- Natt.. Nic ci nie jest ?! - Krzykną i podbiegł pomagajac mi wstać.
- Nie Harry.. Czuje sie wprost wyśmienicie ! - Krzyknełam z sarkazmem. Harry wzią mnie na ręce i wsadził do samochodu siadajac ze mną ztyłu.
- Niall , jedziemy do szpitala. Już ! - Hazz krzykną a blondyn z piskiem opon odjechal. - Natt.. Tak bardzo cie przepraszam. Zabije go.. Obiecuje że nic ci sie nie stanie - Przytulił mnie ale go odepchnełam.
- Tak... Nic mi sie nie stanie bo wyjeżdżam do Polski.
- Co ? Nie , prosze.. Nie możesz.. KOCHAM CIE ! - Krzykną ściskając mój nadgarstek
- Ała.. Harry to boli.
- Przepraszam. Niall stój ! - Krzykną po czym szybko wysiadł z samochodu. Przerażeni patrzyliśmy sie na sb (ja i Niall) Harry po 5 minutach wrócił.
- Masz , załóż. Jedź. -Pwiedział i podał mi siatke.
- Co to ?
- Zaufaj mi i poprostu to załóż. - Rozszerzyłam siatke. Bielizna i spodenki. Hm... ( ~.~ ) Powoli założyłam ubranie (bo mnie wszystko bolało) .
- Po co to kupiłeś ?
- Jedziemy do szpitala.. Jakby to wyglądało ? Przywoże cie całą posiniaczoną z ranami na stopach i jeszcze do tego w samej bluzce.. Wyszedłbym na gwałciciela czy kogoś tam.
- Uhym. - Wpatrywalam sie bez celu w okno. Po 15 minutach staliśmy przed szpitalem.
- Niall jedź do domu. Mojej cioci. Weź moje torby i z czarnej po lewej stronie wyjmij moje dokumenty i przywieź je tutaj. Szybko.. - Powiedziałam wysiadajac z samochodu. Blondyn odrazu odjechał.
- Chodź - Powiedział Harry i chciał mnie wziaść na ręce.
- Nie ! Potrafie sama isć..
- Jesteś na mnie zła ?
- Nie.. Przeciez nic sie takiego nie stało. - Odpowiedziałam z ironią i weszłam do szpitala. Zostawialam za sobą czerwone ślady , przez co ludzie gapili sie na mnie jak na idiotke. Każdy krok bolał coraz bardziej.
- Przepraszam bardzo , czy ktoś mógłby jej pomóc?! - Krzykną Harry stając na środku izby przyjęć. " Boże co ten idiota robi " pomyślałam. Po chwili podeszła do niego pielęgniarka. Harry wskazał na mnie . Kobieta pobiegła po wózek i przybiegła do mnie
- Usiądź. - Powoli i ostrożnie usiadłam tak jak mi kazała . Dopiero wtedy zdałam sobie sprawe jakie niebezpieczeństwo grozi mi będąc z Harrym. Kobieta pchneła wózek w kierunku jakiejś sali.
- Będe tu czekał - Powiedział Harry gładząc moje ramie. " Nie musisz " Odpowiedziałam mu w myślach. Wjechaliśmy na sale. Zostawiła mnie i weszła do jakiegoś pomieszczenia za szyba gdzie było kilku lekarzy. Po 2 minutach pielęgniarka i lekarz szli w moją strone. " Napewno zapytają sie co sie stało.. Co ja mam im powiedzieć !? " Zadwałam sobie mnóstwo pytań.
- Dzień Dobry. - Przywitał sie lekarz.
- Cześć .. Znaczy Dzień Dobry - Z tych nerwów nie wiedziałam już co mówie ;_;
- O jejku .. A co ci sie stało ? - Powiedział przyglądajac sie moim poranionym nogom.
- Nic takiego. Mały wypadek.
- Mały wypadek hmm ? - Nic nie odpowiedziałam. - Dobra zabierz ją na oczyszczenie tych ran. Podejrzewam że ma kilka odłamków szkieł w nodze. - Po tych słowach zrobiłam sie blada.. (Chodziło o tym że są pod skórą)
- Wszystko w porządku ? - Zapytała pielęgniarka.
- Tak.. - Uśmiechnełam sie sztucznie. " Nie , nic nie jest w porządku " - Odpowiedziałam w myślach. Wyjechalismy z sali na korytarz. Harry podbiegł do pielęgniarki.
- Co jej jest ? Wszystko dobrze tak ?
- Przykro mi nie jest pan z rodziny i nie moge udzielić panu jakichkolwiek informacji.
- Jestem jej narzeczonym - Powiedział po chwili. Myślałam że sie przesłyszałam. Nic jednak nie powiedziałam. Nie chciałam wywoływac zbędnych kłótni.
Harry w szpitalu |
- Boże.. Do czego ja doprowadziłem - Szepną.
- Słucham ?
- Nie , nie. Nic - Wjechaliśmy na inny oddział . Harry usiadł na krzesłach przed drzwiami i schował twarz w dłonie. Czyżby płakał?
Wjechałam do małej sali. Pielęgniarka kazała mi się położyć i zaczeła oczyszczac rany . Okazało sie że mam 2 odłamki szła w prawej nodze. Lewą noge miałam w bandażu. Wyjechałam znów na tym wózeczku . Pielęgniarka zawiozła mnie do Harrego.
- Płakałeś ? - Zapytałam widząc jego zaszklone i zaczerwienione oczy.
- Nie. - Chciał udawać twardego , ale przeciez widziałam łzy w jego oczach.
- Harry. Nie próbuj udawac twardego " gankstera " bo nim nie jesteś.
- Skąd ty mozesz wiedzieć kim jestem.
- Bo wiem. Widze to. Jedź do domu. Zostane tu dłuzej niż godzine.. Jest już Niall ?
- Byl. Ale pojechał. Tu są wszystkie dokumenty.
- Jesli mozesz zanieś je do rejestracji. Powiedz ze doktor Lunch prosi o uzupełnienie mojej karty. Pesel i takie pierdoły.
- Dobrze. Później. Teraz chce posiedzieć z tobą. - Po tych słowach jego oczy znów sie zaszkliły. Widząc to wstałam z wózka i usiadłam obok niego.
- Nie wolno ci wstawać. - Powiedział.
Rycze ;________________________________________;
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
TO TAKIE PIĘKNE !!!! <3
Uwielbiiiiiaaaaaaaaaaamm i... Rycze XD
OdpowiedzUsuń/zZuza