poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 88 - Further problems ...


Zbadałam już całą wysepkę na której byliśmy. Ani śladu Nialla.
Ale moją uwagę przykuły wysokie skały we wschodniej części plaży. Zacisnęłam dłonie na broni i podeszłam bliżej.
- Nie tak się umawialiśmy Horan! - Poważny i niski głos mężczyzny dobiegł do moich uszu. Serce zabiło szybciej a oddech stał się nierówny. Co on znowu wykombinował?
- Mówiłem Ci, ze nie chce w to wchodzić! Nie zaryzykuje życia mojej rodziny! Moja żona jest w ciąży, zrozum, nie chce z Tobą współpracować.
- Umawialiśmy się inaczej.
- Owszem. Dwa lata temu, kiedy nie byłem z Nathalie, kiedy nie miałem pojęcia, że będę mieszkał w LA.
- Umowa to umowa.
- Zapomnij. - Po słowach mojego męża nastała cisza. Zacisnęłam ręce na broni jeszcze mocniej a serce podskoczyło mi do gardła.
- Albo się zgodzisz, ale Cie zabije. - Dźwięk przeładowania broni. Cholera. Co teraz? Nie moge tam iść, nie moge ryzykować. Ale, jeśli mu się coś stanie?
Moje rozmyślania przerwał wystrzał broni. Bez zastanowienia pobiegłam tam mierząc w wysokiego bruneta.
- Puść. Go. - Wysyczałam przez zęby a on deliaktnie rozluźnił uścisk w którym zacisną Nialla. Blondyn wyrwał mu broń i również wymierzył w niego. Co chwile spoglądał na mnie, czy nic mi nie jest. Czułam kłucie w brzuchu. To nerwy. Nie moge się tak denerwować. Oddychałąm powoli starając się uspokoić.
- Nathalie idź do samochodu. - Wyciągnął rękę po moją broń. Nie protestowałam. Jak najszybciej poszłam do auta, wsiadłam i zamknęłam dokładnie wszystkie drzwi.
- Gdzie tatuś?
- Zaraz przyjdzie kochanie. - Przesiadłam się do przodu i wzięłam Lily na kolana. Wtuliła się we mnie i 10 minut później spała. Delikatnie odłożyłam ją na fotelik. Chwile później zobaczyłam Nialla idącego w naszą strone. Po cichu wysiadłam i pobiegłam do niego. Przytulił mnie czule całując delikatnie w czoło.
- Bardzo się o Ciebie bałam. - Serce waliło mi jak oszalałe.
- Już wszystko dobrze. Jedziemy.. - Wsiedliśmy powoli do auta, aby nie obudzić Lily. Odrazu pojechaliśmy do domu.
Niall wyjął Emily z samochodu i zaniósł do pokoju.
- O co mu chodziło? Zabiłeś go? - Wzięłam szybki prysznic i przyszłam do sypialni w której leżał Horan.
- Tak. - Rozłożył ramiona dając znak, abym przyszła. Ułożyłam się w nich wygodnie.
- Więc, o co mu chodziło?
- Kiedyś, zanim Cię... Zanim się w Tobie zakochałem, dostałem propozycje przejścia do najlepszego gangu w LA. Powiedziałem, że to przemyśle i odwlekałem odpowiedź kilka lat. Kiedy zamieszkałem z Tobą, szukał mnie ale udawało mi się uciekać. Wtedy na plaży, kiedy zasnęłaś zaatakował z zaskoczenia.
- Czemu mówiłeś, że to zbyt wielkie ryzyko? Że nie chcesz narażać rodziny?
- Umowa miała być taka, że wciagam w to wszystkich. Chłopaków, ich dziewczyny a nawet dzieci. Ashton chciał stworzyć 100 osobowy gang, w którym będzie każde pokolenie.
- Kocham Cię. - Te słowa, jakby, uciekły z moich słów mimowolnie.

- Ja Też Cię Kocham, najbardziej na świecie. - Cmoknął mnie w czubek głowy i położył ręke na moim brzuchu.
- Jak damy mu na imie?
- Mu? A skąd wiesz że to chłopczyk? - Pomógł mi wstać. Podeszłam do okna oddychając świeżym powietrzem.
- Nie wiem. Więc jak damy mu lub jej na imię?
- Dlaczego mnie o to pytasz?
- Bo chce wiedzieć? - Uśmiechnęłam się do niego.
- Logan lub Kim.
- Zack i Miley?
- Masz jeszcze 5 miesięcy na wybór. - Przytulił mnie delikatnie. - Co robimy?
- Obiad? - Pociagnęłam go do kuchni i przygotowałam potrzebne składniki do spagetti. - Pomożesz mi?
Podszedł stając obok i razem zrobiliśmy obiad.
Między nami, poprawiło się znacznie, odkąd przeprowadziliśmy się do nowego domu.
Popołudnie i wieczór spędziliśmy z Harrym i Rose w ogrodzie. Nie czułam się pewnie w jego towarzystwie. Cały czas patrzył na mój brzuch jakby starał się z niego wyczytać kto jest ojcem.

* Oczami Nialla *

Moja żona i mój przyjaciel, co chwile lustrowali się wzrokiem.
Harry gapił się na brzuch Nathalie jakby tam, był jego największy skarb. Dziwnie się zachowywali w swoim towarzystwie. Czy to normalne, ze czuje się nie komfortowo?
- Nath, przynieść Ci coś do picia? - Wstałem zabierając pustą szklanke ze stołu.
- Zimnej wody.
- Rose przyniesiesz mi też coś do picia? - Harry spojrzał na swoją żone i uśmiechnął się do niej sztucznie. Bez słowa wzięła jego szklankę i poszła ze mną do kuchni. Rose, musiała iść do łazienki więc podała mi szklankę męża i pobiegła na góre. Spokojnie poszedłem do szklanych drzwi prowadzących do ogrodu, jednak zatrzymałem się gwałtownie.
Harry, trzymał ręke na udzie Nathalie. Rozmawiali o czymś. Nie była to normalna rozmowa, Nath była zła, tłumaczyła mu coś. Zbliżył się do niej a moje pięści zacisnęły się mocniej na szklanych wysokich naczyń do picia.
Odepchnęła go i wstała. Wtedy ruszyłem w jej strone całując ją w czoło i podajac wodę.

* Oczami Nathalie *

Usilnie starał się wymusić na mnie odpowiedź. Nie mogłam, nie wiedziałam.
Nie mam pojęcia kto jest ojcem. Jestem załamana, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, widziałam je tylko na filmach.
- Wszystko ok? - Niall wszedł w najodpowiedniejszym momencie. Harry, pozwala sobie na zbyt dużo.
- Tak. - Przytuliłam go i upiłam łyk zimnego napoju.
Wieczór spędziliśmy w dość miłej atmosferze.  Wieczorem wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka.

* 5 miesięcy później *

Emily była w przedszkolu, Niall w pracy a ja sama siedzialam w ogrodzie. Spokojnie czytałam ksiażkę o małych dzieciach gdy nagle rozległ się trzask drzwi od samochodu.  Odłożyłam książkę i dyskretnie wyjrzałam za płot.
- Nathalie otwieraj! - Stał obok bramy ogrodowej. Powoli podeszłam do niego i spojrzałam w jego wściekłe oczy.
- Czego chcesz?
- Przyznaj, że to dziecko jest moje!
- Nie jest! 
- Spałaś ze mną! 
- To był jednorazowy incydent. 
- Ale jednak był. Wszystko się zgadza, data , okoliczności, wszystko.
- Uroiłeś to sobie. Wracaj do Rose, do SWOJEJ rodziny.
- Nosisz moje dziecko!
- ONO NIE JEST DO CHOLERY TWOJE! - Wykrzykując te słowa poczułam ogromny ból w brzuchu.  Złapałam się za jego dolną część i zaczęłam głęboko oddychać.
- Nic Ci nie jest? - Jego głos złagodniał.
- Nie wolno mi się denerwować. To dziewiąty miesiąc idioto. - Usiadłam na krześle i napiłam się wody.
- Nath, nie oszukujmy się, jestem ojcem tego dziecka.
- Byłeś ojcem mojego dziecka, które przez CIEBIE straciłam. 
- Będziesz mi to wypominać do końca życia?
- Tak. Idź stąd.
- Nie odejde dopóki nie powiesz, że to dziecko jest moje! 
- Nie jest!
- Nie kłam! - Wstał i uderzył mnie w twarz. Poczułam mocny skurcz w podbrzuszu. Zaczyna się.

20 komentarzy:

  1. O jejku, dzieje się *__*
    Wydaje mi się, że to naprawdę dziecko Hazzy, ale czekam na next :33

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAA! JPRDL HARRY MNIE WKUUUURZZZAAA!!! ALas;dlgjsrlgjzkghkjsZHGKJGJHBg to opowiadanie jest asdfghjk *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jpdl....JAKA AKCJA !! :o
    1. Natt spoko nie denerwuj sie Harry to debil
    2. Harry ogarnij dupe !! spales z dziwkami a nagle ja kochasz ?! I JAK MOGLES JA UDERZYC FRAJERZE !!
    3. OMG OMG KTO JEST OJCEM !? :O

    OdpowiedzUsuń
  4. Głupi Harry uderzył Nath ; ( i super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. BOSKO ^*^ CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego Harry cały czas to robi?cieszę,że między Niallem i Nath się układa i,że odmówił współpracy w tym gangu to było takie słodkie! Czekam na next ! Jestem tutaj 46743848535 dziennie tak bardzo kocham tego bloga! <3333333

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeny...Harry czemu ja uderzyłeś ?

    OdpowiedzUsuń
  8. OMFG ! *.* JA CHCE ŻEBY TO DZIECKO BYŁO HARRY'EGO I ŻEBY ONI SIE POGODZILI ! Bo kurwa przecież to widac jaka ta miłosc między Harrym a Rose jest sztuczna :cc Nathalie i Harry Forever :c <3 ~ Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana Olu! ;* Od trzech dni czytam Twój blog ( już przeczytałam cały ) i przez te trzy dni nie myślałam o niczym innym niż o tej całej historii <3 Płakałam, śmiałam się i byłam pod wrażeniem, że ktoś coś takiego potrafił wymyślić i nadal jestem :* Czekam na dalszy ciąg i te nagłe zwroty akcji <333 Zaraz zabieram się do czytania Twojego blogu o Niallu ;* O Twoim opowiadaniu można by nakręcić serial :* Po prostu kocham ten blog i ubóstwiam Ciebie <3 Masz talent i dobrze go wykorzystaj! Łapaj wenę i pisz dalej :* Nie mogę się doczekać kolejnych części <3

    OdpowiedzUsuń
  10. oby to dziecko bylo Nialla trzymam za to kciuki kockam ten blog i codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooooo! czyżby wrócił stary Harry? ^^ Coś mi się wydaje że to jego dziecko ale nie chce krakać ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Harry ostatnio mnie wk*rwia! Kim on jest?! Jeszcze ją uderzył! Świetnie Styles! Brawo dla inteligencji! -.-
    Mam nadzieję, że to nie będzie dziecko Harry'ego tylko Niall'a. Harry jest zbyt pewny siebie -.-

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanie <3 Niech to dziecko okaże się dzieckiem Nialla. Nath opowie Niallerwi o wszystkim a on jej wybaczy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. JEZUJEZUJEZUJEZUJEZU! <33
    NEXT...SZYBKO!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli nie masz weny to fajnie by było gdybyś zrobiła konkurs na napisanie dalszego rozdziału opowiedania. Twoi czytelnicy przysyłaliby Ci swoje pomysł w postaci gotowego rozdziału a Ty wybrałabyś spośród nich jeden najlepszy i opublikowała na stronce jako kolejny rozdział. I pisałabyś dalej dostosowując następne rozdziały troche do tego zwycięskiego. Może wśród prac znalazłabyś ciekawy wątek który zainspiruje Cię do dalszego pisania.
    Pozdrawiam. Twoja Fanka

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny, ale jak dla mnie za krótki :(
    Tyle akcji! Nie moge uwierzyć, że Harry ją uderzył!
    Życzę dużo weny, by było jeszcze więcej takich rozdziałów jak ten xx

    Kochanie skromnie zapraszam cię na
    http://psychopathic-fanfiction.blogspot.com/
    Może ci się spodoba! xx

    OdpowiedzUsuń