środa, 28 sierpnia 2013

Część 8

Przypadek ~


- Masz jeszcze na drugą dziurkę i zobaczymy jak to przyjmiesz. - Powiedział Harry podając mi kolejną porcje. Bez protestów wciągnełam proszek do nosa.
- O kurwa - Powiedziałam gdy bardzo zakręciło mi się w głowie.
- Yeee ! Jesteś naćpana ! - krzykną Harry i bardzo agresywnie (erotycznie/namiętnie)mnie pocałował. Bawiliśmy sie do jakiejś 4 w nocy. Byliśmy Totalnie pijani i naćpani. Straciłam nad sobą kontorle. Nie wiedziałam co sie dzieje.. Widziałam jakieś jednorożce skaczące po salonie , małpy siedzące na żyrandolu ..

* Jakiś czas później *

Siedziałam na kuchennym blacie , bez bluzki i namiętnie całowałam sie z Harrym.
- Pragne cie - Wyszeptał mi do ucha po czym przygryzł jego płatek. Nie odpowiedziałam tylko namiętnie go pocałowałam. Wzią mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni.  Położył mnie na łóżku i bez chwili zastanowienia zerwał se mnie bluzke i spodenki. Zostałam w samej bieliźnie. Podniosłam sie do pozycji siedzącej i ściągnełam z niego ubrania. Harry połozył sie na mnie bardzo namiętnie całując. Zchodził coraz niżej... Całował mnie po szyji dekoldzie , brzuchu.. Ściągną zębami moją bieliznę..  Nagle do pokoju wszedł Niall
- Ej twoja mama .. O matko ! Przepraszam ! - Krzykną i wyszedł. Włożyłam na siebie szybko bluzke Harrego i wyszlam na korytarz. 
- Co moja mama ? - Wybełkotałam.
- Dzwoni. Powiedziałem że zaraz cie zawołam. 
- Dobra. Już ide do telefonu. - Zaczołgałam sie do salonu gdzie stał telefon. - Cześć mamo.
- Cześć córeczko. Jak tam ? Dobrze cie czujesz?
- Tak mamo. Dobrze sie tu czuje. Poznałam nowych znajomych. I mam chłopaka.
- Oh ! To swietnie. Musze kończyć bo ide na konferencje. Kocham cie - Rozłączyłam sie bo chciało mi sie wymiotowac. Pobiegłam do łazienki i tam urwał mi sie film. 
Obudziłam sie.. Leżałam związana na zimnej podłodze. Ubrana byłam w to co wczoraj. Bluzke Harrego (bez bielizny). Myslam ze to jakiś sen ale nie .. Byłą to rzeczywistosć. Podniosłam sie (miałam związane ręce za plecami) . Byłam w  jakiejś  piwnicy. Mokro , zimno i cuchnąco..
- Co jest kurwa ... - Mruknełam sama do siebie. Usłyszałam że ktoś idzie więc skryłam sie w ciemnym koncie pomieszczenia. Drzwi sie otworzyły..
- Kici , kici... Gdzie jesteś szmato... - Usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny. - I tak cie znajde... O tutaj jesteś - Podszedł do mnie szybkim krokiem , złapał za włosy i wyprowadził z piwnicy. Byliśmy w jakiejś opuszczonej fabryce czy czymś.
- Puść mnie ! - Krzyknełam wyrywając sie meżczyźnie. Zaczełam biedz lecz chwile po tym upadłam od mocnego uderzenia w plecy.
- Skarbie ...Nie uciekniesz mi .
- Kim ty wogóle jesteś !?- Krzyknełam kiedy znów złapał mnie za włosy.
- To twój chłopak ci nie mówił ?
- Kto !?
- Harry.
- Harry nie jest moim chłopakiem ! - Zaczełam sie wyrywać . Mężczyzna mocniej złapał mnie za włosy i pod wpływem bólu przestałam sie szarpać.
- Oh.. Jaka szkoda. Ale wiem że mu na tobie zależy. 
- Co z tego !?
- A to.. Że bardzo uszczęsliwi mnie patrzenie jak on cierpi. Musi zapłacić za to co zrobił!!
- Ale co JA tutaj robie !?
- Jeszcze nie rozumiesz ? Najwiecej bólu zadam mu Krzywdząc ciebie. - przejechal swoją ręką po moim kroczu - To co ? Zadzwonimy do niego ? Tylko bądź grzeczna... - Przywiązał mi ręce do jakiegoś cienkiego słupa. Wzią telefon do ręki i zaczą wybierać numer. Ja w tym czasie starałam sie rozwiazać ręce. I na szczęście po chwili mi sie to udało. Po cichu wziełam duży kamień i uderzyłam meżczyzne w głowe. Stracił przytomność .Wziełam od niego klucze telefon i broń. Zaczełam uciekać. Wykręciłam numer do Harrego.
- Czego znowu ode mnie chcesz !? - Krzykną w słuchawke
- Harry... Prosze , pomóż mi ..
- Natalia ? Co sie stało ? Gdzie ty jesteś?
- Nie wiem.. W jakiejś opuszczonej fabryce.. On tu był.. Dotykał mnie..
- Uciekaj stamtąd. Wyjdź na droge i biegnij w prawo . Zaraz będziemy. - Powiedział i sie rozłączył. Biegłam dalej przed siebie. Nie było to łatwe poniewaz nie miałam butów a było tutaj pełno szkła i gruzu. Po 20 minutach błądzenia po budynku wybiegłam z niego. Przedarłam sie przez kilka rozrośniętych krzaków i wybiegłam na ulice. Padał deszcz ulica była mokra i śliska. Stalam tak przez chwilie nie wiedząc co mam zrobić i spojrzałam na swoje stopy. Wokół nich zrobiła sie czerwona plama. Podniosłam prawą stope i zobaczyłam ok 10 ran z których sączyła sie krew. W moich oczach pojawły sie łzy. Zaczełam biedz , nie zwracając uwagi na ból. Po 5 minutach drogi podjechał jakiś samochód. Przerażona że to ten facet odskoczyłam przerwacając sie i zdzerajac skóre na kolanach. Z auta szybko wyskoczył Harry.

2 komentarze: