środa, 28 sierpnia 2013

Część 7

Przypadek ~


*Ranek*

- Mówiłem że jeszcze nie mam kasy ! Dostarcze ci ja jak najszybciej! - Obudził mnie krzyk Harrego. Nie podnosiłam sie. Dałam mu skończyć rozmowe. Po 5 minutach skończył . Usiadłam na łóżku przecierajac zaspane oczy.
- Oo.. Wstałas już księzniczko - Podszedł do mnie i pocałował mnie w czubek głowy. 
- Raczej mnie obudziłes ale nic sie nie stało. - Wstałam i podeszłam do torby wyciągnełam z niej ubrania i poszłam do łazienki 

Zrobiłam mocny makijarz i weszłam do kuchni.
- Wow.. Wygladasz świetnie . - Powiedział Niall.
- Ta.. Dzięki.
- Coś sie stało ? - Zapytał Harry obejmujac mnie od tyłu.
- Nie , wiesz nic. Moja ciocia i wujek są gdzieś.. nie wiem gdzie , zabiłeś mężczyzne u mnie w pokoju , ten mężczyzna chciał mnie zabic , jesteś dilerem.. Masz przy sobie broń... Nie przeciez nic sie nie stało.
- Nie jesteś przy mnie bezpieczna.... - Powiedział i sie odsuną.
- Ale Harry... 
- Ci... - Przerwał mi kłądąc palec na usta.
- Niall - Szepną i pokazał na drzwi. Louis i Liam równiez udali sie w ich strone. Harry przytulił mnie najmocniej jak umiał zatykajac moje uszy.
- Harry oni tu są ! Uciekamy ! - Usłyszałam tylko krzyk Nialla. Harry pociagną mnie mocno za ręke łapiąc w miedzyczasie moja torbe. Wsiadłam do Samochodu z nim a reszta pojechała z Niallem. 
- Harry.. Co sie stało ...? - Nie odpowiedzial.. - Harry kurwa mac ! 
- Nic. 
- Wyczerpujaca odpowiedź. Co sie stało ! Żądam kurwa wyjaśnień!
- Im mniej wiesz tym dłużej będziesz zyć...
- Harry.. Koniecznie chcesz mnie wkurwić !
- Dobra ! Chcesz to ci powiem ! Jestem Dilerem , wisze kase jedemu gościowi. Sporą sume i oni chcą zabić mnie i chłopaków dlatego musieliśmy uciekać ! 
- ...
- Chciałaś wiedzieć. - Staneliśmy na światłach. Wysiadłam trzaskajac drzwiami. Szłam szybkim krokiem przed siebie. Słyszałam że wysiadł. Poczułam jak ciągnie mnie za ręke : 


- Kocham cie ! - Wykrzyczał gdy oderwał swoje wargi od moich.
- Ja.. tez cie kocham ale.. Harry to nie ma sensu. Nie będziemy bezpieczni razem. 
- Osobno będziemy jeszcze bardziej zdani na śmierć. A jak mam umrzeć to tylko obok ciebie. - Wróciliśmy i ruszyliśmy w dalszą droge. Jechaliśmy ok 2 h. Byłam bardzo zmęczona. Była 10:15 
- Harry , głodna jestem. - Powiedziałam przerywając niezręczną cisze. 
- Zaraz dojedziemy i zamówimy pizze.

* Tydzień później * 

- To jak .. Impreza !? - Krzykną Niall wpadajac do domu z kilkoma zgrzewkami piwa.
- Jasne ! - Wszyscy krzykneliśmy naraz.
- Dziś spróbujesz pierwszy raz narkotyków- Powiedział Harry.
- Nie.. Nie chce sie w to pakowac. 
- Dla mnie ? 
- Eh .. Dobrze - Harry bardzo na mnie wpływał. Bardzo sie zmieniłam. Zaczełam nałogowo palić , pić... Teraz narkotyki ... Wypiłam pierwsze piwo. Harry zaciągną mnie żebym z nim zatańczyła. Połozył ręce na moich pośladkach i mocno je ścisną. Zaczą mnie namiętnie całować.. Zszedł nizej , na szyje ... Jednak piosenka szybko sie skończyła i wrócilismy na miejsca.
- No dawaj. Zatkaj sobie ta dziórke i wciagnij. - Mówił Louis.
- Dlaczego ja mam wciągać a wy bierzecie w żyłe ? To nie Fair.
- Dlatego ze nie damy ci w zyłe na pierwszy raz. To mogłoby cie zabić . To co my bierzemy jest serio silne. - Wytłumaczył Zayn .
- Doobra.. - Powiedziałam i wciagnełam biały proszek nosem. Otworzyłam kolejne piwo i dość szybko je wypiłam.

1 komentarz: