* Tego samego dnia
Wieczór *
- Nathalie możesz pójść po chleb?
- Yhm. - Siedzieliśmy wszyscy przy stole. Rose zachowywała dystans między nami, była chłodna i nie miła. Starałam się to ignorować. Nie mogłam jej nic powiedzieć, bo gdzie bym poszła? Tylko Harry... Tylko Oni mi teraz zostali.
- Mama spać. - Emily przyszła za mną do kuchni przecierając oczka. Wzięłam ja na rączki i zaniosłam do pokoju. Położyłam się z nią. Przytuliła mnie i zasnęła. Leżałam tak rozmyślając kiedy do pokoju wszedł Harry.
- Mogę? - Szepnął. Kiwnęłam twierdząco głową. Usiadł delikatnie na łóżku. Gładził Lily po rączce, jego usta mimowolnie wykrzywiły się w uśmiechu.
- Będziesz wspaniałym ojcem. - Popatrzył na mnie a z jego twarzy zszedł uśmiech.
- On Cię zranił.
- Kto?
- Niall, ten facet..
- Nic mi nie zrobił.
- Widze to w Twoich oczach. - Pogłaskał mnie po policzku.
- Harry mogę Cię o coś prosić?
- Oczywiście.
- Poczekaj aż zasnę. Posiedź przy mnie. Prosze. - Położył się obok mnie. Przytuliłam się do niego. Jego zapach zawładnął moim nosem. Dawno się tak nie czułam. Mimo ,że tyle razy mnie zranił nie pozwala mnie skrzywdzić, walczy o mnie, jest przy mnie kiedy go potrzebuje.
- Śpij księżniczko. - Pocałował mnie krótko i gładził kciukiem moje ramie. Dzięki niemu bardzo szybko zasnęłam.
Rano obudziłam się wyspana i wypoczęta. Moja niunia jeszcze spała. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, pomalowałam się, uczesałam i ubrałam. Moje szczęście przerwał telefon od Nialla.
- Czego chcesz?
- Chciałbym spędzić dzień z Emily.
- Nie.
- To też moja córka!
- Może i ją chcesz sprzedać?
- Przeginasz...
- Nie, to Ty przegiąłeś, tydzień temu. Dobrze. Przyjedź po nią do Harrego o 10.
- Spotkamy sie?
- Nie. - Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Zajrzałam do pokoju. Jeszcze śpi.
Zeszłam na dół , zrobiłam nam śniadanie i poszłam ją obudzić.
- Emily, słoneczko. Wstań. - Mruknęła coś i otworzyła oczka. - Tatuś niedługo po Ciebie przyjedzie.
- Ty tes jedzies?
- Nie, mama zostaje w domu. Pomoże Cioci gotować i sprzątać.
- Ale tatuś mnie odda?
- Odda?
- Psywiezie mnie tutaj?
- Oczywiście! - Cmoknęłam ją w czółko i dałam tacę ze śniadaniem. Z walizki wyciągnęłam ubranka dla niej i po zjedzeniu starałam się ją ubrać. Nie było łatwo ,rozbrykała się i uciekała.
_______________________________________
Od : Mąż
Już jestem. Przyprowadź Emily.
_______________________________________
Ubrałam ją w kurtkę. Zeszłam na dół zeby poprosić Harrego, ale dom był pusty. Cholera.
Malutka chwyciła mnie za rączkę i wyszłyśmy przed dom. Czekał oparty o swoje sportowe czarne auto.
- Tatuś! - Puściła mnie i pobiegła do niego. Podniósł ją i obrócił sie wokół własnej oczy.
- Nathalie.
- Niall. - Jego wzrok był wbity we mnie jakby widział mnie ostatni raz i chciał zapamietać każdy szczegół. - Przywieź ją o 19.
- Pojedziesz z nami?
- Tak! Mamusia i Tatuś! - W oczach mojego słoneczka zobaczyłam tyle szczęścia. Nie mogłam odmówić.
- Jasne. Wezme tylko torebkę. - Zamknęłam drzwi na klucz wsadzając go do kieszeni. Usadził ją w foteliku. Skąd on miał drugi?
Wsiadłam., zapięłam pasy i czekałam aż odjedziemy. W trakcie jazdy kilka razy łapał mnie za kolano. Automatycznie zrzucałam jego rękę. Myślałam ze kurwica mnie weźmie w tym samochodzie. Miałam ochotę wysiąść.
Podjechaliśmy pod wesołe miasteczko. Emily była taka wesoła, szczęśliwa. Ze sztucznym uśmiechem na twarzy podążałam za moim mężem.
- Chcesz coś? - Zapytał, kiedy weszliśmy do środka.
- Wrócić do domu. - Spojrzał na mnie ze złością.
- Mama! Mama! Tutaj! - Lily wskazała na różową ciuchcię krążącą w kółko. Niall złapał ją i pobiegli kupić bilet. Wyglądali razem tak uroczo. Podeszłam do nich i wyciągnęłam telefon. Zrobiłam małej kilka zdjęć i poszliśmy dalej. Tak spędziliśmy ponad 5 godzin.
- Głodne?
- Troche.
- Bardzio! - Emily wyciagnęła rączki do Niallera. Wziął ją i poszliśmy do samochodu.
- To gdzie teraz? Mac'Donald?
- Taak! - Zaklaskała w rączki i ruszyliśmy. Tam spędziliśmy kolejną godzine.
- Cały czas taka będziesz?
- Jaka?
- Zimna, oschła, obojętna , wkurwiona...
- Tak. - Westchnął i opuściliśmy budynek.
- Moze teraz na małe zakupy? - Pokiwałam głową dla świętego spokoju i pojechaliśmy.
Stanął pod największym sklepem z zabawkami. Nic nie powiedziałam. Wzięłam Lily na ręce i weszliśmy.
- No. To bierz co chcesz. - Biegaliśmy za nią po całym sklepie. Ostatecznie Niall zapłacił 1,458 $.
- Supii!! - Mała targała ze sobą wielką szmacianą lalkę podskakując co chwile
- A Ty coś chcesz?
- Święty spokój.
- A coś co można kupić?
- Pozew rozwodowy.
- Nie dam Ci rozwodu.
- Rozwód będzie z TWOJEJ winy. Wiec mam gdzieś czy sie zgodzisz czy nie.
- Odbiore Ci prawa do Emily.
- Śnisz. Nie masz warunków, nie masz na to czasu. Przy Tobie, coś może jej się stać. Tak samo jak mi!
- A co Ci się takiego stało!? Żyjesz? Tak.. Wiec o co chodzi?
- O to że...! Nie ważne. - Już miałam wykrzyczeć mu prosto w twarz co ten oblech ze mną robił, ale zamilkłam. Nie chciałam. Nie potrafiłam.
- O to, że co!? - Szarpnął mnie za rękę ,pozostawiając na niej czerwony ślad.
- AŁA! - Odwróciłam się i z całej siły uderzyłam go w twarz. Moja córeczka zaczęła płakać, wpadła w histerię. Wtedy oprzytomniałam. - No już. Ciiichutko. Malutka mamusia jest przy Tobie, prosze już nie płacz.
Moje prośby i błagania nie pomagały. Ciągne płakała. Wzięłam ją na ręce, wtuliła się w moją szyje i wyciągnęła rączki do Nialla.
- Psytul mamusie i pseproś. - Na moich ustach pojawił się uśmiech. Poczułam tylko jego ciepło i oddech na mojej szyji. Staliśmy tak dobre 5 minut. Malutka się uspokoiła. Wsadziłam ją do samochodu i odjechaliśmy.
Odwiózł nas do Harrego.
- Za dwa dni przyjade po nią.
- Kontaktuj się z Harrym.
- Wole z Tobą.
- Ale ja tego nie chce.
- Jesteś moją żoną.
- To Tylko kwestia czasu. - Wyjęłam Emily z samochodu i wpuściłam do domu. Otworzyłam bagażnik i zaniosłam wszystkie rzeczy do mieszkania.
- Nath. - Złapał mnie delikatnie za rękę. - Spójrz mi prosto w oczy i powiedz że mnie nie kochasz..
- Nie moge. - Spuściłam wzrok i gapiłam się w ziemie.
- Dlaczego?
- Bo doskonale wiesz ,że Cię kocham. Ale także Cie nienawidze. Nie wiem co czuje.
- Nie kłam. Nie potrafisz mnie nienawidzić.
- Potrafie Cie kochać i nienawidzić naraz. Za dużo przeszliśmy razem zebym potrafiła od tak przestać Cię kochać.
- Wiec od mnie wróć.
- Nie.
- Dlaczego?
- Nie moge, nie po tym co zrobiłeś.
- Nathalie nie chciałem!
- Nie chciałeś mnie sprzedać? To był przypadek? Prosze Cie.. - Odsunęłam się od niego. - Cześć.
Zamknęłam drzwi i przeczesałam włosy dłonią.
- Tatuś nie kocha?
- Kocha i to bardzo. - Zaniosłam wszystkie zabawki Lily do pokoju i wróciłam po nią.
- Co się stało? - Harry zapukał w drzwi i po chwili usiadł na łóżku.
BOSKI *______*
OdpowiedzUsuńchce zeby wrocila do nialla czy cos xD przeciez ona wie ze on nie zrobil tego celowo,chcial tylko kase xD bezsensu ale chce zobaczyc jakas scene seksu xD
OdpowiedzUsuń! Niech Niall i Natt do sb wroca !!!
OdpowiedzUsuńPowinna byc z Harrym . Od poczatku przeciez ten blog byl o Natt i Harrym wiec niech beda razem !!! :D :***
OdpowiedzUsuńTo się nudne robi -,-
OdpowiedzUsuńCzy oni mogliby się wreście pogodzić ?!
Next ;3
zajebisty <3
OdpowiedzUsuńOmomom co sie porobiło, zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńDobra akcja :o czekam na next
OdpowiedzUsuńAaawwwww.... *___* ♡♥♡♥♡♥♡♥♡
OdpowiedzUsuńProszę żeby była z Niallem,super rozdział! <3;
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *____________*
OdpowiedzUsuńOna musi być z Harrym ! :***
kocham <3
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM <333
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXT <3
ONA MUSI WRÓCIĆ DO NIALL'A <3
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to super rozdział :*
Czekam na nn <3
On się o nią stara <3 Niech ona nie będzie ani z Niall'em, ani z Harry'm...niech będzie z Louis'em xD
OdpowiedzUsuń