- MÓWIŁAM COŚ ! MASZ ODPOWIADAĆ BEZ ŻADNEGO ALE !
- Nie tym tonem gówniaro ! - przyśpieszyłam. 120 km/h.
- Mhm..
- Zwolnij.. - 130 km/h - ZWOLNIJ DO CHOLERY !
- Boisz sie ? Co łączy cie z Hunterem ?
- Skąd ty.. Skąd wiesz.. ?
- Chuj cie to ochodzi. - Cały czas utrzymywałam tą prędkość. Matka co chwile spoglądała czy zwalniam. Bała sie. - Odpowiadaj ! - Zmieniłam bieg. Musiałam zwolnić. Przestawałam powoli panować nad autem.
- To własnie z nim byłam na tych wakacjach. To trwało już od 3 miesięcy.
- OD KIEDY !? - Gwałtownie zachamowałam. Pasy zablokowały sie uniemożliwiając nam zderzenie sie z deską rozdzielczą (?). Opanowałam auto i przyśpieszyłam. - Co sie działo później ?
- Kilka dni temu pojechalam do niego z wazną wiadomością. Zadowolony spotkał sie ze mną w jego willi. Powiedziałam mu że.. Jestem w ciaży. Wściekł sie , zaczą krzyczeć , uderzył mnie.. Wyrzucił z domu , powiedział ze jestem dziwką i nie chce mnie znać. - Moje dłonie zacisnęły sie na kierwonicy najbardziej jak tylko mogły. Jak ona moga to zrobić. Napewno wiedziała jakie niebezpieczeństwo grozi jej będąc z tym facetem.
- Pięknie. Taka stara a taka głupia.. - Wycedziłam przez zęby.
- Nie pozwalaj sobie szczeniaku ! - Gwałtownie skręciłam pid brame. Odworzyłam ją pilotem który miałąm w samochodzie i wjechałam do garażu. Wzięłam walizki i udalam sie do domu.
- Tu będziesz spała. - Rzuciłam jej torebke , którą wzięłam z auta na łóżko. Z parteru dobiegł dźwięk dzwonka do drzwi. Wyjęłam broń i odbespieczyłam. Zeszłam i z wycelowaną bronią otworzylam drzwi.
- Łoo.. ! - Pisnęła Nicole i cofnęła sie do tyłu.
- Przepraszam. - Opuściłam broń i wpóściłam siostre do domu.
- Jesteś zdenerwowana ? Co sie stało ? - Postawiła swoje walizki obok kanapy.
- Wyobraź sobie że "nasza" mamusia miała romans z Hunterem , jak sie później okazało jest z nim w ciaży.
- Z Hunterem !? - Krzyknęła na cały głos.
- Tak ! A teraz ten chce ją zabić ! Powiedział jej ze nie chce jej znać i wgl. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego on chce ją zabić. - Usiadłyśmy na kanapie.
- Gdzie ona teraz jest ?
- Ano , wyobraź sobie ze siedzi na górze.
- CO !?
- Spokojnie.. Hunter zlecił Harremu zabić... (wzięłam głęboki wdech) zabić moją matke , on jednak nie chciał tego zrobić i poprosił o to Louisa.
- Jak się o tym dowiedziałaś ?
- Nicole , nie wypytuj tak. Musimy ją chronić. - Naszą rozmowe przerwał telefon.
- Tak , słucham.
(Cześć Natt. Tu Logan. )
-Logan.. Cześć. Dawno się nie odzywałeś.
- (Tak , wiem. Mam do ciebie pytanie.)
-Wal śmiało.
- (Jest pewna sprawa , jutro wieczorem jest ważna gala i czy.. Chciałabyś pójść ze mną ? Bardzo mi na tym zależy . )
- Oh , Logan.. Nie sądze żeby był to dobry pomysł.
- (Dlaczego ? Prosze , no zgudź sie! Prosze , prosze , prooosze ! )
- Dobrze już ! Zgadzam sie.
- (Świetnie! Za sekunde wysyłam do ciebie kuriera z pieniędzmi. )
- Jakimi pieniędzmi ? - Nicole przyglądała mi się bacznie z bardzo niezadowoloną miną
- (Na sukienke i te inne damskie sprawy i nawet nie waż się odmówic ! )- Zaśmiał się.
- Dobrze.. Jesteś zbyt uparty ..
- (Wieczorem napisze ci dokładną godzine itp. Dozobaczenia) - Powiedział i się rozłączył.
- To Logan prawda ? - Moja siostra była wyraźnie niezadowolona tym że zadzwonił.
- Tak.
- Co chciał ?
- Zaprosił mnie na gale , zresztą nie musze ci sie spowiadać ! - Poszłam do siebie żeby troche ochłonąć. Ta cała sytuacja mnie przerastała.
* godzine później *
Kurier przyniósł pieniądze od Logana. A wiec musze wybrać sie na zakupy. W sumie , nie rozumiem dlaczego mnie zaprosił. Przecież można powiedzieć , ze się nie znamy. Jesli Harry zobaczy jakieś zdjęcia z Loganem.. Nie chce być w swojej skórze. DLACZEGO JA SIE WŁASCIWIE ZGODZIŁAM !? Schowałam do stanika 4.000$ które dał mi Logan. Nie było to łatwe ani przyjemne. Nie chciałąm brać żadnej torebki czy wsadzać pieniędzy do kieszenie gdyż mogły mi wypaść. Wzięłam klucze , telefon i słuchawki i poszłam do pokoju Nicole.
- Ide na miasto. Wróce wieczorem. Gdyby coś się działo dzwoń. A tu masz małą niespodzianke. Masz cały magazykek - Położyłam broń na szafce obok łóżka , na któym leżała.
- Ale..
- Ani słowa. Hunter nie może jej nic zrobić. Pamietaj , jakby co dzwoń. - Wyszłam z domu i wsiadlam do samochodu. Pojechalam do centrum. Pokręciłam sie po wielu sklepach kupiłam sukienke i buty. Został mi 1.000 postanowiłam wydać go jutro na fryzjera i te inne.
Zakupy zajęły mi 3h. W domu byłam ok 17.
- Jestem ! - Krzyknęłam lecz nikt się nie odezwał. - Nicole ! Mamo ! - Cisza.. Wzięłam instynktownie nóż z blatu kuchennego i ruszyłam na góre. Głucha cisza z minuty na minute wprawiała mnie we wściekłość. W domu słychać było tylko moje powolne kroki i skrzypienie podłogi. Weszłam do pokoju Nicole.. Pusto.. Poszłam do mamy.. Stanęłam jak wryta przyglądając sie całemu "bałaganowi" . Porozrzucane ubrania , zbite lustro i... mała karteczka przylepiona na ściane.
" Jeśli chcesz odzyskać je żywe
bądź dzisiaj o północy na
LiveStreams 26
-Hunter "
- Niall ? Jesteś w domu ? - Drżącym głosem mówiłam do przyjaciela.
Hej kochani !
Mam nadzieje ze podoba wam się ten rozdział.
Teraz nie mam za bardzo czasu pisać ale staram sie jak tylko mogę.
Pod tym rozdziałem mam prośbę ,
KOMENTUJCIE ! Niech KAŻDY kto to przeczytał skomentuje !
Moge na was liczyć ?