poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 90 - Please don't left me

Rozdział autorstwa Agaty Łańko, z moimi malutkimi poprawami.
Niedługo dowiecie się o niespodziance dla Agaty ale także dla was wszystkich!


      * OCZAMI NATHALIE*

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu.. 47 połączeń nieodebranych od: HARRY. Jemu się ciągle wydaje,że ja tak po prostu oddam Logana. 
Przeciągnęłam się i niechętnie wstałam z łóżka. Maluchy jeszcze spały, jak i chyba cały budynek. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 5.30. Na śniadanie było za wcześnie a pójście spać już nie miało sensu. Poszłam do malutkiej kuchni przygotować mleko dla synka, po czym usiadłam na fotelu.
W ciągu ostatnich dni wszystko robiłam jakby mechanicznie, jadłam,spałam, zajmowałam się dziećmi. Ale w niczym tak naprawdę nie brałam udziału. Zaczęłam odtwarzać w myślach wszystkie chwile, od momentu poznania Harry'ego. Moje życie tak bardzo się zmieniło. Po grzecznej dziewczynce którą byłam, nic nie zostało. Piłam, paliłam, ćpałam, zdradziłam swojego męża... Nie takie miałam plany na przyszłość. A to wszystko stało się tak nagle i już nie mogłam tego zmienić. Gdyby tylko Niall chciał mnie wysłuchać...
Teraz rozumiem jak bardzo go zraniłam. Zniszczyłam życie jemu i sobie. A on tyle razy próbował mi zaufać.. Był przy mnie, gdy nie układało mi się z Harry'm. Pocieszał mnie, wybaczał. A ja tak mu się odwdzięczyłam. Zrujnowałam też życie naszym dzieciom. Nie chciałam żeby wychowywali się w niepełnej rodzinie. Ale teraz było już za późno...
- Dlacego mamusia płace?- Emily przyglądała mi się uważnie.
- Ja nie płaczę kochanie, oczy mi sie pocą.- wzięłam ją na kolana uśmiechnęłam się sztucznie i przytuliłam.- Kochasz mnie skarbie?
- Jasne ze kocham mamusiu .-odpowiedziała a ja całkiem się rozkleiłam. Moje łzy wymieszane z tuszem do rzęs kapały na jasną bluzeczkę wtulonej we mnie Lily.
- Przepraszam Cię kotku - szepnęłam i drżącymi rękami wybrałam numer do Cary. Przyjechała do mnie 10 min. później i spędziła ze mną cały dzień. Zrobiłą zakupy i zajęła się dziećmi żebym ja mogła sobie wszystko poukładać w głowie i zastanowić się nad moim dalszym życiem. Ale całe dalsze plany musiało popsuć walenie do drzwi. Wzięłam głęboki wdech na uspokojenie, kazałam schować się Carze z dziećmi w kuchni i podeszłam do drzwi aby je otworzyć. Za nimi stał Harry z wściekłością w oczach.
- Długo to trwało zanim otworzyłaś suko. - powiedział. Zamierzałam go spoliczkować, ale on był szybszy. Chwycił moją rękę i wepchnął mnie do pokoju rzucając na łóżko.
- A teraz oddawaj Logana.- Rozkazał.
- Chyba śnisz..- Zaraz pożałowałam tego co powiedziałam bo Styles chwycił mnie za włosy i pociągnął zrzucając na ziemię. W oczach miałam łzy. To było straszne.
- Idź po niego!!!- Krzyknął a ja podreptałam pokornie do kuchni po dziecko.
- Jak chcesz zadzwonię na policje. - Szepnęła Cara przytulając Emily.
- Nie, nie rób tego! Chcesz żeby mnie zabrali za to co robiłam w przeszłości??!!- wzięłam nosidełko z Loganem i weszłam do pokoju
- No i widzisz, trzeba było tak odrazu - Zakpił Harry zabierając ode mnie synka. - Ale... trochę za długo siedziałaś w tej kuchni 
Pchnął mnie tak że wpadłam na kaloryfer obijając się o niego plecami.
- Zostaw ją!- Krzyknęła Cara wypadając z kuchni.
- Bo co mi zrobisz!? - wrzasnął Harry i wyjął rewolwer celując raz we mnie raz w blondynkę.
- Cara uciekaj!!- Zawołałam a dziewczyna biorąc po drodze Emily na ręce wybiegła z pokoju.
Zostałam sama z Harry'm i Loganem. Loczek wyciągnął sznur i przywiązał mnie do kaloryfera. Po chwili zadzwonił jego telefon.
- Rose kochanie.. Tak, tak, kupiłem. Yhym, Już do ciebie jadę i mam niespodzianke. Dobrze Kocham Cię papa- Trajkotał do słuchawki próbując zagłuszyć mój płacz.
Chwile później podszedł do mnie i wymierzył  mi siarczysty cios w policzek po czym zabrał Logana i wyszedł. Siedziałam na ziemi nie wiedząc co mam zrobić. Z oczu wypływały mi łzy wymieszane z tuszem i krwią.Po 20 min do pokoju wpadła Cara z Emily. Odwiązała mnie i mocno przytuliła. Wyciągnęła telefon i zaczęła wybierać numer.
- Gdzie dzwonisz?
- Do Niall'a.

*OCZAMI NIALLA*

- Jeszcze raz, cooo? - Nie mogłem zrozumieć Cary drącej się do mojego ucha przez telefon.
- Przyjedź a sam zobaczysz - Podała mi namiary na jakiś pokój hotelowy. Po kilkunastu minutach byłem  na miejscu. Wjechałem windą na 15 piętro i wszedłem do pokoju. Zobaczyłem ją. Moje słońce. Mój cały świat.. Stała na parapecie w otwartym oknie patrząc w dół.
- Nathalie!!!! - Wrzasnąłem. Obróciła sie. Spojrzałem na jej twarz całą czerwoną i zapłakaną, ale piękną.. Po policzkach ciekły jej łzy a pod oczami widoczny był rozmazany tusz. Stała tam w za dużej koszulce i spodenkach, w potarganych włosach i zapuchniętych oczach. Nawet tak wyglądała pięknie, bardzo ją kochałem.
- Co ty robisz?! Gdzie są dzieci?
- Emily poszła z Carą a Logan...- Załamał jej się głos. - On..ja... Niall przepraszam- szlochała.
- Co się stało??
- On go zabrał.. - Z jej oczu wypłynęły kolejne łzy rozpaczy.
- Kto??
- Harry!- załkała krztusząc się łzami.
Zabiję skurwysyna...
Dopiero teraz dostrzegłem pełno siniaków na jej ciele i krew płynącą z ran.
- Nath, kotku błagam Cię zejdź...- powiedziałem i rozłożyłem ramiona, aby w nie wpadłą.
- Nie Niall, ja zawiniłam ja muszę ponieść karę. Proszę, po moim odejściu zaopiekuj się Emily i znajdź Logana.
- Nathalie ale ja Cię kocham nie potrafiłbym żyć bez Ciebie!- krzyknąłem - Nie rób tego!
- Kocham Cie..- Wyszeptała zanosząc się płaczem i osunęła się z parapetu spadając w ciemną otchłań zimnej nocy.
- Nath!- zawołałem podbiegając do okna.
Upadłem na kolana i zacząłem płakać jak małe dziecko. Po chwili ujrzałem światło. Zbliżało się do mnie, bardzo szybko.
Zobaczyłem ciemnowłosego chłopaka z pięknymi białymi skrzydłami. Na rękach trzymał Nathalie.
- Jestem Will, anioł stróż Nath. Cały czas przy niej czuwałem i nadal będę. Możesz być spokojny, drugi raz tego nie zrobi.- Uśmiechnął się do mnie i podał mi moją żonę. Zlustrował nas wzrokiem u odleciał z uśmiechem na twarzy Byłem oszołomiony tym co się stało, co zobaczyłem.
Spojrzałem na Nathalie. Oddychała, śpi. 
Uspokoiłem się widząc że moja ukochana żyje, jest w moich ramionach. Była taka śliczna..
- Teraz wszystko będzie już dobrze - Szepnąłem jej na ucho i pocałowałem w czoło. Spakowałem rzeczy jej i Emily, zapłaciłem za hotel i zawiozłem ją do naszego mieszkania...
Nie pozwole, żeby ktokolwiek ją skrzywdził. Odzyskam SWOJEGO syna i wyprowadzimy się stąd.


Jeszcze raz, dziękuję wam za wzięcie udziału w konkursie!
Daliście mi wiele pomysłów i weny.
Jesteście niesamowici!

16 komentarzy:

  1. rozdział fajny ale serio anioły.? o.O xd to dziwne i nierealistyczne. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co z tego że anioły i że to nierealistyczne- to wymysł autorki, może robić co chce z opowiadaniem :)
      rozdział cudowny x

      Usuń
  2. Podoba mi się, jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No nawet,ale Twoje rozdziały są lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżyny piękny rozdział jak wszystkie ale ten ma w sobie to coś . Harry , pobicie Nath , i will _który ją uratował :'( aż się z wrażenia płakałam ! <3 Gratuluję agato :) Już nie.mogę doczekać się dalszych rozdziałów ! :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje dla Agaty. Naprawdę dobra robota..aż mam łzy w oczach :) Cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi sie osobiscie rozdzial nie podoba. Twoje sa lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdzial,troche krotki ,ale to nic
    Jak to mowia lepsze cos niz nic :P
    Boze dobrze ze Will ja uratowal ,a Harry to skurwysyn,Niall zabij go bedzie swiety spokoj :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje dla Agaty bardzo fajny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spoko nawet nawet ;) kto był jeszcze do rozkminienia? pisałaś że miałaś problem z wybraniem

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Agata dałaś rade! Rozdział jest świetny, bardzo mi się podoba i bardzo mnie wciągnął :)

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział jest wspaniały Bravo Agata <3 czekam na następny Olu

    OdpowiedzUsuń
  12. Z wielką przyjemnaścią nominuje Cie do Liebster Award. Więcej informacji na let-your-past-make-you-better.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. No normalnie ryczałam! RYCZAŁAM! A Harry tak idealny, słodki a tu popatrz. Jego prawdziwe oblicze... a tak ją kochał. Tak tęsknił! -.-
    Rozdział boski!

    OdpowiedzUsuń