wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 40



Zadowolony Niall siedział rozwalony na kanapie z uśmiechem na twarzy trzymając komórkę przy uchu. Opusciłam telefon i stałam jak słup nie wiedząc co zrobić. Wstał odkładajac urzadzenie na stolik przed kanapą i podszedł wtulając sie we mnie najczulej jak umiał. Odwzajemniłam uścisk czując sie w jego ramionach zaskakująco bezpiecznie.
- Skąd.. Jak ty tu.. Jak to możliwe ?
- Skarbie , jestem Niall.. Niall Horan , bogaty i rozpiszczony dzieciak - Zaśmiał sie.
- A co to ma do tego ?
- Mój ojciec ma 2 odrzutowce. Wskoczyłem w jeden i byłem tu ponad godzine temu. Zdążyłem robić zakupy i pościelić łóżka.
- Łóżka ? 
- Jeśli chcesz , moge spać w hotelu. - Odsuną sie.
- Przestań - Szturchnęłam go. - Jasne że możesz zostać. Harry.. Wie ?
- Zabiłby mnie gdyby sie dowiedział. Zakazał nam jakiegokolwiek kontaktu z tobą , więc nie zdziwie sie jeśli nikt nie zadzwoni czy napisze.
- Nienawidze go. - Poszłam na kanape i opadłam na nią padając plackiem.
- To nie jego wina.
- Bronisz go ? - Uniosłam głowe.
- W żadnym wypadku , ja postąpiłbym tak samo.- Po jego słowach zerwałam sie na równe nogi , podeszłam do niego szybkim krokiem i z ogromną siłą pchnęłam na drzwi wejściowe. Podeszłam bliżej i złapałam go za koszulke.
- Hunter ma moją matke i siostre rozumiesz !? A Harry odesłał mnie do Polski mając najwyraźniej w dupie to co stanie sie ze mną i moimi bliskimi !! - Pchnęłam go mocniej na drzwi.
- On sie tym zajmnie. 
- Nie chce jego cholernej pomocy ! Sama moge sobie dać rade !
- Wiesz co , zabieraj te pieniądze i wynoś sie ! Jesteś taki sam jak on !! - Wyjęłam z torebki koperte z pieniędzmi i kluczykami do auta i wcisnęłam mu ją siłą w ręce. - Klucze do domu oddam ci jak zarobie na coś własnego. - Odwróciłam sie i usiadłam na kanapie chowając twarz w dłoniach. Moje oczy wypełniły sie łzami a ręce zaczęły być wilgotne gdy te kapały. Nie usłyszałam jednak trzaśnięcia drzwi a kroki zbliżające sie do mnie , ktoś usiadł obok mnie,  Nie kto inny niż Niall. Poczułam jak jego ręka wsuwa sie pod moje kolana a druga obejmuje plecy , chwile po tym siedziałam wtulona na kolanach Horana. Oparłam głowe o jego ramie a on lekko musną wargami mój policzek. W mojej głowie pojawiały sie coraz to nowe myśli  i obrazy róznych sytuacji. 
- Przepraszam. - Usiosłam głowe i spojrzałam w jego niebieskie oczy. Było w nich tyle uczucia , troski.. Zbliżył sie aby złączyc nasze usta w pocalunku gdy zadzwonił mój telefon. Zawachał sie o odsuną. Sięgnęłam do torebki i wyjęłam telefon. Harry.
- Czego chcesz ? - Niechętnie odebrałam telefon.
- Sprawdzić czy bezpiecznie doleciałaś.
- Nie powinno cie to obchodzić. Wysłałeś mnie do Polski zostawiając samą sobie , więc nie interesuj sie mną więcej.
- Kocham cie . - Powiedział jakby nie słyszał co przed chwilą mówiłam.
- A ja nie wiem czy kocham ciebie. - Rozłączyl sie bez słowa.

* Oczami Harrego * 

Cisnąłem telefonem o ziemie krzycząc tak głośno jak tylko sie dało. Chwyciłem jej zdjęcie które stało na szafce i rzuciłem nim o ściane powodując odpadnięcie tynku , uderzyłem pięścią w ściane i opadłem ze łzami w oczach na kolana. Począgałem sie i usiadłem obok podrapanego od szła zdjęcia Natt przycisnąłem je do serca
- Tak bardzo cie kocham. - Złożyłem zdjęcie i wsadziłem do kieszeni. Otworzyłem szuflade i wyjąłem wszystkie bronie jakie sie w niej znajdowały obładowywując sie nimi od stóp do głów , szybkim i stanowczym krokiem wyszedłem z pokoju i zbiegłem na dół.
- Wohow.. Styles wyglądasz... Niecodziennie. Wybierasz sie gdzieś ? - Liam przemierzał mnie wzrokiem oczemując przeczącej odpowiedzi.
- Owszem. 
- Jedziemy z tobą - Wtrącił sie Zayn.
- NIE ! To nie wasza sprawa.
- Nathalie jest dla nas jak rodzina. - Perrie oparła sie o Zayna trzymając w ręku broń.
- Nie moge narazić was na śmierć ! Straciłem już najważniejsza osobe w moim życiu i nie zamierzam tracić kolejnych. 
- Nie stracisz do cholery Harry! Jeździmy na akcje od 3 lat a ty teraz boisz sie o nasze życie ? A gdy wysadzaliśmy fabryke ? Gdy walczyliśmy z D. ? Wtedy sie nie przejmowałeś.
- Zamknij sie ! - Ruszyłem w kierunku Mulata jednak szybko stanąłem w miejscu. - Zawsze sie tym przejmowałeś. Myślisz że kazda akcja w której jedno z nas mogłos tracić zycie była fajna? Nie ! Robiłem to bo musiałem , bo to był mój obowiazek , a uratowanie rodziny Nathalie to tylko i wyłącznie MOJA sprawa. A teraz wybaczcie musze iść.
- Pójdziesz z nami albo wcale - Silna dłoń Malika zacisnęła sie na moim barku.
- Cholera Zayn ! Musisz być taki uparty ? Nie wybaczyłbym sobie jeśli któremuś z was coś by sę stało. Znasz Huntera , on nie zawacha sie zabić.
- Dlatego narażasz swoje życie ?
- Narażam je nie dla siebie , tylko dla niej.
- Ona ma cie  w dupie ! - Po tych słowach Pezz wymierzyla soczystego "liścia" w twarz Zayna.
- Nie waż sie tak mówić! - Krzyknęła a ja wykorzystałem moment i wybiegłem wsiadając do auta i odjeżdżając z piskiem opon. Zacisnąłem ręce na kierowncy. Co teraz ? Zabić go ? Zastraszyc ? Porwać ? Przemierzałem puste ulice i po 15 minutach szybkiej jazdy stanąłem pod rezydencją Huntera. Podjechałem pod brame wejściową.
- Styles. - Powiedziałem do małego głośniczka i brama automatycznie się otworzyła. Wjechałem niepewnie i powoli studiując każdy centymetr tej posiadłości. Wyjąłem broń i poołozylem ją pod siedzeniem zostawiając sobie tylko postolet z pełnym magazynkiem. 
- Witam , zaprowa.. 
- Dziękuje , trafie sam. - Przerwałem lokajowi i udałem sie w strone schodów. 

***

Stałem pod drzwiami do gabinetu Huntera już dobre 10 minut zasanawiając sie co mu powiem , co zrobie. Coś w głowie kazało mi uciekać i lecieć jak najszybciej do Natt , ale nie mogłem zostawic jej rodziny. Kochałem ją nad życie.  Wciągnąłem powietrze nosem i otworzyłem z impetem drzwi. 
- Harry.. Wiedziałem ze przyjdziesz. - Powiedział siedząc tyłem do wejścia. Mój oddech przyśpieszył ale starałem sie go opanować.
- Ciekawe. Skąd ? - Oparłem się o ściane uspokajając lekko.
- Dlaczego twoja wybranka opóściła cię w tak szybkim czasie ? - Zacisnąłem ręce w pięści i zagryzłem warge ze złości.
- Interesujące. Skąd pomysł że mnie opóścila ? 
- Oh prosze cie Styles , jesteś zbyt przewidywalny.. - Ruszyłem w jego kierunku ale ochrona mnie zatrzymała.  - Zostawcie go. Nic mi nie zrobi , jest tchórzem. - Ochorna wyszła z pomieszcznia. Stałem na środku pokoju oddychając głęboko. Mój oddech stawał sie coraz bardziej nierówny. Wpatrywałem sie w jego czerwone od narkotyków oczy. Wyjąłem broń i wymierzyłem ją prosto w jego łeb. 
- Zabijesz mnie ? - Ręka zacisnęła sie na spuście.
- Nie. Najpierw pokażesz mi gdzie trzymasz matke i siostre Nathalie !
- Jeśli ją kochasz , znajdziesz jej rodzine. - Podszedłem do niego i przyłożyłem mu pistolet do skroni. - Nie strzelisz.
- Strzele.
- Czekam.
- Nie zrobie tego do poki nie pokazesz mi gdzie jest jej rodzina skurwielu ! - Krzyknąłem 
- Tu ich nie ma. Wysłałem je do Polski , przewidywałem że odeślesz ją do domu. Tylko ona może je odnaleść - zaśmiał sie.  
- Już nikogo nie skrzywdzisz - Wymierzyłem broń w jego serce i bez wachania nacisnąłem spóst , pocisk wyleciał zostawiając po sobie tylko małą dziórke i mnóstwo krwi. Małe kropelki czerwonej cieszy znajdowały sie na mojej ręce , twarzy oraz bluzce. Z uśmiechem na twarzy wyszedłem z jego gabinetu i ruszyłem do auta zabijając po koleji każdą napotkaną osobe. Ale chwila.. Hunter nie wysłałby jej rodziny do Polski ,to byłoby zbyt ryzykowne, nie ufał im. Więc... ONE SĄ GDZIEŚ TUTAJ ! 
Bez zastanowienia pobiegłem do pomieszczenia gdzie "woźny" trzymał wszystkie klucze.
- Witam Panie Sty...- Odwrócił sie przodem do mnie i zamarł. Odbezpieczyłem broń przykładając ją do małego okienka.
- Gdzie Hunter zamkną dwie kobiety jakiś czas temu i nie chce słyszec "nie wiem" - Mężczyzna zatrząsł sie ze strach przeglądając klucze wiszące na szybie .
- Ja.. Ja nie jestem pewien , w tym domu jest kilka pokojów do tego przeznaczonych ale nie mam pojęcia gdzie sie znajdują. - Podał mi plik kluczy.
- Żartujesz sobie ze mnie !? 
- Niee. Ja.. Ja naprawde nic nie wiem.
- Jesteś żałosny - Powoli naciskałem spóst.
- Nie! Zlotuj sie ! Prosze ! Ja mam rodzine , dzieci , prosze nie rób tego - Zaczą rozpaczliwie mówić przez płacz.

27 komentarzy:

  1. Boskie <3 Czy Nat czuje coś do Nialla ?? OMG ?? to takie wastynujące :) Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. jest dodałaś nexta! nareszcie!!już nie mogę doczekać się nexta oczywiście musze czekać ale nic nie szkodzi.Chciałabym aby Nat była z Niallem nwm dlaczego ale chce

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Po prostu zajebioza!!! Super by było jakby Natt była z Niallem ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. czekałam tyle na ten rozdział po prostu kocham twojego bloga <3 proszę pisz next <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Za Je Bi Ste <3
    Nie no po prostu Cudowne <3 Zabił go ! Idealnie ;)
    Czekam na next. Ale jak harry się dowie że Niall... ŻEBY GO TYLKO NIE ZABIŁ ;_;

    OdpowiedzUsuń
  6. super czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. CHCE NASTĘPNY.!! <33 ZAJEBISTY <3
    Jenki a co będzie z Niallem jak Hazz sie dowie .-.
    Boziu .-.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brak słów *.* <3 Zjebistee ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech ona będzie z Niallerem <3 Extra <3 mmm następne <3 Pisz jak najdłużesz :DD do 100 rozdziału jak książke a nawet dłużej hshsh haha jezu kochaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. KOCHAM TO ! Jak najszybciej next !

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeejku .! Tak długo czekałam .! Next ! <3 JAK NAJSZYBCIEJ ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział! Tylko nie rozumiem paru rzeczy...
    Czekam na Next! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. O JAAAAAAAHHHYYY KKOOOOOCCCHHHHHAAAAMMMM TTTOOO !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisz dalejjjjjjjjj!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam tego bloga do Liebster Awards :) szczegóły- http://hemilystylox.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG KOCHANA, PIĘKNE TO JEST, AAAA <3 DAWAJ NEXT'A <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Och zajebisty blog pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. omg *.* pisz dalej ! proszę, proszę <3 to jest po prostu świetne ! <33

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy będzie nowy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń