czwartek, 29 sierpnia 2013

Część 14

Przypadek ~


- Zajedźmy teraz po dziewczyny.-powiedział Louis siedzący obok mnie. Tak jak powiedział zajechaliśmy na Street Colen po Dan i El. Całą podróż zajęła nam godzinę. Wybraliśmy się na wybrzeże z wieloma skałami. W sumie chłopaki wybrali takie miejsce.


Była taka mała piaszczysta plaża. Razem z Pezz rozłożyłyśmy ręczniki. Zdjęłyśmy ubrania. Pezz położyła się na ręczniku a ja stałam tyłem od chłopaków.Poczułam czyjąś dłoń na moim tyłku. Nie był to zwykły dotyk, a dość mocne klepnięcie. Odruchowo odwróciłam się i uderzyłam osobę w twarz.
- Ej.. A to za co?-zapytał zdziwiony blondyn.Wtedy zorientowałam się, że to nie Harry.
- Niall?! Oszalałeś?-zapytał.Chłopak pokręcił tylko głową.
- Nie nie oszalałem.Ale dlaczego mnie uderzyłaś?-odpowiedział po chwili.
- Uderzyłam Cię bo ty klepnąłeś mnie w tyłek.-powiedziałam stanowczo.Wzrokiem poszukiwałam Harry'ego.Po chwili poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu.

- Coś się stało?-zapytał Harry.
- Nie nic.. Tylko przez przypadek uderzyłam Niall'a.-powiedziałam a Irlandczyk odszedł.
- Wyglądasz naprawdę seksownie.-odwrócił mnie przodem do siebie i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Idziecie się kąpać?-krzyknął Zayn biorąc Perrie za rękę.
- Tak ale za chwilę.-odpowiedział Harry. - Chodź muszę Ci coś pokazać.-pociągnął mnie za rękę.Weszliśmy po skałach. W sumie to wspinaliśmy się po nich. Po 5 minutach byliśmy już na miejscu. Widok z niej był naprawdę przepiękny. 


 - Podoba Ci się księżniczko?-zapytał Harry kiedy stanęliśmy przy barierce. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi się podoba. Piękne miejsce.-odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
- Cieszę się.Ale przyprowadziłem Cię tu bo chce Ci coś powiedział.-spojrzał na mnie poważnie. 
- Co takiego?Coś się stało?-Po słowach, które wypowiedział Harry zrobiło mi się słabo.Nie wiedziałam o co chodzi. W mojej głowie pojawiały się złe myśli.
- Wyjeżdżamy z kraju.-powiedział. W moich oczach pojawiły się łzy.Próbowałam je powstrzymać ale nie udało mi się.Po moich policzkach spłynęły łzy.
- Dlaczego płaczesz?-zapytał zdziwiony.
- Bo wyjeżdżasz.-powiedziałam i zaczęłam bardziej płakać.Chłopak ponownie wtulił mnie w siebie.
- Ej,nie płacz. Czy ja powiedziałem, że Cię zostawiam?-zapytał i delikatnie się uśmiechnął.
- Nie rozumiem.Co masz na myśli?-zapytałam zdziwiona i spojrzałam na Niego.
- Chciałem się zapytać czy pojedziesz ze mną?-zapytał i złapał mnie za dłonie.
- Ale gdzie?-spojrzałam w jego oczy.
- Do Hiszpanii. A konkretniej do Lloret De Mar. Wyjeżdżamy tam wszyscy na stałe i chce żebyś była ze mną. Boję się o Ciebie.-powiedział
- Ale Harry to naprawdę bardzo miłe, że chcesz mnie zabrać ze sobą ale nie mogę jechać. Za dwa miesiące wracam do Polski. Przecież chodzę jeszcze do szkoły.Nie mogę z niej od tak po prostu zrezygnować.- powiedziałam i zmarszczyłam czoło.
- Proszę zależy mi na tym, żebyś pojechała tam ze mną.-odpowiedział.
- Harry.. My nawet nie jesteśmy razem.-powiedziałam. 
- Ale chce żebyśmy byli. Kocham Cię i chce być z Tobą.Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez Ciebie.-powiedział.
- Ale co ja powiem mamie?-zapytałam.
- Ucieknijmy.Nie musi przecież wiedzieć. Zmienię się.Obiecuje Ci.Przestanę ćpać i pić.- wtulił mnie w swój tors. Naszą rozmowę przerwał telefon.Wyjęłam go z kieszeni i odebrałam. Nawet nie zwróciłam uwagi kto dzwonił.
- Tak?-zapytałam. 
- Cześć córeczko.Obawiam się, że będziesz musiała dłużej zostać u Cioci.- powiedziała.
- Dlaczego?-zapytałam zdziwiona.
- Poznałam nowego mężczyznę i wyjeżdżamy do Włoch. Skończyłam sprawę Lanchów i mogę wyjechać.-powiedziała. W tamtym momencie zdenerwowałam się.
- CO?! Mam siedzieć tutaj dlatego, że ty poznałaś nowego faceta?-krzyknęłam do telefonu.
- Jak ma na nazwisko Nathan?-zapytałam szeptem Harry'ego zasłaniając mikrofon w telefonie ręką.
- Lanch, a czemu pytasz?-zapytał zdziwiony
- Mamo.. A jak skończyła się sprawa z Lanch?-zapytałam.
- Dostali dwa lata, A czemu pytasz?
- A wiesz w ogóle za co poszli do więzienia?-zapytałam i oparła się o drewnianą barierkę i spojrzałam na Loczka.
- Za posiadanie narkotyków i pobicie syna.-powiedziała niepewnym głosem.
- Dostali 7 lat prawda?
- Dlaczego to tak Cię interesuje?-zapytała
- Więc dlaczego dostali dodatkowe 2?- nie odpowiedziałam na jej pytanie.Harry stał obok i przyglądał się jak mówiła w obcym języku.  Nie znał Polskiego więc nie wiedział o czym rozmawiam.
-  Za pobicie policjanta na służbie.-odpowiedziała po chwli.
- A co z ich dzieckiem?
- Dostało się do rodziny zastępczej. Teraz jest patologią. Ćpa,pije i jest niczym
- Nathan nie jest niczym!-krzyknęłam po angielsku. Harry spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.
- Co?-zapytała mama
- Nic.Nie licz na to, że wrócę do Ciebie. Szczęścia z tym dupkiem, który Cię chciał!-ponownie krzyknęłam i rozłączyłam się.
- Wszystko okej?-zapytał Harry podchodząc do mnie bliżej.
- Jedziemy do Hiszpanii.- Powiedziałam.Chłopak z radości podniósł mnie i okręcił wokół swojej własnej osi.
- Chodźmy do nich bo jeszcze się utopią.-powiedział jednocześnie łapiąc mnie za rękę.Po kilku minutach byliśmy już u nich. Pezz akurat wyszła z wody i usiadła na kocu.Podeszłam do niej i usidłam obok.
- Powiedział ci ? - Zapytała po chwili milczenia.
- Ale o czym ?
- O wyjeździe. Chciał ci to już powiedzieć od 2 dni. 
- Powiedział - Uśmiechnełam się.
- I ... ? - Zapytała oczekując natychmiastowej odpowiedzi.
- A jak myślisz ? - Uśmiechnełam sie od ucha do ucha
- Jedziesz ! - Perrie krzykneła i podskoczyła do góry. Ja równiez wstałam i poprawiłam sobie góre od kostiumu. Dziewczyna bez zastanowienia przytuliła sie do mnie jakbyśmy się znały kilkanaście lat. Nagle podleciał Harry , podniósł mnie i zaczą iść w kierunku wody.
- Nie ! Harry prosze ! Rozmarze mi sie makijaz ! - Chłopak zignorował moją prośbę i szedł coraz głębiej. Woda sięgała mu już po ramiona. 
- Harry boje sie nie idź głębiej. - Po tych słowach loczek staną . Siedziałam mu na pasie , polotłam go nogami a ręce trzymałam na jego szyji. Harry trzymał ręce na mojje pupie , nagle poczułam jak jego ręka schodzi nizej na moją kobiecość , spojrzałam na niego a on tylko się uśmiechną. Zacza jeździć po niej dwoma palcami cały czas patrząc na mnie
- Harry , przestań. - szepnełam cicho
- Pragne cie . - Wyszeptał do mojego ucha.
- Jestesmy ze znajomymi - Zaśmiałam sie. Podpłyną do nas Zayn. Harry natychmiast zabrał swoją ręke. Poczułam czyjąś ręke na swojej nodze. Zdąrzyłam tylko wziąść głęboki wdech i zostałam wciągnięta do wody.Postanowiłam dać im nauczke. Świetnie pływalam pod wodą , dlatego jak byłam na dnie odpłynełam. Wynurzyłam sie za skałą. Widziałam jak w panice szukali mnie pod wodą i na wodzie. Liam , Danielle , Perrie i Louis wbiegli do wody i również zaczeli mnie szukać. Gdy zobaczyłam ze panikują podpłynełam dyskretnie bliżej nich i zaczełam udawać ze sie topie. Harry odrazu do mnie podpłyną i wzią na ręce. Zaczełam kasłać a loczek dosłownie biegł w wodzie. Połozył mnie na ręczkniu.
- Natt nic ci nie jest ?! - krzykną . Oddychał bardzo szybko widać ze sie wystraszył. Zaczełam sie śmiać , nie mogłam wydusić z siebie słowa przez śmiech. - Odbiło ci ? Czemu sie śmiejesz ? - Harry klęczał obok mnie zdezorientowany.
- Wcale sie nie topiłam. Postanowiłam dac wam nauczke. Po tym jak Zayn wciągną mnie do wody uderzyłam tyłkiem o dno i odrazu odpłynełam. 
- Dlaczego to zrobiłaś !? Myślałem ze sie utopiłaś ! - Powiedział wkurzony , wstał i odszedł. 
- Naprawde go wystraszyłaś - Powiedziała Daniell siadając obok mnie.
- Wiem. Dałam im nauczke że ze mną sie nie zadziera - Zaśmiałam sie 
- Jestem Danielle - Podała mi ręke i uśmiechneła się.
- Natalia , dla przyjaciół Natt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz