niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 47

Natt tamtego dnia <3

- Więc .. - Zaczął Louis. 

- Więc ubierajcie sie. Jedziemy. - Wstałam i pobiegłam do pokoju. Odsłoniłam zasłony a promienie słoneczne uderzyły we mnie z pozytywną energią.  Przyglądałam się otwartej szafie i nie wiedziałam w co się ubrać.
- Nad czym się tak zastanawiasz? - Usłyszałam jego głos za sobą.
- Nie wiem w co się ubrać. Chcę wyglądać idealnie , chce być dla ciebie idealna. - Odwrócił mnie przodem do siebie.
- Jesteś idealna. W każdym milimetrze. - Wpił się w moje usta ale po chwili się odsuną . Wybrałam ubrania i szybko je na siebie nałożyłam poprawiając makijaż. Wzięłam do torby najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół do przyjaciół. Wszyscy byli już gotowi. Harry wyszedł wcześniej żeby przez ogród dostać się do swojego auta z przyciemnianymi szybami i podjechał pod bramę wejściową.
- To nam się śni ? - Zapytał nieśmiało Niall
- Nie. On z nami jest. Jest żywy. - Uśmiechnęłam sie i wraz z przyjaciółmi udaliśmy się do samochodów. Wsiadłam do auta Hazz poczekaliśmy chwile na reszte i odjechaliśmy z piskiem opon. Droga na plażę zajęła 35 minut ale wkońcu dotarliśmy. Było pusto.
- Nie przychodzi tu zbyt wiele osób hm? - Zapytałam gdy otwierał mi drzwi.
- Tak. Dlatego wybrałem tą plaże. Gdyby ktoś mnie zobaczył , mielibyście problemy. - Wysiadłam i oparłam się o auto. Wszyscy wygramolili sie maszyn i wzieli torby. Udaliśmy się na skaliste wybrzeże. 
- No lepszego nie mogłeś wybrać ?- Perrie wskoczyła na plecy mulata trzymając w ręku szpilki.
- Nie narzekaj Pezz. - Zaśmiałam się i weszłam na jedną ze skał. Wszyscy zaczęli się rozkładać szukajac miejsca gdzie kamienie nie wbijałyby im się w ciało. Po dłuższej chwili wszyscy rozłożyli się na skalach. Zdjęłam z siebie rzeczy i położyłam sie na niewygodnym kamieniu. Zamknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać
~ Jak to się stało że on żyje ? Że moge go dotknąć , czuć od niego ciepło ?
Czy już zawsze tak będzie czy on.. Czy on odejdzie?
- Sami.. - Usłyszałam szept nad sobą. Otworzyłam oczy a tuż nademną był Harry.

- Tak ?
- Nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniłem. - Zbliżył się i namiętnie mnie pocałował , długo i erotycznie. Dłonią gładził moje uda , zewnętrzyne i wewnętrzne części.
Przejechał ręką między moimi piersiami na co zareagowałam wzdrygnięciem i cichym jękiem.
- EJ ! POCZEKAJCIE AŻ BĘDZIECIE W DOMU ! Nie wszyscy chcą na to patrzeć ! - Krzykną Louis przez śmiech. Harry podniósł się i usiadł obok. Wszyscy zaczeli się śmiać a ja zrobiłam się czerwona jak burak.
- To... Czyja dziewczyna ląduje jako pierwsza w wodzie!? - Liam podniósł Danielle i zaczął iść w kierunku wody , każdy chłopak uczynił to samo.
- NIE HARRY NIE !! BŁAGAM PÓŚĆ MNIE ! NIE PROSZE ! - Krzyczałam i wierzgałam nogami ale to nic nie dawało. Wszedł do wody sięgającej mu po sutki. Czyli mi będzie sięgać po szyje.
- Puszcze cię. - Powiedział i rozluźnił uścisk.
- NIE ! - Ruszyłam się na jego ramieniu i zsunęłam się lądując w lodowatej wodzie. Wynurzyłam się i pchnęłam go z całej siły.
- IDIOTA ! - Zaśmiałam się. - Masz szczęście że mam wodoodporny tusz.  Zbliżył się i wpił się namietnie w moje usta.

* Oczami Harrego * 

Ująłem jej pośladki w dłonie przybliżając ją ku sobie. Całowałem ją delikatnie ale bardzo erotycznie. Chwyciła mnie za ręke i poprowadziła za skały. Woda sięgała nam do połowy klatki piersiowej. Wskoczyła na mnie oplatając moje biodra nogami i namiętnie mnie pocwałowała. Znów złapałem ją za pośladki. Zacisnęła ręce na mojej szyji przylegając do
mojego ciała jeszcze bliżej.
Powoli przesunąłem ręke w kierunku jej kobiecości. Delikatnie zacząłem jeździć po niej kciukiem na co ona zareagowała cichym jękiem. 
- H- Hary chce tego - Wyszeptała wprost do mojego ucha przygryzając je przy tym. Poczułem jak w moich spodenkach zachodzi zmiana.
- Nie możesz.
- To dopiero pierwszy miesiąc. Prosze.. - Wpiła się w moje usta. Odchyliłem dolną część jej kostiumu i przejechałem po niej delikatnie. Wydała z siebie stłumiony jęk. Postawiłem ją i cofnąłem sie na płytszą wode. Zbliżyła się przejeżdżając ręką po wybrzuszeniu na moich spodenkach. Stanęła do mnie tyłem opierając sie o mnie plecami. Chwyciła moją ręke i położyła ją na brzuchu. Nie byłem pewny czy to co robimy wyjdzie jej na zdrowie. Niektórzy powiedzieliby "to tylko sex" ale ja boje się ze stanie się coś dziecku.
- Harry , coś sie stało? - Zapytała odwracając sie przodem.
- Możemy się jeszcze troche wstrzymać?
- Jasne. - Musnęła delikatnie moje usta cofnęła się kilka kroków i znikneła gdzieś pod wodą.


* Oczami Nathalie * 

Wynurzyłam się tuż przed brzegiem.
- Gdzie Harry? Zaliczyłaś chłopaka i zostwiłaś samego pośród skał? - Zaśmiał się Zayn. Pchnęłam go mocno i wylądował na piasku. 
- Ooo Nie ! Tego ci nie podaruje ! - Zanim zdążyłam zareagować mulat niósł mnie na swoim prawym barku. Wszedł na skały i postawił mnie na ziemi. 
- NIE ZAYN PROSZE TU JEST ZA WYSOKO ! PRZEPRASZAM ! 
- Co tam się dzieje !? - Harry krzykną z dołu
- Twoja laska zapłaci za to co zrobiła. - Zaśmiał się i wziął mnie na ręce. Obięłam go mocno za szyje i zamknęłam oczy. Wziął lekki rozbieg i skoczył , przez co ja pisnęłam mu wprost do ucha. Uderzyliśmy z dużą siłą w wode zanurzając sie głęboko pod nią. Brązowooki puścił mnie i wynurzył się automatycznie. Otworzyłam oczy i popłynęłam w góre.
- NIENAWIDZE CIE ! - Chlapnęłam w niego wodą i popłynęłam do brzegu. Harry stał już z ręcznikiem. Otulił mnie miękkim materiałem i przytulił do siebie. 
- Przejdziemy sie? - Obiął mnie w talii i ruszyliśmy przed siebie.
- Więc słucham? - Spojrzał na mnie pytająco. - Zawsze kiedy chcesz porozmawiać idziemy na spacer.
- Boje się że nie wróce do tego świata. Dużo poświęciłem aby móc być tu z wami 48 h. Dowiedziałem się , że aby wrócić do tego swiata musze poświęcić czyjeś życie , aby dostać się na jego miejsce rozumiesz?
- Nie .. Nie bardzo. - Zatrzymał się i spojrzał na mnie oczami pełnymi łez.
- Żeby stać się w 100% człowiekiem musze zabić kogoś kto jest w moim wieku , kogoś kto na to nie zasługiwał. 
- Harry.. - Szepnęła i wtuliła się we mnie jak dziecko. - Jakieś inne opcje?
- Ktoś dla mnie bardzo bliski musi poświęcić czyjeś życie i oddać je mi.
- Zrobie to.


piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 46


Podeszłam pod drzwi pomieszczenia w którym znajdował sie Harry. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi.
- No witam. - Powiedziałam z uśmiechem próbując ukryć przerażenie.
- Nathalie !? Co ty tu.. Jak ty.. Nathalie ! - Krzykną i podbiegł do mnie przytulił mnie czule. - Nie wierze , jak ty się tu dostałaś.
- Spróbowałam tego , co odesłało mnie do domu. 
- Prosze , nie rób tego więcej. - Staliśmy wtuleni w siebie.
- Nie cieszysz się ?
- No jasne że sie ciesze. Ale mówiłem ci to zbyt ryzykowne. Nie możesz stracić dziecka. 
- Nie możeMY. - Uśmiechnęłam sie lekko a w jego oczach pojawiły się iskierki.
- Jesli twoi znajomi znajdą cie w takim stanie jak wtedy , zadzwonią po karetke. 
- Co z tego ? - Zapytałam patrząc na Huntera.
- A to , że twojej duszy NIE ma w twoim ciele. Więc jesteś tak jakby trupem. Twoje ciało zaczyna być zimne itp. - Wyjaśnił.
- Ale.. Skoro Harry zginą z poparzoną twarzą to dlaczego tutaj wygląda inaczej ? - Pogładziłam jego policzek dłonią i nadal patrzyłam na Huntera oczekując odpowiedzi. Spojrzał na mnie z poirytowaną miną.
- Harry mógłbyś ? - Wskazał wzrokiem na drzwi. Loczek wstał i złapał mnie za ręke splatając nasze palce między siebie. Ruszyliśmy do wyjścia.
- Harry co jest za drzwiami ? - Zapytałam gdy ten zawachał się je otworzyć.
- Inny świat. Nie odchodź ode mnie. Nie chce cie stracić.- Wyszliśmy na zewnątrz na w moją twarz uderzyły miliony promieni słonecznych , dźwięk ćwierkających ptaków i las. Po środku drzew które stały w idealnie prostym rządku była droga. Ścisnęłam mocniej ręke Harrego.
- Więc mógłbyś mi to wszystko wyjaśnić ? - Wypuścił głośno powietrze z ust i zaczął mówić
- Nie jesteś teraz "na ziemi" , jesteś w świecie który znajduje sie ... W sumie można powiedzieć że nawet nie istnieje.
- Świat duchów ?- Zapytałam z lekkim sarkazmem.
- Coś takiego. Jeśli masz niedokończone sprawy , trafiasz tutaj. Potem ludzie ze swiata żywych decydują o tym czy wracasz na ziemie czy zostajesz tutaj gdzie umierasz samotnie. 
- Czyli ty żyjesz?
- Tak. Tutaj. Na ziemi jestem duchem którego widzi jedynie najbliższa mi osoba. 
- Więc inni niesłusznie oskarżali mnie o bycie psychiczną osobą. - Zaśmiał sie.
- Tak , niesłusznie. - Cmokną mnie w policzek i pociągną na jakąś węższą ścieżke.
- Powiedziałeś że " Potem ludzie ze swiata żywych decydują o tym czy wracasz czy nie " co to oznacza?
- Nie zrobisz tego , to zbyt ryzykowne ! - Zatrzymał się gwałtownie.
- Harry o co chodzi?
- Ciii.- Uciszył mnie zatykając mi usta ręką. Rozglądałam sie przerażona.
- BIEGNIJ !!! - Krzykną i pociągną mnie za sobą. Wystraszona zaczęłam biec ile sił w nogach podążając za Harrym. Po 10 minutach szybkiego biegu zatrzymaliśmy sie pod jakimś domem.
- C..Co się stało ? - Zapytałam ledwo oddychając. Harry oparł się o drzewo stojące obok domu i usiadł na ziemi. 
- W tym swiecie , są strażnicy . Pilnują aby nikt żywy nie "przenikną" do naszego świata. Tak jak mówiłem już kilka razy , to zbyt ryzykowne.
- A co się stanie jeśli takiego kogoś złapią? 
- Wymazują mu pamięć i odsyłają na ziemie.
- Czyli... Jesliby złapali mnie tam , przed chwilą...
- Tak. Zniknąłbym a ty nie pamietałabyś o moim istnieniu.- Wtuliłam się w niego próbując dodać mu jakoś otuchy. Bez słowa wziął mnie za ręke i pociągną w nieznanym mi kierunku. Po 5 minutach drogi w ciszy dotarliśmy w miejsce które było mi bardzo znane. 
- Pamiętasz ? - Zapytał uśmiechnięty prowadząc mnie na wzgórze usiedliśmy na miękkiej zielonej trawie
- Miejsce naszej drugiem randki- Uśmiechnęłam sie sama do siebie. Położył sie i wskazał wzrokiem abym położyła się na jego barku. Delikatnie przekręcił sie na bok leżąc teraz twarzą do mnie. Powoli i niepewnie podniósł mi bluzke do góry i połozył ręke na moim brzuchu.
- Mówi że cię kocha. - Powiedział uśmiechając się szeroko.
- Co.. O czym ty mówisz.
- Nasze dziecko , mówi że cie kocha.. że NAS kocha.
- Harry ono ma zaledwie dwa miesiace.. 
- Jesteśmy w innym świecie , tu wszystko jest możliwe. - Późno już , niedługo u ciebie wzejdzie słońce , powinnaś wracać.
- Nie chce cie zostawiać. - Wtuliłam sie w niego najmocniej jak umiałam
- Zrobie wszystko co w mojej mocy żebyśmy mogli spotkać się w twoim świecie. - Usiadłam na trawie i chwile później poczułam ze jestem w objęciach mięciutkiej kołdry a w pokoju panuje totalna ciemność. Chciałam spojrzeć na godzine w telefonie ale drzwi pokoju otworzyły się powoli.
- Nathalie śpisz ? - Łagodny głos Perrie rozniósł się po pomieszczeniu.
- Nie. - Mruknęłam udając że dopiero wstałam. Podeszła do łóżka zapalając lampke i wślizgnęła sie pod moja kołdrę kładąc sie przodem do mnie.
- Weszłaś mi pod kołdrę , co sie stało ? - Zapytałam przewracajac sie na bok  również leżąc twarzą do niej.
- Nie wiem czy te zaręczyny z Zaynem to dobry pomysł.
- NO JASNE ŻE DOBRY ! - Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Ale.. On nie jest kandydatem na męża. Moi rodzice...
- Olej rodziców. Nie oni decydują o twoim życiu ,oni go za ciebie nie przeżyją. A co jeśli.. " Nie daj Boże " Zaynowi coś się stanie ? Tak jak Harremu ? 
- Nie wybaczyłabym sobie tego.
- Właśnie ! Więc ciesz się każdą chwilą z nim. Zayn jest wspaniałym przyjacielem i na 100% będzie jeszcze lepszym mężem i ojcem.
- Ojcem ? Kochanie zwoooolnij - Zaczęłyśmy się śmiać na głos. Naszą głupawkę przerwał zaspany Louis.
- Wiecie która godzina ?! 
- 5:20 - Odpowiedziałam powstrzymując śmiech i patrząc na telefon.
- Plis , kicie . Prowadźcie sobie te babskie pogaduszki ale ciszej. Pliis?
- Dobra , idź spać marudo ! - Rzuciłam w niego poduszką która uderzyła jakby w ściane i opadła na podłoge a brunet odszedł jakby nic się nie stało.
- Pezz.. Moge ci coś powiedzieć?
- No jasne! Jakieś nowe ploteczki ? - Pocierała ręce o siebie czekając niecierpliwie.
- Nie.. Znaczy nie wiem. Możesz uznać mnie za idiotkę.
- MÓW ! 
- Bo ja.. Ja widuję się z Harrym. 

- Co? Słoneczko ja wiem ze ci go brakuje ale Harry nie żyje.
- ŻYJE ! Spójrz ! - Podpełzłam do spodni które leżały przed łóżkiem na ziemi i wyjęłam zdjęcie które zrobił nam Hunter , dzisiaj.
- Ale spójrz jakie to zdjęcie jest niewyraźne.
- Nie rozpoznajesz mnie ani Harrego?! Spójrz na date! - Odwróciłam zdjęcie 20.05.2014
- To dzisiejsza data. - Przerażona położyła zdjęcie na łóżku i wpatrywała się w jeden punkt. Powoli uniosła ręke w kierunku rogu. Równie przerażona spojrzałam tam. Zobaczyłam uśmiechniętego Harrego opierajacego sie o sciane.
- Widzisz go? - Zapytałam spokojnie i opuściłam ręke przyjaciółki. Kiwnęła głową twierdząco. - Dlaczego ona cie widzi?
- Chodź. - Wyciagną ręke w moim kierunku. Niepewnie zeszłam z łóżka i podeszłam do niego DOTYKAJĄC jego dłoni. Jechałam swoją wzdłuż jego ręki , przez szyje aż do miękkich jak kiedyś loków. Gdy byłam z nim w tamtym świcie , nie czułam jego ciepła , nie czułam właściwie nic dotykając go.. Jakbym dotykała trupa.
- Jesteś... Żywy. - W moich oczach pojawiły się setki łez. Bez słowa wpił się w moje usta obejmując mnie najmocniej jak umiał. Po chwili zorientowaliśmy się ze Perrie nadal siedzi przerażona. Pobiegłam obudzić wszystkich i zgromadziłam ich w salone.
- Za chwile , zobaczycie coś o czym wam się nawet nie śniło.
- Zatańczysz dla nas nago na róże ? - Zaśmiał sie Louis. 
- Ona nie jest dziwką Lou. - Wszyscy usłyszeliśmy poważny głos Harrego.
- Czy wy też.. - Zapytał Zayn rozgladając sie po pomieszczeniu. Wszyscy kiwneli twierdząco głową i również się rozglądali. 
- To co zaraz zobaczycie może zmienić całe wasze życie , nie żartuje. - Wyszłam do przed pokoju i chwyciłam Harrego za ręke splatając nasze palce między siebie i niepewnym krokiem weszłam  z nim do salonu. Miny naszych przyjaciół były tak przerażone że zatrzymałam sie na chwile wahając sie czy to dobry pomysł. 
- Nie bój sie. - Cmokną mnie w policzek i usiadł obok Zayna i Perrie na kanapie. 
Hazz wyjaśnił im wszystko po kolei co zajęło ponad godzine. Mimo ze wszyscy znali już prawdę , nadal byli przerażeni.
- Czyli jesteś duchem ? Zajebiście.. Widzimy ducha. - Zbulwersował się Zayn
- Nie jestem duchem. Gdybym nim był , Sami nie mogłaby siedzieć mi na kolanach. - Sami... Uśmiechnęłam sie od ucha do ucha i wtuliłam w niego jak małe dziecko zapominając o wszystkim co własnie dzieje się wokół. Tak dawno tego nie słyszałam , zwłaszcza z jego ust.  Wsłuchałam sie w bicie jego serca. Nie mogłam uwierzyć ze był żywy. Żywy i cały mój. Dzisiejszy dzień będzie najlepszym dniem mojego życia ! 


* Oczami Harrego *

Siedziałem tam żywy , świadomy tego co się dzieje , mogłem pogadać z przyjaciółmi , być z moją Sami. Dziś zaplanowałem naprawde wiele rzeczy które zaskoczą nie tylko moich przyjaciół ale także moją ukochaną. 
- Dziś wybieramy się na plaże , na drugi koniec miasta. Tam gdzie nikt mnie nie znał. - Powiedziałem uradowany tuląc moje słoneczko.
- Jesteś pewnien ? Jesli cię ktoś zobaczy , to zmieni..
- Tak wiem. Spokojnie Liam. Wiem co robie. - Uśmiechnąłem się do niego.  


Kochani !

Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział bo mam bardzo poważne problemy zdrowotne. Od wczoraj spędzam 8 godzin nawet więcej w szpitalu więc.. Chyba rozumiecie. 
Postaram się w międzyczasie coś pisać , sklejać itp. 
Mam nadzieje że rozdział się podobał :))

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 45


 - Nie zabiłem jej idioto!  Nie jestem taki głupi. - Zaśmiał sie Hunter. Zerwałam się na równe nogi. Czyli żyje ? Musze stąd uciec. Powoli posuwałam się do przodu opierając się o ściane , starałam się iść i stawiać jak najlżejsze kroki aby stara i spróchniała podłoga nie skrzypiała "Skrzyp , skrzyp , skrzyp " Dźwięk moich kroków roznosił sie po korytarzu.
- Słyszałeś ? - Drzwi od pomieszczenia w którym się znajdowali powoli się uchylały. Cholera. Szykałam za sobą jakiegoś znaku do ucieczki , natrafiłam na klamkę którą odrazu nacisnęłam i schowałam sie w pokoju.


* WŁĄCZ  http://www.youtube.com/watch?v=pX_gvhDdkCs
 (i odtwarzaj do końca opowiadania)
 *

- Kto to? - Ochrypnięty głos rozległ się po pomieszczeniu. Przełknęłam głośno śllinę i odwróciłam sie. Pokój rozświetlała żarówka która zwisała z popękanego sufitu. 
- Nathalie. - Odezwałam sie niepewnie rozglądając po pomieszczeniu.  
- Co tu robisz Nathalie ? - Przystojny młody mężczyzna wyłonił się z ciemności. 

- Ja.. Ja nie wiem. - Cofnęłam się. 
- Czyżby Hunter sprowadził wkońcu dziewczyne Harrego?
- O.. O czym ty mówisz? 
- Teraz grzecznie pójdziesz ze mną. - Złapał mnie za ręke i pociagną do wyjścia. Jak na podopiecznego Huntera był bardzo delikatny. Weszliśmy na korytarz i udaliśmy się do pokoju w którym wcześniej słyszałam głos. 
- Patrz kto zaszczycił nas swoją obecnością. - Pchną mnie w strone Harrego , który siedział na kanapie.
- Oo.. Wstałaś już. - Uśmiechną sie H. Patrzyłam na Harrego . 
- Nie bój sie. - Hazz wyciągną do mnie ręke. Stałam nieruchomo nie wiedząc co zrobić. Czy oni są w zmowie czy co do cholery!?
- No śmiało. Boisz sie swojego chłopaka? - Zaśmiał sie tajemniczy chłopak. Wsunęłam delinatnie dłoń na dłoń Harrego. Chwycił mnie za nią mocno i przyciągną do siebie przytulając najmocniej jak umiał. 
- Tak bardzo za tobą tęskniłem. - Kołysał mnie delikatnie na boki ściskając coraz mocniej. Syknęłam na co on rozluźnił uścisk , ale nadal trzymał mnie mocno przy sobie. Przeczesałam ręką jego włosy i zaciągnełam sie jego boskim zapachem. Tak , był prawdziwy , to mi sie nie śni. W jego objęciach czas staną w miejscu , nie liczyło się nic oprócz niego , jego dotyku , głosu , zapachu.. Nie obchodziło mnie to że za plecami mam Huntera który w każdej chwili może mnie zabić. Zaciskałam ręce na jego szyji stając na palcach by być jak najbliżej jego. 
- Koniec tej sielanki.- Powiedział Hunter a tajemniczy chłopak odciągną mnie siłą od Harrego. Moje oczy były pełne łez. Nie mogłam uwierzyć że wreszcie go spotkałam , dotknęłam.. że zobaczyłam go żywego.


* Godzine wcześniej. Oczami Nialla * 

Dlaczego zawsze musze coś zjebać ?! Dlaczego jestem takim pieprzonym egoistą i nie potrafię powiedziec jej co naprawde do niej czuje !? Dlaczego nie potrafie dać jej szczęścia? 
Podparłem głowe na rękach i wpatrywałem sie w ściane zastanawiając sie jak ją przeprosić. Moje rozmyślania przerwała radosna Perrie która wbiegła do domu z torbami na zakupy. 
- Mógłbyś to porozkładac do szafek? - Postawiła torby na blacie kuchennym i wyszła do ogrodu.
- Jasne. - Mruknąłem pod nosem i zabrałem sie do rozpakowywania. 
- A gdzie Nathalie? - Zapytał Zayn wnosząc kolejne dwie torby.
- Na górze. Pokłóciliśmy się troche.
- O co znowu? - Westchną i również zaczął rozpakowywać torby.
- " Znowu " ? 
- Ciągle dochodzi między wami do sprzeczek. Wszyscy już to zauważyliśmy.
- Super. - Włożyłem puszke z ananasami do szafki i chciałem wyjść ale zatrzymała mnie Perrie rzucając mi sie na szyje. 
- Co tak blondasku ? 
- A co ty taka szczęśliwa? - Zapytałem od niechcenia. Pokazała mi wtedy ręke z pierścionkiem. Odwróciłem sie do Zayna. Przewrócił oczami i wrócił do pakowania. Zaśmiałem sie. - Gratuluje. - Cmoknąłem ją w czoło i odeszłem siadając na kanapie i włączając TV.
- Pójde zobacze co u Nathalie. Jest u siebie?
- Tak , chyba śpi. - Odparłem nie odwracając sie.
- No trudno , będzie miała niezłą pobudkę. - Pobiegła na gorę. Zmieniałem kanały co sekunde nie widząc czego szukam. Nie było nic ciekawego w migającym obrazie więc wyłączyłem telewizor i oparłem się o kanape wpatrując sie w sufit .
- Niall !! Niall chodź tu szybko!!! - Perrie zaczęłą krzyczeć na cały dom.
- Co sie stało !? - Odkrzyknąłem leniwie z nadzieją że znów zobaczyła pająka.
- Coś sie stało Nathalie rusz tu swój zasrany tyłek ! - Na te słowa zerwałem sie jak piorun i pobiegłem na góre. 
- Co sie stało !? - Zapytałem wbiegając do pokoju. Nathalie leżała jak kłoda , nieruchomo w dziwnej pozycji. 
- Nie wiem, nie rusza sie , nie odzywa , nie da się jej obudzić !
- Nathalie.. - Przykucnąłem przy łóżku a do pokoju wbiegł Zayn do którego odrazu przytuliłą się Perrie. - Sami.. - Zdrobnienie ledwo przeszło mi przez gardło , miałem nadzieje że zaraz wstanie i da mi w twarz za to ze tak ją nazwałem , jednak nic. Głucha cisza opanowała pokój.


* W tym samym czasie oczami Nathalie * 

- Są u ciebie w pokoju. - Powiedział Hunter wpadając do pokoju w którym siedziałam wraz z "tajemniczym chłopakiem". Podniosłam głowe i spojrzałam na niego pytająco.
- Co z tego ? - Wzruszyłam ramionami i schowałam głowe między kolana. Hunter wyszedł i za chwile przyszedł Harry który pociągną mnie za ręke i wtulił w siebie najbardziej jak umiał. 
- Musisz sie z nimi skontaktować. Musisz pokazać im że żyjesz. - Szepną 
- Ale ja nie potrafie.- W moich oczach znów pojawiły się łzy. 
- Potrafisz. - Odsuną sie troche. - Nie płacz. Pomoge ci. - Zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia , było w nim ciemno. Loczek zapalił dwie świeczki które wisiały na jakiejś podstawce. 
- Harry boje sie.
- Nie bój sie kochanie. Będe cały czas przy tobie. - Wzią mnie za ręke i poprowadził na krzesło po czym kucną obok mnie. 
- Dobrze. Ale i tak się boje. - Ścisnęłam mocniej jego ręke na co on się uśmiechną.
- Zamknij oczy i wyobraź sobie swój pokój , stojących w nich przyjaciół. Nialla , Perrie , Zayna i wyobraź sobie , że leżysz teraz na łóżku. Musisz wrócić do ciała. Do życia. - Wzięłam głęboki wdech i zacisnęłam mocniej oczy.
- Nathalie ... - usłyszałam zapłakany głos Nialla. Otworzyłam oczy i jedyne co widziałam to sufit. Obróciłam głowe i ujrzałam przyjaciół. 
-Harry !! - Krzyknęłam siadając. Zaczęłam sie rozglądać , nigdzie go nie było.
- Nathalie ty żyjesz ! - Niall przytulił mnie czule. Siedziałam nieruchomo nie widząc co zrobić. Harry znikną. Nie czułam już jego obecności. - Pachniesz.. Męskimi perfumami...

***
Minął tydzień. Nie widziałam Harrego , nie czułam go. Jakby przestał naprawde istnieć. Codziennie udawałam silną , szczęśliwą , wesołą. Faktycznie , cieszyłam się z zaręczyn Pezz ale za każdym razem kiedy patrzyłam na nia widziałam siebie , kiedy patrzyłam na Zayna widziałam Harrego . Kiedy patrzyłam na nich widziałam .. nas.

Siedziałam na parapecie patrząc jak przyjaciele grilują w ogrodzie.
- Zjesz z nami ? - usłyszałam delikatny głos Liama za sobą. - Danielle mnie po ciebie przysłała.
- Nie , dzięki. - Uśmiechnęłam sie sztucznie.
- Na mnie twoje sztuczne uśmiechy nie działają. - Zamkną drzwi i wszedł do środka.
- Prosze cie Liam , zostaw mnie. Idź cieszyć się życiem z nimi.
- Przestań tak gadać. - Wślizgną ręke pod moje plecy a drugą włożył między moje kolana i podniósł mnie.
- NIE LIAM NIE ! POSTAW MNIE NA ZIEMI !!! - Protestowałam wyrywając sie ale to nic nie dało , wkońcu uległam i pozwoliłam mu zanieś się do przyjaciół. Gdy wszyscy zobaczyli w jak śmieszny sposób Liam mnie niesie zaczeli się śmiać. 
W taki sposób Liam niósł Nathalie
-  Tak , bardzo śmieszne. - Oburzyłam sie na co Liam cmokną mnie w policzek i poszedł do Danielle . Usiadłam na ławce a Niall podał mi kiełbase.
- Nie chce jeść. Przyszłam z wami posiedzieć.
- Mam cie nakarmić? - Zasmiał sie.
- Nie . - Wzięłam widelec i powoli zaczęłam jeść. Przyglądałam sie co dzieje sie za płotem i pewna postać przyciągnęła moją uwage. 
- Zaraz wróce - Powiedzialam i wybiegłam na ulice. Rozejrzałam sie i zobaczyłam go. Uśmiechnęłam sie i podbiegłam w jego strone.
- Myślałem że mnie nie zauważysz. - Powiedział poważny.
- Dlaczego?
- Nie powinienem tu przychodzić. Nie możemy się widywać.
- Dlaczego.. Co.. Co się stało.
- Kiedy Hunter ściągną cie do tamtego swiata zmieniłaś się prawda? Chcesz być sama , drażni cię światło?
- Nie , przecież stoje tu z tobą , świeci słońce .. Siedze ze znajomymi..
- Ciebie nie da się oszukać - Zaśmiał sie cicho. Spojrzałam na niego i uniosłam brew.
- Nie moge cię wciągać w świat który nie nalezy do ciebie , do którego TY nie należysz. Zbyt wiele bym zaryzykował.
- Na przykład co ?
- Życie naszego dziecka.
- Nathalie co ty tam robisz?! - Niall wychylił się za płot .
- Nic już ide. - Spojrzałam przed siebie ale Harrego już nie było. Odwróciłam się i wróciłam do znajomych. Siedziałam z nimi do późnych godzin wieczornych , położyłam się dopiero ok 23.
- Muszę go zobaczyć. - Powiedziałam sama do siebie. Zgasiłam światło w pokoju i tylko mój telefon rozświetlał tą ciemność. Usiadłam i rozluźniłam się. - Zamknij oczy. Wyobraź sobie tamten pokój , Harrego , Huntera i tego chłopaka i wyobraź sobie tam siebie. - Poczułam podmuch wiatru i otworzyłam oczy.
- Ja pierdole. - Powiedziałam znów sama do siebie nie wierząc że stoje właśnie w pokoju w którym siedziałam wtedy. " Jakieś pieprzone medium ze mnie czy co " 
- Jeśli nie będziesz sie z nią widywał zginiesz! 
- Wiem , tak będzie lepiej dla niej.
- Harry nie pierdol mi głupot! Między nami było źle wiem nienawidziliśmy sie ale śmierć i to mniejsce mnie cholernie zmieniły!


Wyjaśniając. 

- Harry NIE jest duchem. 
- Harry BYĆ MOŻE ożyje ale nie powiem wam kiedy i czy na 100%

WAŻNE !!

Napiszcie mi co chcielibyscie zobaczyć na blogu , czego wam brakuje a czego jest za dużo.
Może coś wam nie pasuje ? WAŻNE więc napiszcie w komie !


piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 44


Nie wiedziałam gdzie pojade , wiedziałam tylko tyle , że musze uciec od tego wszystkiego , najlepiej tam gdzie był Harry..
- Jestem tutaj kochanie -  Szept dobiegł z siedzenia obok. Przełknęłam głośno śline i powoli obróciłam głowe , zerkając na droge. Pusto. 
- Idiotko czego ty sie boisz? To tylko twoja wyobraźnia ! - Skarciłam się na głos.
- Nie jestem twoją wyobraźnią - Znów głos dobiegł z siedzenia obok. Nie obejrzałam sie. Jechałam dalej. - Boisz się mnie ? Dobrze wiesz że zginąłem dla ciebie, żeby uratować twoją rodzine! - Bałam sie. Bałam sie jeszcze bardziej niż kilka minut temu. Duchy przeciez nie istnieją. Wjechałam na autostradę jadąc prosto przed siebie. Nie wiedziałam gdzie jade , jechałam prosto przed siebie. Po 5 min w oddali na moim pasie pojawiała się postać. Zjechałam na lewy pas i po chwili postać pojawiła się na nim. Zwolniłam i znów zmieniłam pas na prawy. Postać znikła. Przyśpieszyłam bo jakiś kierowca z tyłu mnie wytrąbił. Byłam coraz
bliżej tego kogoś. Gdy byłam zaledwie kilka metrów postać znikneła , rozpłynęła sie dosłownie. Wzięłam głęboki wdech i jechałam dalej. Popatrzyłam ile jade na godzine , gdy podniosłam głowe ok 2 metrów przede mną pojawił sie Harry. Gwałtownie nacisnęłam hamulec i skręciłam aby go wyminąć. 


***
- Kochanie ? Nathalie? Nic ci nie jest? Słyszysz mnie? - Otworzyłam oczy i przekręciłam głowe w strone z której dobiegał głos, Harry stał i patrzył na mnie. Był przerażony. 
- Czy ja umarłam?
- Nie , nie umarła Pani. - Usłyszałam jakiś obcy głos. Popatrzyłam w strone z której  dochodził. Jakiś mężczyzna w czerwonym ubraniu zakładał mi kołnierz. 
- Nie chciałem tego. Przepaszam. -
- Harry nie widze cie. - Rozpaczliwie ruszałam oczami próbując znaleźć jego sylwetkę.
- Do kogo Pani mówi? - Zostałam podniesiona i położona na coś twardego po czym przewieziona do jakiegoś auta. Nie wiedzialam co sie ze mną dzieje , nie wiedziałam gdzie jestem i co sie stało. 
- Jesteś w karetce. Miałaś wypadek. Wszystko będzie dobrze. Obiecuje.- Harry pojawił się z nikąd.
- Boje sie Harry.
- Nie bój sie. Jestem przy tobie. - Wziął moją ręke i delikatnie pocałował. Po tym straciłam przytomność .

    - Tak , wszystko z nią dobrze. Złamana noga , lekki wstrząs mózgu i wiele zadrapań. Pańska narzeczona miała naprawde wielkie szczęście. - Usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny. Na słowo " narzeczona" otworzyłam oczy w poszukiwaniu Harrego jednak nie zobaczyłam jego , lecz Nialla rozmawiającego z lekarzem. 
- Jeśli się obudzi zawołać Pana ?
- Nie , nie trzeba. Jej stan jest stabilny. Pielęgniarka przyjdzie zmienić kroplówkę za 30 minut. - Powiedział i wyszedł. 
- Nathalie. - Szept dobiegł z prawej strony. Obróciłam powoli głowe. 
- Harry ?
- Pozwalasz na to żeby podawał sie za twojego narzeczonego? 
- Nathalie wszystko ok? Widzisz tam coś ? - Usłyszałam głos Nialla i sekunde później trzymał mnie za ręke. Powoli wyślizgnęłam dłoń z jego uścisku.
- Nie , nic.  - Odkręciłam głowe w jego strone.
- Lekarze mówili ze z kimś rozmawiałaś.
- Byłam na wpół przytomna , mogłam majaczyć coś bez sensnu. 
- Nathalie wiem ze coś ukrywasz. - Za Niallem pojawił się Harry kiwający głową. 
- Nie pozwól mu żeby odkrył naszą tajemnice. - 
- Ale ty nie istniejesz.. - Szepnęłam
- Co mówiłaś? 
- Co? Ja nic nie mówiłam. Masz jakies chore urojenia. - Odkręciłam sie plecami do niego i wpatrywałam sie bez sensu w ściane próbując zasnąć.

* SEN NATHALIE * 

- Sami.. - Krzykną Harry z salonu.
- Już ide, daj mi jeszcze pięć minut!.
- Słysze to już 3 raz! - Zaśmiał sie.
- Też cie kocham.- Ostatnie muśnięcia szminką i gotowe. Poprawiłam fryzurę , sukienke i założyłam 13 centymetrowe szpilki. Byłam teraz niższa od Harrego tylko o 2 centymetry.
- Już !?
- Tak już schodze! - Chwyciłam z pokoju sweterek oraz torebke i zeszłam na dół. Powoli schodziłam po schodach. Nie byłam przyzwyczajona do chodzenia na szpilkach , nawet tego nie lubiłam. - Łał.. Nathalie wyglądasz.. Łał. - Hazz stał oparty o drzwi a w ręku trzymał czerwoną różę. - Proszę to dla ciebie. - Podał mi kwiatek całując delikatnie w policzek.
- Oh.. Nie musiałeś. - Wstawiłam różę do flakonu który stał na blacie kuchennym , złapał mnie za ręke i wyszliśmy. Na dworze szalała burza. Wiatr był tak silny że nie mogłam iść. Harry za to szedł normalnie i nawet nie mókł przez deszcz. Otworzył mi drzwi i pomógł wsiaść. Jechał bez włączonych wycieraczek cały czas 120 km/h.
- Harry boje sie. 
- To dobrze. - Uśmiechną sie.
- Zatrzymaj sie. Prosze. 
- Nic  z tego kochanie. - Jego głos się zmienił. Spojrzałam w jego str  a na miejscu kierowcy był jakaś czarna postać. 


Obudziłam sie z krzykiem.
- Csii. Jestem przy tobie.  - Harry gładził kciukiem mój policzek.
- To nadal sen? - Zapytałam otwierając szerzej oczy.
- Nie kochanie. To rzeczywistość. Śnił ci sie koszmar. To nie byłem ja. Ja nie wnikam w twoje sny.
- Więc kto ?
- To trudno wyjaśnić. 
- Spróbuj chociaż. - Chwyciłam jego dłoń.
- Zabiłem Huntera. A on mści sie w tej chwili na mnie. Wie że zabije mnie tym że skrzywdzi ciebie.
- Nie jesteś martwy ? 
- Niekoniecznie. Nie żyje ale też nie jestem martwy. Nie moge iść ani do góry ani na dół. Błąkam sie tak wiesz. Wierzysz w Boga ?
- Nie bardzo. Ale rozumiem o co ci chodzi.
- Własnie. Mam "niedokończone sprawy" na ziemi.
- Jakie? - Zapytałam marszcząc czoło.
- Ślub z tobą , rodzine .. Życie
- Ale ja.. Dziecko.. Lekarz.. Ja musze sie dowiedzieć co z dzieckiem. - Wstałam i poszłam do pokoju pielęgniarek.
- Dlaczego pani wstała? Ma Pani gips na nodze jak to możliwe że.. 
- Nie ważne. Co z moim dzieckiem ? Prosze zawołać lekarza. - Zaczęłam sie trzęść z nerwów. 
- To Pani jest w ciązy !? - Pielęgniarka wybiegła z pokoju.
- Prosze wrócić na sale , lekarz zaraz do Pani przyjdzie - Powiedziała inna. Wróciłam ale Harrego już nie byłam. Przejechałam opuszkami palców po brzegu łóżka. Jak ja cholernie chciałabym żeby on żył. Żeby mógł mnie przytulić. 
Z moich oczy wypłynęły dwie samotne łzy. 
- Jedziemy - Pielęgniarka pomogła mi usiąść na wózek i udałyśmy się do pomieszczenia gdzie lekarz zrobił mi USG.
- Dlaczego nie powiedziała Pani lekarzom karetki , że jest Pani w ciązy ?
- Nie wiem. - Odkręciłam głowe i nie patrzyłam na ekran USG. 
- Dlaczego nie patrzysz na nasze dziecko ? - Harry siedział na krześle obok mnie. Nie odpowiedziałam mu. Płakałam. Dlaczego on musiał umrzeć! Dlaczego teraz?  
- Z dzieckiem wszystko dobrze. Początek pierwszego miesiąca. Gracie włóż wydruk USN do karty pacjentki .


* Dwa tygodnie później * 

Codziennie rozmawiałam z Harrym , przyjaciele zaczęli podejrzewać że zwariowałam , ale nie mogłam im powiedzieć prawdy. Posłaliby mnie do psychiatryka! Dzisiejszy dzień był chłodny i pochmurny.
- Co ty na to , żebyśmy pojechali do kina ? - Zaproponował Niall siadając obok mnie na kanapie.
- Nie , dzięki. - Odmówiłam patrząc zdjęcie Harrego wiszące nad telewizorem. Uzależniłam sie od niego , od jego decyzji , od jego obecności.
- Zmieniłaś sie od jego śmierci. Gadasz ze sobą , widzisz duchy , jego śmierć wyżarła ci mózg. Musisz żyć dalej Natt. - Mówił spokojnym tonem ale wyczułam że jest zły.
- Jak śmiesz? - Spojrzałam na niego. - Gdybyś ty stracił najważniejszą osobe w twoim życiu , gdybyś stracił swój świat. Swój sens życia.. Ciekawi mnie jakbyś sie zachowywał.
-Żyłbym dalej. 
- Szczerze wątpie.
- Całowałaś mnie. Kupiłem ci wszystko czego potrzebowałaś ! I chciałem dać o wiele wiele więcej ! - Przysuną sie bliżej.
- To nic nie znaczyło Niall! Nic. Zwykły pocałunek. Nic do ciebie nie czuje. - Skłamałam. 
Niall bardzo mi pomógł , był moim przyjacielem i bardzo go Kochałam , ale nie tak jak on mnie. Wstałam i poszłam do siebie. Gdy otworzyłam drzwi uderzył mnie jasny promień słoneczny. Wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać wspólne zdjęcia. Ja , Harry i szczęście.
- Dlaczego sie ranisz?
- Tęsknie za tobą. Jest jakiś sposób zeby przywrócić cię do żywych ?
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. 
- Źle się czuje , pójde spać. - Zamknęłam laptopa i połozyłam sie zakładając na siebie jego luźny sweter. 


   Obudziłam się w czyimś domu. Rozejrzałam się nerwowo po pokoju w którym się znajdowałam. Czarne ściany i jedna mała lampka stojąca na stole nie pomogły mi w rozeznaniu się gdzie jestem. Wstałam ze skrzypiącego łóżka. Byłam bosa i ubrana w jakąś zwiewną koszule. Obciągnęłam ją do dołu i ruszyłam przed siebie. Otworzyłam delikatnie drzwi które zaskrzypiały i weszłam na korytarz. Usłyszałam głosy dobiegające z innego pokoju. Podeszłam bliżej , starając sie zachowywać jak najcisze , jednak skrzypiąca stara podłoga nie pozwalała mi na to.
- Dlaczego ją tu wciągnąłeś !? - Głos Harrego roznosił się po całym domu. Nie wiedziałam co sie dzieje.. Bałam sie. Znó tak bardzo sie bałam. " Cholera. Nathalie zachowaj spokój. To pewnie kolejny sen w którym Hunter próbuje cię przestraszyć! Pamietaj o dziecku.. Spokojnie. " Wzięłam głeboki wdech i nasłuchiwałam dalej.
- Chciałeś być z nią. Żyć , założyć rodzine..
- ALE NIE W TYM ŚWIECIE !
- Nie jestem cudotwórcą. Ciebie nie można powrócić do żywych , ale ją do martwych.. To pestka.
- ZABIŁEŚ JĄ ?! - Wrzask Harrego uderzył w moje uszy a do oczu napłynęły mi łzy. Cisza. Czy ja nie żyje ? Czy to koniec? To nie może być prawda. Oparłam się o ściane i osunęłam po niej siadając na podłodze.


Mam nadzieje że rozdział się wam podoba. Jak myślicie ? Hunter zabił Nathalie żeby zemścić się na Harrym ? Czy może to kolejny koszmar ?
DOWIECIE SIĘ W NASTĘPNYM RODZIALE ! :)

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Odpowiedzi Na Pytania

1. Ile masz lat?

* Skończone 16

2. Jak długo zajmuje ci pisanie jednego rozdziału?

* Jeśli mam wene to ok godziny max półtorej. Kiedy jej nie mam nawet tydzień.

3. Jakie masz plany na przyszłość?

* Chciałabym zostać :
- Tancerką (Od dziecka kocham tańczyć)
- Weterynarzem (Uwielbiam pomagać zwierzętom , ogólnie je kocham)
- Pielęgniarką (To ostatnia opcja na prace w przyszłości)

4. Ty jesteś na zdjęciu?

* Nie. To główna bohaterka tego opowiadania.

5. Skąd jesteś?

* Lublin

6. Masz chłopaka?

* Można powiedzieć , że tak.

7. Dasz link do drugiego bloga?


8. Kiedy będzie kolejna część?

* jutro albo pojutrze 

9. Skąd czerpiesz inspiracje.

* Z filmów , innych blogów ,  życia codziennego. Ze wszystkiego z czego się da.

10. Od kiedy piszesz opowiadania?

* Od ok 2 lat. Tak na oko.

11. Jak to się stało że zaczęłaś pisać?

* To bardzo ciekawa historia. Przynajmniej dla mnie.
   To było jakoś wtedy kiedy zaczęłam sie interesować One Direction. Znalazłam bloga o Harrym który miał ponad 140 rozdziałów. Bardzo mnie wciągnął , mnie i moją (już byłą) przyjaciółkę. Gdy przeczytałam wszystkie rozdziały postanowiłam zacząć pisać opowiadanie o Niallu. Napisałam 4 rozdziały i wysłałam je przyjaciółce z pytaniem " Jak ci się podoba? ". Nie powiedziałam ze ja to napisałam. Gdy przeczytała powiedziała , że jest zaje*iste i żebym dała jej linka do tego opowiadania. Wtedy powiedziałam że ja to napisałam. Była mega zdziwiona. Powiedziała że mam talent i że musze coś w tym kierunku zrobić.

12. Napiszesz ksiażke? 

* Nie wiem. Zastanawiam sie nad tym już od dawna. Naprawdę , ale nie wiem o czym miałaby być. Bo przecież nie wszyscy lubią 1D. A o nich opowidania wychodzą mi najlepiej. Spróbuje napisać zwykłe. Również na blogu i zobacze waszą reakcje. Jeśli się wam spodoba , zrobie coś w kierunku napisania ksiażki.

13. Widzisz siebie w przyszłości jaki pisarkę?

* Nie , chyba raczej nie. 
  Nie mam aż takiego talentu żeby iść w takim kierunku.

14. Czy jest jakaś osoba która inspiruje cie do pisania?

* Oczywiście. To Chłopaki z One Direction

15. Jak nazywają się twoi fani?

* Nie mam fanów. 
   Ale moje przyjaciółki nazwały się #Alexandrator i mówią że tak nazywają sie    moi "fani". Zabawne. Nie jestem kimś kto zasługuje na "fanów"

16. Jakiej muzyki słuchasz?

* Różnej. Słucham tego co mi wpadnie w ucho.

17. W której jesteś klasie?

* 3 Gim , ale powinnam być w 1 LO.

18.  Wiesz że piszesz najlepsze opowiadnia?

* Nie pisze najlepszych. Znam wiele innych blogów które są lepsze od mojego. 

20. Wiesz , że wolno piszesz opowiadnia?

* Wiem. Staram sie pisać jak najszybciej ale to naprawde nie zalezy ode mnie. Jeśli mam wene to potrafie pisać nawet całą noc. Jesli jej nie mam nie napisze kompletnie nic. Pustka w głowie.

21. Wiesz , że są one cudwone ale krótkie?

* Wiem. Macie wybór
- Moge wstawiać często rozdziały ale krótkie
lub
- Moge wstawiać rzadko ale długie.

22. Wiesz, że Cię kochamy?

* Jakie to kochane <3 Ja też was kocham , bardzo bardzo. 

23. Kiedy będzie następna część?

* jutro lub pojutrze

24. Co Ci daję siłe do pisania i wenę?

* Siłę do pisania? Mam ją zawsze :p
   A wene dają mi filmy (niektóre) i dwa blogi które czytam.

25. Wierzysz w Larrego?

* Wierzę ♥

26. Dlaczego taki temat bloga?

* W sensie dlaczego Fanfiction?

Czytałam bloga Black. Niektórzy z was go znają. On był w tym temacie jak i wszystkie inne blogi tej autorki. One zainspirowały mnie do napisania Fanfiction/Dark.

27. Co będzie w następnym rozdziale?

* Niespodzianka . Powiem tyle , że będzie sporo Harrego.

28. Co skłoniło cię do napisania bloga?

* Na początku nie chciałam pisać bloga i założyłam stronke o Opowiadaniach , później ludzie którzy je czytali namówili mnie na założenie bloga aby więcej osób mogło czytać to co pisze.

29. Kogo z 1D Najbardziej lubisz?

* Każdego oczywiście ♥ 



Mam jeszcze do was prośbę. 

NIE NOMINUJCIE MNIE DO ŻADNYCH LIBSTER COŚ TAM!. 

Po 1. Nie czytam 10 blogów , czytam dwa które miają ponad 40 tys wyświetleń.
Po 2. To jest dla blogów o małej liczbie wyświetleń..
Po 3 . Nie jara mnie to ale dziękuje za nominacje ale błagam
NIE RÓBCIE TEGO!


Do : Natlia Styles

Bardzo mi przykro że nie dałaś szansy opowiadaniu. To że go "uśmierciłam" nie znaczy że on nie powróci do żywych ani że nie będzie sie pojawiał w opowiadaniu... No ale trudno. Przykro mi z tego powodu ...

piątek, 3 stycznia 2014

Niespodzianka Dla Czytelników ! :)

NIESPODZIANKA !!


Do 05.01.2014 do godziny 20:00

Możecie zadawać mi pytania (w komentarzach ) dotyczące blogów , mojej twórczości (np skąd biore wene , czy czerpie z czegoś inspiracje itp) . Możecie zadawać mi pytania również na temat mojej osoby. 

Na pytania odpowiem w poście 05.01 lub 06.01


Dziękuje za każde wejście na bloga oraz za każdy komentarz

ZACHĘCAM RÓWNIEŻ DO GŁOSOWANIA W ANKIECIE KTÓRE BLOGI CZYTACIE :)


~Ola Horan

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 43




- Będziemy razem na zawsze...zawsze...zawsze - To słowo odbijało mi się w głowie niczym fala. Gwałtownie skręciłam jadąc wprost na słup.
- Nathalie !!! - Krzykną Liam łapiąc za kierownice i skręcając w innym kierunku. Staneliśmy na parkingu pod cmentarzem z piskiem opon , oddychałam szybko i patrzyłam sie w jeden punkt zaciskając ręce na kierownicy. Ktoś zapukał w szybe odrywając mój wzrok od ... sama nie wiem od czego. 
- Chodźcie już , zaraz się zacznie. - Perrie otworzyła mi drzwi i pomogła wysiąść , Liam przerażony wyją z bagażnika wielki wieniec i zaniósł go do małego kościółka. 
- Wygladasz pięknie- Usłyszałam za soba delikatny głos ... mojej mamy. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam Nicole stojącą wraz z mamą , rzuciłam się im w ramiona.
- Tak bardzo za wami tęskniłam. - Byłam szczęśliwa ale byłam też.. zrozpaczona , nareszcie miałam przy sobie najbliższych ale nie miałam JEGO. Uwolnił je kosztem swojego życia...Jak mogłam na to pozwolić.. To JA powinnam zginąć za niego.. Łzy napłynęły mi do oczu , ale starałam się być silna . Nie płakałam. Podeszliśmy pod drzwi kaplicy. Stanęłam i nie mogłam dać kroka dalej widząc jego trumne , otwarta. Kto pozwolił na to aby trumna była otwarta !? Harry nie chciałby żeby ludzie zapamietali go takiego ... 
- Dlaczego trumna do cholery jest otwarta !? - Szepnęłam nerowo na ucho Pezz.
- Zanim przyszłaś , Harry powiedział , ze chciałby aby jego trumna byla otwarta. Chciał aby każdy widział że zginą  z miłości. - W moich oczach cisnęły się łzy , nie pozwoliłam im jednak wypłynąć.
-Idź.. Pozegnaj go.. - Mama pchnęła mnie do przodu , oczy wszystkich spoczęły na mnie .
Harry i Nathalie przed wyjazdem do Polski
(Nathalie w nowym kolorze włosów)
Pierwszy nerwowy krok a oczy wszystkich podążały za mną , im bliżej niego , tym więcej łez napływało do moich oczu a kolana robiły się jak z waty. Stanęłam przy trumnie , nogi odmówiły posłuszeństwa , zachwiałam sie . Niall odrazu podbiegł i złapał mnie obejmując w pasie 

- Nie , chce sie z nim pożegnać . - Powiedziałam gdy chciał odprowadzić mnie na ławkę. Opuszkami palców przejechałam po nienaruszonym kawałku skóry Harrego , na policzku.
- Tak bardzo cie przepraszam... Nie powinnam byla cie zostawiać , wyjeżdżać... Nie chciałam tego. Cholera dlaczego tak musiało sie stać !? Dlaczego musiałeś zginąć. Harry ja... Ja jestem w ciąży - Szepnęłam prawie niesłyszalnie. Ucałowałam jego usta i odeszłam siadając na ławke i zanosząc sie gorzkim płaczem. Wszyscy zebrali się wokół mnie zapewniając że będzie dobrze , że Harry jest obok mnie , ze nie chciałby żebym płakała.
- Jesteś w ciąży .. ciąży.. ciąży ? - Znów ten głos. Wstałam gwałtownie rozglądając sie po kościele.
- Słabo mi. - Szepnęłam a Niall wyszedł ze mną przed kościół.
- Już dobrze ? - Usiedliśmy na ławce.
- Nie , nic nie jest dobrze.
***
Po pogrzebie poszliśmy na tzw "stypę" czyli obiad itp.. To był mój najgorszy dzień w życiu , ten moment , kiedy spuszczali jego trumnę w dół , nigdy nie widziałam żeby ktoś płakała tak , jak ja płakałam wtedy wtulona w tamie Nialla. Ja wiem że Harry był wtedy przy mnie , wiem że patrzył i bolało go serce że nie może mi pomóc.. Czułam to..
 Po wszystkim pojechaliśmy do domu , ja oczywiście poszłam do pokoju Harrego i już miałam się kłaść kiedy drzwi do pokoju otworzyły się z impetem przez co aż podskoczyłam . Odwróciłam sie ale nikogo nie było.

- Natt wszystko ok ? Słyszałem huknięcie.! - Krzykną Zayn ze swojego pokoju.
- Nie , wszystko ok ! - Odkrzyknęłam zamykając drzwi. Rozpięłam sukienke która bezwładnie spadła na ziemie , poczułam zimno opływające moje ciało , jakby mnie ktoś dotykał ,stałam sparaliżowana strachem.
- Jestes taka piękna.. Chciałbym cie teraz.. Oh..- Podmuch zimnego powietrza przeleciał przez moje ciało a w pokoju zapanowała głucha cisza. Co sie ze mą dzieje do cholery !?  Czy ja słysze.. Harrego !? 
- Ogarnij sie idiotko , duchy nie istnieją. On odszedł .. Nie ma go !- Powiedziałam na głos pukając sie w czoło. Rozebrałam sie i połozyłam do łóżka , okryłam się kołdrą i wtulona w jego ubrania próbowałam zasnąć. 


*Kilka minut później*
Cholera ! Jak tu zimno. Zwlekłam sie z łożka i podeszłam do okna.. 
- No zamknięte. - Znów mówiłam do siebie. Na plecach poczułam dotyk , odwróciłam sie gwałtownie cofajac sie do parapetu , rozejrzałam sie po ciemnym pokoju próbując dostrzec jakiekolwiek oznaki życia. Rozgladałam sie powoli i dokładnie. Mój wzrok przykół róg pokoju , obok mojego łóżka. Kurwa ja coś ćpałam !? Coś tam było. Wysoki , dobrze zbudowany .. MĘŻCZYZNA !? Zbliżał sie , nie widziałam go dokładnie , jakby obraz mi się rozmazywał. Widziałqm tylko czarny cień. Czułam jego obecność i widziałam dwa malutkie światełka , którymi były jego oczy . Czarne zasłony nie pozwalały mi na odgadnięcie czy to dzieje sie naprawde czy to tylko mój umysł rozpaczliwie próbuje przywrócić Harrego do życia. Podszedł tak blisko że czułam jego oddech na swojej szyji.. Pachniał jak.. Harry. Dotkną mojego policzka. Nie czułam ludzkiego dotyku , czułam zimny powiew wiatru.Był prawie nie wyczuwalny. Głośno przełknęłam śline oblizując suche usta. Oddech przyśpieszył a adrenalina skoczyła do granic możliwości. 
- Nathalie ! Natt gdzie jesteś ?! - "Stwór" odwrócił sie i w ułamku sekundy znalazł sie pod drzwiami . Po policzku spłynęła pojedyńcza łza która automatycznie upadła na ziemie. Znów sie odwórcił , już był przy mnie. Wydawał dziwne i przerażające dźwięki.. To nie Harry.. To sie nie dzieje naprawde.. "Twarz" miał tuż przy moim uchu wydając jakieś niezrozumiałe dźwięki , jakby chciał sie porozumiec. To był koszmar.. To nie mogło się dziać naprawde ! Na korytarzu zapaliło się światło wpuszczając malutkie promienie przez dziurę między drzwiami a podłogą. Ktoś zapukał w drzwi .
- Natt , prosze otwórz . Ja wiem.. Wiem ze to jest dla ciebie cięzkie , tak jak dla nas wszystkich ale porozmawiaj ze mną. Nie oddalajmy sie od siebie. Potrzebuje cie. - Bałam sie odezwać. Bałam sie że TO coś mu zrobi. Nie bałam sie o własne życie , ale o życie przyjaciela. Nauczyłam sie tego od Harrego , że życie najbliższych jest ważniejsze od własnego. Niall chwycił za klamke i uchylił drzwi chcąc wejść , te natychmiast trzasnęły , zatrzaskując sie. Głośno krzyknęłam (pisnęłam) ze strachu osuwając sie po ścianie na ziemie.  Blondyn nerwowo szarpał za drzwi a ja chwiciłam latarke i zaczęłam swiecić po pokoju. Gdy trafiłam na czarny cień , żarówki w latarce pękły przez co znowu krzyknęłam. Zamknełam oczy i podciagnęłam kolana pod brode. Huk. Podniosłam szybko głowe , drzwi leżały na ziemi a w miejscu gdzie wcześniej one były , stał Niall Zayn i Liam. Wstalam i zapłakana rzuciłam sie Niallowi na szyje .
- Nathalie co tu sie stało !? - Liam rozejrzał sie po pokoju .
- Nie wiem , nie mam pojęcia.. Niall boje sie . - Płakałam jak szalona w ramie blondyna.
- Cssiii. Zabiore cie stąd. Chodź. - Obią mnie w pasie i zabrał z pokoju, wyszliśmy przed dom.-Oddychaj spokojnie . Już dobrze.. jestem przy tobie. Natt , co się właściwie tam stało ?
- Nie wiem , coś było w pokoju..
- Człowiek ? - Zapytał patrząc na mnie jak na wariatke.
- Nie.. To nie był człowiek , nie wiem co to było.. Niall boje sie nie chce tu mieszkać..
- Uspokój się. Doskonale wiesz że duchy nie istnieją ! -Nerwowo wstał i uderzył pięścią w stolik
- Niall boje sie.. - Patrzyłam na niego przerażona.
- Harrego już nie ma.. Pogódź sie z tym ! - uderzyłam go w twarz z calej siły i wbiegłam do domu , w pośpiechu ubrałam sie w byle jakie ubrania , chwyciłam torebke i wybiegłam z domu biorac po drodze buty z przedpokoju.
- Nathalie poczekaj ! Nie chciałem ! - Wsiadłam do auta Harrego i z piskiem opon odjechałam.





Kochani !
Mamy już rok  2014 mam nadzieje że ten rok przyniesie wam i mi wiele wiele nowych rozdziałów :)
Co do śmierci Harrego ..
LOCZEK BĘDZIE POJAWIAŁ SIE W ROZDZIAŁACH DO KOŃCA OPOWIADANIA ! Nie mówcie że to opowiadanie jest do dupy bo Harry nie żyje ale nie wiem czy wiecie , główną bohaterką opowiadania jest Nathalie a nie Harry. Prosze , dajcie szanse nowym rozdziałom , obiecuje ze nie pożałujecie !