak Harry sie dowie ?
- Mój chłopak mnie pobił. Ale to nic wielkiego.
- Nic wielkiego ? Samantha widze twoje siniaki na szyji. 
- To naprawde nic wielkiego. Nic mi nie jest. Jednorazowa sprzeczka. 
- Chciałbym ci wierzyc. 
- Która godzina ? 
- 20 czemu pytasz ?
- Co ? Logan przepaszam musze iść. Oddam ci pieniądze za kolacje. Przepraszam naprawde musze iść. - Zerwałam sie z miejsca.
- Co sie stało ?
- Kiedyś ci wyjaśnie. - Wzięłam jego ręke i zapisałam swój numer. - Odezwij sie kiedyś. - Wybiegłam z restauracji i co sił w nogach biegłam do domu. Po 15 minutach zdyszana wbiegłam do salonu. Wszyscy tam siedzieli. Harry poderwał sie do góry i podszedł do mnie. Zwinnym ruchem go wyminełam i wtuliłam sie w Tomlinsona który wstał zaraz za Harrym.
- Nie skrzywdze cie. - Podszedł bliżej. Wsunełam sie za plecy najstarszego z nas i bałam sie co będzie dalej.
- Zostaw ją. W pokoju masz przyszykowane rzeczy i kartke którą masz dać temu facetowi , ubierz sieszybko. Wbiegłam po schodach chwyciłam czarną sukienke i wysokie białe buty , weszłam do łazienki i w mgnieniu oka się ubrałam. 
 
Zeszłam na dół gdzie Pezz czekała już z kosmetykami.
- Zrobie ci makijarz. - Usiadłam na krześle wsłuchując sie w głosy które rozbrzmiewały w salonie. Niall oglądał Mecz , Dan , El  i Carol gadały o tej akcji , Liama nie było a Zayn i Louis rozmawiali z Harrym.
- Mogłes ją zabić rozumiesz ? - Powiedział Oburzony Malik.
- Nie chciałem.
- Wypchnołes ją z okna człowieku wiesz co to znaczy !? A jak doniesie o tym na polcje.?!
- Nie zrobi tego. Zabardzo mnie kocha. - P
o tych słowach wstałam i już miałam podchodchodzić do nich.
- Siedź , jeszcze nie skończyłam - Pezz zmusiła mnie do ponownego zajęcia miejsca na krzesełku po 5 minutach byłam gotowa. Karteczke wsadziłam sobie w stanik i wyszliśmy. Unikałam kontaktu wzrokowego z Harrym. . O 21 byliśmy pod klubem w którym to wszystko miało sie stać. Nadal miałam szew na nodze ale naszczęscie nie było go widać. Zajełam miejsce przy mężczyźnie , przy barze. Wzdychałam smutna aby zwrócić jego uwage. Sukienka była tak krótka że gdy trzymałam noge na noge było mi widać (prawie) majtki.
- Dlaczego tak piękna dziewczyna sie smuci ? - Zapytał przysuwając sie bliżej. Złapał haczyk. Szukałam wzrokiem chłopaków. Jest ! Niall jest tuż za nim , Zayn na parkiecie Harry i Louis siedzą przy stoliku niedaleko nas a Horan jest na schodach. 
- Problemy finansowe. Nie mam za co opłacić studiów. - Rozszerzyłam lekko nogi.
- Jak masz na imie ślicznotko ? 
- Rose.
- Rose. Śliczne imie. Jestem w stanie opłacić ci te studia. Ale coś za coś.
- Co pan proponuje ? 
- Dam ci 30 tyś za noc.- Podsunełam mu tą karteczke.
- Przyjdź jutro o 18 pod wskazany adres. - Wstałam i chciałam odejść ale on chwycił mnie za ręke. 

------------------------------------------------------------------------------------------
Podoba ci sie ? SKOMENTUJ ! ♥
KAŻDY wasz komentarz czytam i kazdy motywuje mnie do dalszego pisania ;*