poniedziałek, 28 października 2013

Część 35

Przypadek~


- MÓWIŁAM COŚ ! MASZ ODPOWIADAĆ BEZ ŻADNEGO ALE !
- Nie tym tonem gówniaro ! - przyśpieszyłam. 120 km/h.
- Mhm..
- Zwolnij.. - 130 km/h - ZWOLNIJ DO CHOLERY ! 
- Boisz sie ? Co łączy cie z Hunterem ?
- Skąd ty.. Skąd wiesz.. ?
- Chuj cie to ochodzi. - Cały czas utrzymywałam tą prędkość. Matka co chwile spoglądała czy zwalniam. Bała sie. - Odpowiadaj ! - Zmieniłam bieg. Musiałam zwolnić. Przestawałam powoli panować nad autem.
- To własnie z nim byłam na tych wakacjach. To trwało już od 3 miesięcy. 
- OD KIEDY !? - Gwałtownie zachamowałam. Pasy zablokowały sie uniemożliwiając nam zderzenie sie z deską rozdzielczą (?). Opanowałam auto i przyśpieszyłam. - Co sie działo później ?
- Kilka dni temu pojechalam do niego z wazną wiadomością. Zadowolony spotkał sie ze mną w jego willi. Powiedziałam mu że.. Jestem w ciaży. Wściekł sie , zaczą krzyczeć , uderzył mnie.. Wyrzucił z domu , powiedział ze jestem dziwką i nie chce mnie znać. - Moje dłonie zacisnęły sie na kierwonicy najbardziej jak tylko mogły. Jak ona moga to zrobić. Napewno wiedziała jakie niebezpieczeństwo grozi jej będąc z tym facetem.
- Pięknie. Taka stara a taka głupia.. - Wycedziłam przez zęby.
- Nie pozwalaj sobie szczeniaku ! - Gwałtownie skręciłam pid brame. Odworzyłam ją pilotem który miałąm w samochodzie i wjechałam do garażu. Wzięłam walizki i udalam sie do domu. 
- Tu będziesz spała. - Rzuciłam jej torebke , którą wzięłam z auta na łóżko. Z parteru dobiegł dźwięk dzwonka do drzwi. Wyjęłam broń i odbespieczyłam. Zeszłam i z wycelowaną bronią otworzylam drzwi. 
- Łoo.. ! - Pisnęła Nicole i cofnęła sie do tyłu. 
- Przepraszam. - Opuściłam broń i wpóściłam siostre do domu.
- Jesteś zdenerwowana ? Co sie stało ? - Postawiła swoje walizki obok kanapy.
- Wyobraź sobie że "nasza" mamusia miała romans z Hunterem , jak sie później okazało jest z nim w ciaży.  
- Z Hunterem !? - Krzyknęła na cały głos.
- Tak ! A teraz ten chce ją zabić ! Powiedział jej ze nie chce jej znać i wgl. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego on chce ją zabić. - Usiadłyśmy na kanapie.
- Gdzie ona teraz jest ? 
- Ano , wyobraź sobie ze siedzi na górze. 
- CO !? 
- Spokojnie.. Hunter zlecił Harremu zabić... (wzięłam głęboki wdech) zabić moją matke , on jednak nie chciał tego zrobić i poprosił o to Louisa. 
- Jak się o tym dowiedziałaś ?
- Nicole , nie wypytuj tak. Musimy ją chronić. - Naszą rozmowe przerwał telefon. 
- Tak , słucham.
 (Cześć Natt. Tu Logan. ) 
-Logan.. Cześć. Dawno się nie odzywałeś. 
- (Tak , wiem. Mam do ciebie pytanie.) 
-Wal śmiało.
- (Jest pewna sprawa , jutro wieczorem jest ważna gala i czy.. Chciałabyś pójść ze mną ? Bardzo mi na tym zależy . ) 
- Oh , Logan.. Nie sądze żeby był to dobry pomysł.
- (Dlaczego ? Prosze , no zgudź sie! Prosze , prosze , prooosze ! )
- Dobrze już ! Zgadzam sie. 
- (Świetnie! Za sekunde wysyłam do ciebie kuriera z pieniędzmi. )
- Jakimi pieniędzmi ? - Nicole przyglądała mi się bacznie z bardzo niezadowoloną miną
- (Na sukienke i te inne damskie sprawy i nawet nie waż się odmówic ! )- Zaśmiał się.
- Dobrze.. Jesteś zbyt uparty .. 
- (Wieczorem napisze ci dokładną godzine itp. Dozobaczenia) - Powiedział i się rozłączył.
- To Logan prawda ? - Moja siostra była wyraźnie niezadowolona tym że zadzwonił.
- Tak. 
- Co chciał ?
- Zaprosił mnie na gale , zresztą nie musze ci sie spowiadać ! - Poszłam do siebie żeby troche ochłonąć. Ta cała sytuacja mnie przerastała. 

* godzine później *

Kurier przyniósł pieniądze od Logana. A wiec musze wybrać sie na zakupy. W sumie , nie rozumiem dlaczego mnie zaprosił. Przecież można powiedzieć , ze się nie znamy. Jesli Harry zobaczy jakieś zdjęcia z Loganem.. Nie chce być w swojej skórze. DLACZEGO JA SIE WŁASCIWIE ZGODZIŁAM !? Schowałam do stanika 4.000$ które dał mi Logan. Nie było to łatwe ani przyjemne. Nie chciałąm brać żadnej torebki czy wsadzać pieniędzy do kieszenie gdyż mogły mi wypaść. Wzięłam klucze , telefon i słuchawki i poszłam do pokoju Nicole. 
- Ide na miasto. Wróce wieczorem. Gdyby coś się działo dzwoń. A tu masz małą niespodzianke. Masz cały magazykek - Położyłam broń na szafce obok łóżka , na któym leżała.
- Ale..
- Ani słowa. Hunter nie może jej nic zrobić. Pamietaj , jakby co dzwoń. - Wyszłam z domu i wsiadlam do samochodu. Pojechalam do centrum. Pokręciłam sie po wielu sklepach kupiłam sukienke i buty. Został mi 1.000 postanowiłam wydać go jutro na fryzjera i te inne. 
Zakupy zajęły mi 3h. W domu byłam ok 17.
- Jestem ! - Krzyknęłam lecz nikt się nie odezwał. - Nicole ! Mamo ! - Cisza.. Wzięłam instynktownie nóż z blatu kuchennego i ruszyłam na góre. Głucha cisza z minuty na minute wprawiała mnie we wściekłość. W domu słychać było tylko moje powolne kroki i skrzypienie podłogi. Weszłam do pokoju Nicole.. Pusto.. Poszłam do mamy.. Stanęłam jak wryta przyglądając sie całemu "bałaganowi" . Porozrzucane ubrania , zbite lustro i... mała karteczka przylepiona na ściane.

" Jeśli chcesz odzyskać je żywe
bądź dzisiaj o północy na 
LiveStreams 26
-Hunter "

Z wściekłości uderzyłam pięścią w ściane. Tynk posypał sie na podłoge a moje chrząstki powoli zalały się jasną krwią. Cholera. Zbiegłam na dół po jakiś bandarz. Nie ma. Złapałam jakąś szmatke , owinęłam wokół ręki i pobiegłam do samochodu. Cholera gdzie mój telefon ! Wróciłam do domu i złapałam komórke. 
- Niall ? Jesteś w domu ? - Drżącym głosem mówiłam do przyjaciela.



Hej kochani ! 
Mam nadzieje ze podoba wam się ten rozdział.
Teraz nie mam za bardzo czasu pisać ale staram sie jak tylko mogę.

Pod tym rozdziałem mam prośbę , 

KOMENTUJCIE ! Niech KAŻDY kto to przeczytał skomentuje !
Moge na was liczyć ?

środa, 23 października 2013

Część 34

Przypadek~


* Oczami Nathalie * 

Moje oczy napełniły sie łzami. To o tym rozmawiał z Zaynem. Dlatego tak bardzo sie denerwował..
- Sam . Prosze daj mi 5 minut ja ci to wyjaśnie ! - Krzyczał , ale ja nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. Po policzkach łzy spływały mi jak po szkle. Nie mogłam w to uwierzyć. " karzesz mi zabić jej matke " te słowa krążyły w mojej głowie uderzając falami bólu.  Przed oczami mialam najczarniejsze scenariusze. Musze chronić moją mame ! Chwyciłam za telefon i wybrałam jej numer.
- Mamo !? Mamo halo !?
- Nathalie ? Córeczko cos się stało ? Ty.. Ty Płaczesz ? - Do mojego ucha dobiegł cieniutki głos mojej mamy. 
- Mamo , prosze przyjedź , przyjedź do domku babci. Jak najszybciej prosze i uważaj na siebie. - Rozłączyłam sie i schowałam telefon do kieszeni. 
- Sami wszystko okej ? - Zapytał Hazz wpatrując sie we mnie pustym wzrokiem.
- WY... Chcieliście zabić moją mame... - Zza paska wyjęłam pistolet który kiedyś dał mi Louis. Byli przerażeni. Uniesli ręce do góry cofając sie kilka kroków.
- Sami... To nie tak. Nie chcieliśmy tego ! - Głos Louisa drżał.
- KŁAMIESZ ! - Wystrzeliłam pierwszy pocisk. Trafił w szafke za chłopakami która z hukiem opadła na ziemie. Liam i Zayn wybiegli na korytarz.
- Sam ! - Krzykną Zayn.
- Nie ruszaj sie bo rozwale ci łeb ! - Wycelowałam w niego bronią. 
- Ej .. Sami spokojnie.- Liam powoli sie do mnie zbliżał. 
- Nie zrobisz tego. Nie zastrzelisz go. Jesteś za słaba - Śmiech Louisa rozbrzmiał po korytarzu. Bez zastanowienia strzeliłam w jego noge. Nie chciałam go " zabić " lecz zranić. Małe postrzelenie. Przeżyje.
- KURWA !! - krzykną gdy kula rozcięła jego ciało. 
- Nathalie ! - Krzykneli pozostali. 
- Ruszcie sie a rozpierdole sobie łeb ! - Przyłożyłam broń do skroni.. Byłam załamana.. Chłopak , którego tak kochałam , z którym chciałam przeżyć reszte swoich dni chcial zabić moją mame. Jedyną osobe która mnie wychowała , osobe która mnie urodziła.. 
- Sami.. - Usłyszałam załamany i drżący głos Nialla. Popatrzyłam na niego. Płakał. Zbliżał sie , powoli . Był coraz bliżej.

- Stary , nie rób tego ! Ona jest nieobliczalna.. - Szepną Liam. On jednak to zignorował i szedł dalej. Gdy był kilka kroków odemnie nacisnęłam lekko spóst. Zatrzymał sie. 
- Prosze.. Nie rób tego. - Powiedział przez łzy. 
- Oni.. Oni chcieli zabić moją matke! - Krzyknęłam. Niall kiwną głową i rzucił się na mnie wytrącając broń z ręki. Wtulił mnie w siebie blokujac ręce. Zaczęłam płakac , panicznie płakać. Gdy poczuł ze się troche uspokoiłam póścił mnie. Popatrzyłam na chłopaków. Byli przerażeni. Stali jak słupy wpatrując sie we mnie. Chwyciłam za walizki w międzyczasie ściągając pierścionek. Bez słowa wcisnełam go Harremu w ręke i uciekłam. Zapakowałam walizki do samochodu i odjechałam. Jechałam szybko. Nie zwracałam uwagi na prędkość. Chciałam jaknajszybciej znaleść sie w domu. Dzwoni telefon. Mama.
- Nathalie ! Harry do mnie dzwonił , powiedział że wybiegłaś z domu i z piskiem opon odjechłaś co sie stało ? 
- Którą drogą jedziesz ?
- A456 .
- Zjedź za pierwszym zjeździe w prawo i jedź cały czas prosto. Tamtędy dojedziesz do takiej małej kawiarenki . Zachwile tam będe. Rozłączyłam sie i zmieniłam bieg , przyśpieszyłam. Po 10 minutach zaparkowałam "driftem" pod kawiarnią.  Nie było jeszcze mamy. Wzięłam ubrania i kosmetyki z samochodu i poszłam do łazienki w kariarni. Po 7 minutach wyszłam.
Wyszlam z łazienki i szybko poszłam do samochodu. Postanowiłam tam poczekać na mame. Po kilku minutach przyjechała. Wysiadła z samochodu i zaczęła sie rozglądać. Chwyciłamz a telefon i kluczyki i wysiadłam.  Oczy przechodniów jak i ludzi siedzących przed kawiarenką skierowały sie na mnie. Zamknęłam drzwi od pomarańczowo-czarnego samochodu Nialla.

Oczy Nat : Ostatni obrazek z kresk i 3 z rzęsami
Czarne oczy , włosy upięte w wysoki kucyk , wyzywające ubranie. Zmierzyłam wszystkich wzrokiem i ruszyłam w kierunku wejścia
- Chodź. -Powiedzialam nawet nie patrząc na mame. Weszłam i usiadłam w stoliku który znajdował sie najdalej od wejscia. Mama bez słowa podązyla za mną.
- Czy.. Czy ty masz broń ? - Zapytała wpatrując sie w pistolet wystajacy z moich spodenek.
- Z pełnym magazynkiem. - Zasłoniłam broń koszulą. 
- Skąd ty go ..? Jak ty wyglądasz...
- Kurwa , przestań się o wszystko wypytywać. Nie sprowadziłam cie tutaj zebyś zadawała tysiące pytań. Jesteś w niebezpieczeństwie i ja będe cie chronić. Pojedziesz teraz ze mną do willi którą babcia na mnie przepiasła i nie ruszysz sie stamtąd. 
- Nie tym tonem ! - Zdenerwowała sie. Kurwa. Nie mogłam pozwolić zeby odjechała.
- Bo co ? Nie bedziesz mną rządzić. Chodź. - Chwyciłam jej nadgarstek i wstałam ciagnac ją za sobą. 
- Póść mnie ! - Krzyknęła a oczy wszystkich skierowały sie na nas.
- Kurwa nie rób scen. Chodź ! - Znów pociagnęłam ją za ręke. Tym razem bez słowa poszła za mną. - Wsiadaj. - Pchnęłam ją lekko w kierunku samochodu Nialla. 
- A co z moim autem ? - Później je stąd zabiore. Nie ufam ci. Wsiadaj bo tracimy czas. - Widziałam że sie denerwuje. Z sekundy na sekunde coraz bardziej. Ruszyłyśmy. 
- Teraz mnie uważnie posłuchaj i odpowiedz na pytania. BEZ ŻADNEGO ALE!.  - Milczała. - Kim był ten mężczyzna z którym byłaś niedawno na wakacjach ?
- A co cie to interesuje ?! Wykrzyczałaś ze mnie nienawidzisz a teraz interesuje cie kim on był!?

sobota, 19 października 2013

Część 33

Przypadek ~


* Następny dzień. 12:31 *

Obudził mnie dźwięk sms

Od : Liam
Sam ! Co się z tobą do cholery dzieje ?!

Do : Liam
Nie powinno was to obchodzić !

Usiadłam na łóżku i rozejrzalam sie po pokoju. Z dołu dobiegały ciche szmery a w powietrzu unosił sie zapach naleśników.  Powoli zeszłam do kuchni. Chciałam być cicho ale niestety mam pecha. Uderzyłam piszczelem w sofe.
- Ałć - Szepnęłam.
- Długo spałaś . - Usłyszałam głos Nialla dobiegający z kuchni. Odrazu się tam udałam. 
- Jak to wszedłeś ? - Usiadłam przy blacie.
- Zostawiłaś zapasowe kluczyki u mnie w samochodzie. - Zsuną z patelni  gorącego naleśknia na talerz i podał go mi. Posmarowałam naleśnika dżemem i zaczęłam jeść.
- Dlaczego tu przyjechałeś ? 
- Martwiłem sie. Nie mogłem przecież wysłać do ciebie Zayna czy Louisa . Harry odrazu dowiedziałby się gdzie jesteś. - Usiadł obok mnie i również zaczą jeść. Ok 13 poszłam na góre się ubrać.

- On się stara.. Sami.. - Niall stał pod drzwiami do łazienki.
- Nie interesuje mnie to - Uczesałam się , poprawiłam makijarz i wyszłam. 
- Nie możesz tak postępować !
- Mogę Niall , mogę. Zawieź mnie do domu , chce zabrać swoje rzeczy.
- Nie zrobisz tego.. Nie możesz ! - Jego głos stał si szorstki i poważny.
- Nie zabronisz mi ! Mam tego wszystkiego dość ! - Wyszłam z domu trzaskając drzwiami ,wsiadłam do auta i odjechałam. Udalam sie do domu.  Otworzyłam drzwi z impetem i odrazu wbieglam na góre. Chwyciłam dwie walizki i zaczęłam się pakowac najpotrzebniejsze rzeczy. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
- Nicole ? Co ty tu robisz ? 
- Niall do mnie zadzwonił. Wyprowadzasz sie ?
- Tak. 
- Dlaczego ty mu to robisz ? - Usiadła na łózku.
- Dlaczego cały czas obwiniacie o wszystko mnie !? Dlaczego nie widzicie tego co on robi ! - Zaczęłam krzyczeć.
- Widzimy. Ale.. On chce dobrze. Stara sie. Gdzie .. Gdzie będziesz mieszkać ?
- W mieszkaniu które przepisała mi babcia.. Nicole , moge mieć do ciebie pytanie ? - Wtedy pierwszy raz poczułam że potrzebuje jej bliskości i zrozumienia , potrzebuje MOJEJ SIOSTRY.
- Jasne , pytaj o co chcesz.
- Dlaczego babcia nie przepisała  nic tobie ? - Usiadłam obok niej ciekawa jej odpowiedzi.
- Przepisała. Wszystko. 
- Więc.. Ale jak ? Nie rozumiem. 
- Zrzekłam sie testementu , mówiąc że chce wszystko oddać tobie , jednak ty nie wiesz o moim istnieniu i poprosiłam o dyskrecje. 
- Dlaczego to zrobiłaś ? 
- Jesteś moją siostrą i najważniejsze dla mnie jest twoje szczęście. - Wtuliłam sie w nią. 
- Nicole.. Zamieszkasz ze mna ? - W moich oczach pojawiły się łzy.
- Nie płacz słoneczko. Jeśli tego chcesz , to jasne - Uśmiechnęła sie szeroko. 
- Niall da ci klucze i adres . - Wstałam i zaczęłam sie pakować. Moja siostra pojechała do domu. Spakowałam wszystkie potrzebne ubrania , kosmetyki i rzeczy elektroniczne. Wyszłam na korytarz mając nadzieje ze nie napotkam żadnego z chłopaków. Niestety..
- Nathalie ! - Krzykną Louis z końca korytarza. - Co ty tu robisz? Z walizkami !? 
- Louis... Nie pytaj. Po prostu daj mi odejść.
- Nie ! W co ty sie bawisz !? - Odepchną mnie od walizek.
- LOUIS ! - Krzyknęłam.
- Nie podnoś na mnie głosu ! Nie jestem jak Harry , nie dam sobą pomiatać !
- Uspokój sie kurwa ! Co cię opętało !? - Zaczełam sie wydzierać na cały dom.
- Zamknij sie ! - Popchną mnie. Wpadłam na szafke . Porcelanowa lalka spadła na drewnianą podłoge i rozbiła sie na kawałeczki. 
- Sami.. Co tu sie dzieje ? - Usłyszałam ciepły głos Harrego. Odwróciłam się i wtuliłam w loczka. Co ja robie !? Jeszcze przed chwilą chciałam sie wyprowadzic... 
- Boje sie Harry... - Spojrzałam na wściekłego Louisa.
- Nie bój sie skarbie. - Cmokną mnie w czubek głowy i schował za swoim ciałem. - Masz jakiś problem Tomlinson?!
- Tak . Twoja laleczka jest problemem . - Zaśmiał sie ironicznie.
- Nie waż sie tak mówić na moją kobiete !

* Oczami Harrego * 


Stałem wściekły patrząc na rozbawionego przyjaciela.
- Bo co mi zrobisz ? Nie boje sie ciebie Harry.. Nigdy sie nie bałem.
- A powinieneś... Nie zapominaj kto tu rządzi !
- To że Hunter postawił cie wyżej niż nas nie znaczy ze masz prawo decydowac o wszystkim! Dlaczego nie jesteś taki odważny i sam tego nie zrobisz!? - Serce zaczęło bić mi mocniej.. Jak on śmie mówić o tym przy Sami. Doskonale wie że jeśli się o tym dowie....
- O co ci chodzi Louis !?
- Dobrze wiesz o co mi chodzi... O to co zlecił ci Hunter.. Dlaczego TY tego nie zrobisz tylko karzesz mi zabić jej matke !? -Ciało odmówiło mi posłuszeństwa , mózg przestał pracować , a mięśnie napięły sie najbardziej jak tylko mogły. 
- Sami.. Kochanie ja ci to wyjaśnie...

niedziela, 13 października 2013

Część 32

Przypadek ~



Spojrzałam na zegarek 09:02. Zeszłam do kuchni żeby zrobić sobie kawe. Wszyscy już siedzieli w salonie.
- Oo.. Sami. Nie dałas nam spac wiesz ? - Powiedział przez śmiech Niall. Automatycznie zrobiłam sie czerwona jak burak a wszyscy zaczeli sie śmiać. Nastawiłam wode w czajniku. Poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach.
- Byłaś wspaniała - Szepną do mojego ucha.
- Czemu nie śpisz ? - Wiedziałam ze to Harry. Odwróciłam sie do niego przodem. Przysuną sie bliżej nie zostawiając ani jednego milimetra przestrzeni między naszymi ciałami. Pocałował mnie delikatnie i namietnie. 
- Ej ! Zakochańce .. - Usłyszałam głos Nialla.
- Co. ? - Mrunką niezadowolony Hazz.
- Co wy na to ze wybierzemy sie dzisiaj do wesołego miasteczka ? 
- Nie , dziś nie moge. Musze załawić kilka spraw.. - Powiedziałam odsuwając sie od loczka. 
- Co to znaczy "musze załatwić kilka spraw" ? Jakich spraw ? - Harry znów zaczą dochodzenie
- Hazz , prosze cie.. Przestań mnie kontrolować ! - Wyszłam z kuchni wbiegłam do pokoju wzięłam telefon , klucze , słuchawki i pienieniadze. Wyszłam przez okno , skoczyłam na altanke i wyszłam. Zadzwoniłam po taksówke i udałam sie do centrum. 
- Przepraszam , Panna Nathalie ? - Usłyszałam nieznajmy głos za sobą.
- Em tak. A o co chodzi ? - Odwróciłam się. Ujrzałam mężczyzne ok 40 lat ubranego na czarno. 
- Pani Babcia , nie żyje. Jest Pani jedyną wnuczką więc Pani należy sie cały spadek. 
- Moja Babcia ? 
- Tak. Może udamy się do budynku tu za rogiem. Pańscy krewni już są. - Bez słowa udałam się za mężczyzną. Wjechaliśmy na 10 piętro jakiegoś urzędowaego budynku. Wszyscy już tam siedzieli.
-"Bla Bla Bla pierdolenie o szopenie. " Wrkurwiało mnie tą urzędowe gadanie. Harry dzwonił już 5 razy. Będzie wściekły. Znów dzwoni.
- Przepraszam. Za chwilkę wróce muszę.. Do toalety ! - Bez slowa wyszłam szybko z sali.
- Nathalie kurwa ! Gdzie ty jesteś!
- Nie drzyj sie na mnie. Będe za godzine w domu nie dzwoń - Rozłączyłam się i wróciłam na sale. Po kolejnych 30 mintach słuchania jakiś farmazonów męzczyzna zaczą czytać testament.  10,000 tys $ i dom na plaży. Nie miałam pijęcia że mam babcie. Po 15 minutach gadania i podpisania jakiś papierów dostałam klucze do domu , pieniądze przeleją mi na konto w ciągu 48 h , opuściłam odrazu budynek.. Tyle gadania matko.. 10 nieodebranych i sms od Harrego. Czy on nie wie co to znaczy nie dzwoń ?  Zadzwoniłam po taksówke i udałam sie do domu. Gdy wchodziłam na podwórko słyszałam krzyki , Harry i Zayn.. Jak zwykle..
- Nie możemy tego zrobic ! To ją zabije rozumiesz !? - Usłyszalam krzyki Harrego wchodząc do przedpokoju.
- To nie zależy od nas Harry.. Hunter nas zabije jesli tego nie zrobimy.. 
- Ale co ona mu zrobiła !?  On jej nawet nie zna ! 
- Nie wiem , najwidoczniej coś musiała - Weszłam do salonu. Ich oczy z przerażeniem wpatrywały się we mnie.
- Gdzie ty byłaś !? - Rozwścieczony brunet ruszył w moją stronę.
- Nie twój interes ! Nie muszę ci sie spowiadać z każdego wyjścia..
- Musisz ! - Był coraz bliżej. 
- Nie ! Nie jestem twoją własnością Harry ! 
- Jesteś ! Zawsze nia byłaś i zawsze kurwa bedziesz !! - Zaczą krzyczeć. Wszyscy zbiegli sie na dół. Uderzyłam go z całej siły w twarz. Harry spojrza na mnie z wściekłością w oczach. Zayn złapał go za ramiona i odciagną . Wiedział że loczek mi odda. 
- Idź na góre. Ja z nim pogadam - Powiedział mulat. Wyszłam ale.. z domu.
- Sam ! - Uslyszałam krzyk Nialla , sekunde po tym stał obok mnie. - Płaczesz ? - Kciukiem otarł jedną z moich łez.
- Nie , śmieje sie - Powiedziałam z ironią i sarkazmem. 
- On sie stara... 
- Wiem , ale to zaczyna być chore ! Traktuje mnie jak zabawke ,jak swoją pieprzoną własność! 
- On sie stara ! Docień to Sami..
- Doceniam , ale mam dość. Ide zobaczyc nowy dom.
- WYPROWADZASZ SIE !?
- Nie. Może... Zresztą nie wiem. Babcia zapisała mi dom na plaży w testamencie. Obejrzysz go ze mną ? - W jego oczach pojawiły sie iskierki
- Jasne , którym chcesz jechac ? - Wskazał na dwa sportowe auta.
- Tym.- Wskazałam na pomarańczowo-czarne auto. 
Wsiadłam na miejsce pasażera i odjechaliśmy. Po 20 minutach staneliśmy pod wielką Willą.
Była przepiękna.. Niall staną na podjeździe pod bramą , obkrązył auto i otworzyl mi drzwi.

Całe zwiedzanie zajęło nam godzine. Mój spokój przerwał telefon.
- Przepraszam Sami.. - Usłyszałam w słuchawce załamy głos Harrego.
- Zawsze tak mówisz i wiesz ze ci wybacze , bo cie kocham.
- To nie jest tak.. Nie umiem ci tego wyjaśnić. Prosze , wróć do domu.
- Niedługo wrócę. Nie będziesz mnie więcej kontrolował 
- Sam... - Jego głos spoważniał. 
- Cześć - Rozłączyłam sie i wyciszylam telefon.
- Nie stawiaj my się. - Ręce Nialla powędrowały na moje biodra przyciągając mnie do jego torsu.
- Bo co ? Ty też mnie Skrzywdzisz?
- Nie. Nie mógłbym , poprostu nie chce zeby on to zrobił , on nad sobą nie panuje ! 
- Nie skrzywdzi. Nie mógłby. Za bardzo mnie kocha. 
- On nie. Hunter tak. - Jego ręce powędrowały niżej.
- Niall ! - Odsunęłam sie od niego , bez słowa wyszedł na zewnątrz. 
 - Przepraszam Sami.. - Bez słowa wtuliłam sie w niego. Był moim najlepszym przyjacielem.
- Chodźmy , chcę coś zjeść . - Pociągnęłam go za ręke do samochodu w międzyczasie zamykając drzwi do dimy. Udaliśmy sie do Nondo 's 
- Niall ? Nie przesadzasz ? -- Zapytałam gdy kasjerka powiedziała ile płacimy. 120 $
- Mała , spokojnie. Ja w przeciwieństwie do  nich ja mam kase. - No tak... Cały Niall James Horan , bogaty i rozpuszczony 19-latek. Usiedliśmy przy stoliku z dwoma pełnymi tacami. Śmialiśmy się , żartowaliśmy .. Czułam sie jakbyśmy znali sie od dzieciństwa. Ok 18 postanowiliśmy iść do kila.
- Myślisz że Harry będzie zły ? - Zapytał gdy wchdziliśmy do sali kinowej.
- Napewno , 17 nieodebranych i 4 wiadomości.
- Może wrócimy już do domu ?
- Niall... Nie zachowuj się jak dziecko. On nie może zabronić mi spotykać sie z przyjaciółmi. Nie boje się go. - Po seansie (Czyli ok 20:10) wróciliśmy do domu.
- Dobrze się bawiłaś ? - Harry siedział na kanapie wpatrując sie w zegarek.
- Nawet jeśli tak to co ? - Niall szturchną mnie dyskretnie.
- Nic. Poprostu pytam- Wstał i czule mnie przytulił.
- Zabije cię ... Zabije. - Szepną do Nialla myśląc ze nie słysze.
- Harry ! - Odepchnęłam go.
- Co !? Jak zwykle nic ci nie pasuje !
- Zachowujesz sie jak pieprzony pan i władca !
- A ty jak dziwka ! ! - Uderzyłam go w twarz tak mocno że obrócił się o 180 stopni  wyszłam z domu. Wiedzałam gdzie sie udam, Domek na plaży. Wzięłam jeden z samochodów chłopaków  i ruszyłam. Wujek od dziecka uczył mnie jeździć wiec nie miałam wiekszych problemów z prowadzeniem auta. Po 26 minutach dojechałam do bramy. Zaparkowałam pod garażem i weszłam do domu. Byłam zmęczona ale wiedziałam ze nie zsnę. Miałam za wiele myśli w głowie. Zostawić go ? Zostać i dalej to znosić ? Usiadłam na kanapie i włączyłam TV.  Niall wie gdzie mogę być , ale czy powie chłopakom ? Boję sie że tak. Z jednej strony nie chce żeby Harry mnie skrzywdził ale z drugiej może niechcący coś napomsknąć. Ok 22:30 poszłam do sypialni , chwile pokręciłąm się na łóżku i zasnęłam.

czwartek, 3 października 2013

Część 31

 SEZON 2
Przypadek ~

ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY ORAZ GIFY O TEMATYCE EROTYCZNIEJ ! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.

* Kilka(naście) godzin później. *

-Aaahh... ! N- Niall !! Aaaah ! - Obudziły mnie dziwne dźwięki dochodzące zza ściany. Harry spał. Wysunęłam sie lekko z jego objęć. Wyszłam na korytarz. Musiało być ok 6 rano ponieważ pierwsze promienia słoneczne rozświetlały krytarz. - Sz..- Szybciej ! - Znów te jęki. Drzwi do pokoju Nialla były uchylone dyskretnie Przystawiłam ucho drzwi. No tak. Mogłam sie domyśleć. Niall nie przepuści zadnej okazji. Ale chwila ! To moja siostra ! 
- Ciszej tam ! - Puknęłam dwa razy w drzwi. Automatycznie zrobiło sie cicho. Słychać było tylko ich ciężkie oddechy. Zaśmiałam sie pod nosem i zeszłam do kuchni. Poniedziałek. Coraz bliżej do rozpoczęcia roku na którym i tak sie nie pojawie. Dziś chłopcy szli do pracy. Znaczy tylko Zayn , Liam , Danielle i Eleanor. Tata Pezz załatwił im prace już pierwszego dnia przyjazdu. Chyba wstali. Schody zaczęły skrzypiec. Automatycznie przestraszona odwróciłam sie. Zaspany Zayn schodził leniwie z kilku ostatnich schodków.
- Mała ? Co ty tu robisz? Nie powinnaś spać ? - Zapytał siadając na wysokim krześle obok blatu kuchennego.
- W sumie powinnam , ale krzyki zza ściany nie pozwalały mi zbytnio na to , dlatego jestem tu. Chcesz coś na śniadanie ?
- Ah.. Tak , Niall i Nicole. Zdecydowanie trzeba odseparowac tę dwójkę od siebie. Jeszcze sie bachora dorobią i co .. ? Śniadanie ? A mógłbym prosić tylko kawe ? 
- Ja poproszę płatki zborzowe. - Powiedziałą uśmiechnięta od ucha do ucha Dann.
- A ty co taka wesoła ? - Zapytałam biorąc sie za robienie śniadania dla przyjaciół.
- Nie wiem. Może dlatego ze mam najlepszego przyszłego męża na świecie ? - Mówiąc wyciagnęła ręke w moim kierunku 
- Omg ! Dann ! Jestem taka szczęśliwa ! Kiedy to sie stało ? - Powiedziałam biegnąc do przyjaciółki i rzucajac sie jej na szyje. 
- Wczoraj wieczorem. Jestem taka szczęsliwa. Słyszałam ze ty też zaręczyłaś sie z Harrym. - Wróciłam do przygotowywania śniadania , gdy Dann wypowiedziała ostatnie zdanie wzdrygłam się.
- Tak. Ale... Ja uważam ze to za szybko. Ja mam 17 lat on ma 19 . 
- On da ci wszystko czego zapragniesz tylko ... - Dan przerwała w połowie zdania , reszta weszła do kuchni zasiadajac przy blatach kuchennych. Zrobiłam śniadanie i kawe dla wszystkich którzy wstali. ( Nie obecni : Hazz , Nicole i Niall , Pezz , Louis) O 7:30 (cała 4) wyszła do pracy.  Poszłam na dół do łazienki , wzięłam długą relaksującą kąpiel i o 8:00 zawinięta w ręczniku poszłam na góre po ubrania. Chyba wszyscy jeszcze spali. Weszlam do pokoju , ręcznikiem zachaczyłam o klamke , opadl na podłoge. Dopiero wtedy zorientowałam sie że Harry wcale nie śpi. Siedział na łóżku przyglądając mi sie bacznie.


włącz *http://www.youtube.com/watch?v=v_yq1ZdrNIQ *

Uśmiechną sie kiedy popatrzyłam na niego. Jego oczy lśniły szczęściem. Podniosłam szybko ręcznik z ziemi i zakryłam nim ciało. Wtedy loczek wstał.
- Wstydzisz sie mnie ? - Zapytał zbliżając sie do mnie najbardziej jak mógł. 
- Harry.. Ja.. - Nie zdąrzyłam nic powiedzieć , wpił sie w moje usta. Pchną mnie na drzwi domykajac je z lekkim hukiem. Jedną ręką zamkną drzwi na klucz a drugą przyciagną mnie do siebie. Moje ręce znalazły sie na jego szyji , ręcznik utrzymywały nasze ciala przylegające do siebie. Jednak coś nie pozwalało mi sie do niego zbliżyc. Odsunęłam sie przytrzymując ręcznik ręką.
- Coś nie tak kochanie ? - Zapytał zmartwiony.
- To mój pierwszy raz , boje sie. - Usiadłam na łóżku .
- Nie bój sie. Obiecuje że nie będzie bolało. Nie zrobie ci krzywdy. - Znów podszedł do mnie i chwycił za ręcznik. Zaborczo złapałam go i trzymałam. Nie chciałam żeby widział mnie nagą. Wstydziłam sie. 
- Póść. Nie bój sie. - Powoli rozluźniłam uścisk a Harry rzucil ręcznik na bok , sam zdją bluzke zostajac w samych bokserkach. Pociagną mnie za ręke abym wstała. 
- Jesteś taka piękna... - Wydyszał przez zaciśnięte zęby. Spojrzałam na jego bokserki. Usmiechnęłam sie pod nosem i zagryzłam warge.  Spodobało mu sie. Chwycił moją ręke i położył na tym "dość sporym" wybrzuszeniu.
- Harry , ja nie potrafie. - Odsunęłam sie od niego stając tyłem. Podszeł do mnie. Poczułam.. Nie mial bokserek. Wzdrygłam sie do góry.
- Spokojnie. - Położył ręke na moim brzuchu. - Obiecuje , że nie będzie bolało skarbie. - Ucałował delikatnie moją szyje i zjechał ręką w dół. Zadrżałam. Nie dotkną jej.  Był ak blisko lecz jej nie dotkną.
- Harry , robiłeś to już kiedyś ?
- A czy to ważne ? - Wyszeptał do moje ucha. Zjechał ręką niżej. Zaczą masować moją kobiecość powoli i lekko. Jeknęłam. Bawił sie tak jeszcze chwile , kiedy wyczół że jest ten moment włożył w nią (na początek) jednego palca.

 Jęknęłam już głośniej i umiosłam sie do góry biorąc głęboki oddech. Powoli i rytmicznie ruszał ręką. Doprowadzało mnie to do szaleństwa , lecz wiedziałam że to dopiero początek. Coraz szybciej ruszał ręką , co doprowadzało mnie do większego szaleństwa.  Po chwili przestał. Obrucił mnie do siebie. 
- Jesteś pewna ze tego chcesz ? - Pokiwam twierdząco głowa.  Pchną mnie swoim ciałem na łóżko. Oboje opadliśmy na delikatną pościel. Ułożył mnie w wygodniej dla niego pozcji . 
- Jesteś taka piękna.. - Spojrzał na moje nagie ciało. 
- Harry. Co jeśli zajde w ciaże ? 
- Nie myśl o tym teraz. - Delikatnie pocałował moją szyje. Dekold. Biust. Brzuch. Pocałunkami zjerzdżał coraz niżej. Jego ręka błądziła po wewnętrznej stronie mojego uda. Dotarł do niej. Przejechał po niej delikatnie językiem , cały czas na mnie patrzył. Jęknęłam. Wiedział ze mi sie to podoba , czuł to. Postanowił wtedy nie bawić sie w delikatnego co do tej czynności. Bez opamiętania błądził po niej językiem. 

Moje jęki stawały się coraz głośniejsze. Dyszałam ze zmęczenia ? Być może.  Po kilku minutach wstał. 
- H-Hary ja też musze ?  - Zapytałam patrzac na jego przyjaciela.
- Jeśli nie chcesz nie musisz. - Uśmiechną sie i podszedł do mnie. Położył ręce na wysokości mojej głowy i sekunde później znajdował sie tuż nade mną. 
- Będe delikatny - Powiedział. Podniósł się na chwile i rękami rozszerzył moje nogi. - Nie bój sie. - Dodał. Przyją taką pozycje jak chwile tamu. Powoli i delikatnie wszedł we mnie. Jęknęłam i odchyliłam sie do tyłu. Zaczą się poruszać , bardzo powoli. Gdy widział że podoba mi to co robi , przyśpieszał. Ruszał sie coraz szybciej , ale delikatnie.

Przez cały stosunek patrzył mi się prosto w oczy.  Po kilkunastu minutach doszlismy w tym samym czasie. Odchyliłam sie do tyłu najbardziej jak mogłam. Opadł na łóżko zmęczony. Ułożył się wygodnie i zasną. Leżałam chwile wtulajac sie w niego , gdy sie otrząsnełam zorientowałam sie że robiliśmy to bez zabezpieczenia. Delikatnie wysunęłam sie z jego ramion i poszłam do łazienki.  Spojrzałam w lustro.
- Wyglądam jakbym sie przed chwila... - Zaśmiałam sie . Umyłam twarz ,  uczesałam włosy , spiełam je w niechlujnego koka i wyszłam z łazienki. Ubrałam sie i zeszłam na dół.



KOCHANI ! Nie wiem kiedy będzie next. Jestem w 3 klasie. Mam dużo nauki. Od tygodnia mam chłopaka więc często nie ma mnie w domu.
+ jeszcze mam pustke w głowie czyli 0 weny. Mam nadzieje że nadal będziecie czytać moje opowiadania.
Kocham was xx