- Nathalie uważaj ! - Krzyknęła przyjaciółka. Jedyne co później pamiętam to... nic.
* Oczami Perrie *
Opadła bezwładnie na ziemie . Podbiegłam do niej upadając na kolana.
- Nicole.. Nicole odezwij sie ! Prosze.. - Z moich oczu ciórkiem zaczęły wypływać łzy. Wokół nas zebralo sie mnóstwo ludzi. Spod głowy przyjaciółki zaczęła płynąć krew. Boże...
- Prosze się odsunąć.. - Jakaś kobieta odciagnęła mnie od bezwładnego ciała Nat.
- NIE ! Ja musze przy niej być ! Obiecałam ! - Krzyczałam na całą galerie.
- Prosze mi ją dać - Powiedział jakiś meżczyzna. Kobieta która mnie odciągnęła pchnęła mnie w jego strone. Wpadłam w jego ramiona i wybuchłam spazmastycznym płaczem. On , odciągną mnie od całego "widowiska" i przytulił.
- Już spokojnie. Moja siostra zadzwoniła po karetke , oni za chwile tu będą.
- Harry.. Musze zadzwonić do Harrego ! - Wyszarpałam sie mężczyźnie i pobiegłam po torebke , zaczęłam szukać w niej na slepo telefonu wyrzucając kolejne rzeczy za siebie.
- Jest ! - Wybrałam numer Harrego.. Jeden sygnał. Dwa. Trzy.. - Harry odbierz prosze.. - Odeszłam od ludzi i krążyłam nerwowo wtą i spowrotem.
- Cześć Pezz - Odpowiedział spokojnie.
- Harry ! Dlaczego nie odbierasz !? - Wrzasnęłam
- Coś sie stało ? - Zdenerwował sie.
- Tak.. Prosze przyjedź do centrum handlowego przy EstaBraco 21 - Rozpłakałam sie.
- Perrie powiedz mi co sie stało !? - Wydarł sie na mnie.
- Nie wiem!! Nathalie stała i nagle z nikąd pojawił sie jakiś mężczyzna który wycelował broń w jej strone i strzelił.. HARRY PRZYJEDŹ TU !!! - Rozłączył sie. KURWA !
* Oczami Harrego *
- Łooo... Co tu sie stało ? - Zapytał Liam wchodząc do salonu.
- Sami.. Ona.. Hunter.. MUSIMY JECHAĆ DO CENTRUM DO PERRIE I DO NIEJ LIAM SZYBKO ! - Złapałem kluczyki i chciałem wybiec z domu ale przyjaciel mnie zatrzymał.
- Ja prowadze. Ty nie jesteś w stanie . - Zawołał chłopaków i chwile później siedzieliśmy w samochodze.
- Nie możesz jechać szybciej ? -Zapytałem wkurzony gdy na liczniku było 120 km/h
- Stary , spokojnie. Zaraz będziemy na miejscu. - Uspokajał mnie Zayn. Po 5 minutach z piskiem opon stanelismy pod halą. Jak poparzony wybiegłem z samochodu. Przepychając sie między ludźmi szukałem wzrokiem mojej Sami. Zobaczyłem zapłakaną Perrie którą trzymał jakiś facet. Zayn odrazu poszedł w ich strone. Zobaczyłem koło utworzone przez ludzi. Odrazu tam podbiegłem. Zatrzymałem sie gwałtownie. W moich oczach odrazu zebrały sie łzy które wydostały sie napowierzchnie. Przedarłem sie przez pierwszy rząd "gapiów" i podbiegłem do mojej Sami. Podniosłem lekko jej głowe i ułożyłem na swoim kolanie. Łzy spływały mi po policzkach spadając na jej delikatną skóre na policzkach. Usłyszałem syrene karetki. Kilkanaście sekund później sanitariusze byli obok mnie.
- Prosze sie odsunąć.
- Nie ! Chce przy niej być ! To moja narzyczona , nie oddzielicie mnie od niej !
- Utrudnia nam pan prace. Prosze sie odsunąć albo bedziemy zmuszeni wezwać policje.
- Gówno mnie obchodzi to co pan zrobi. - Wyjąłem broń. - Albo pozwolicie mi przy niej zostać albo was zabije ! - Krzyknąłem przez płacz. Lekarze sie cofneli.
- Harry.. Spokojnie. Już wszystko dobrze. - Louis podbiegł do mnie i odciagną mnie od jej ciała. Wtulił mnie w swój tors. Siedzieliśmy tak na ziemi a ja... Ja płakałem. Płakałem jak małe dziecko. Poczułem czyjąś ręke na swoim ramieniu. Powoli uniosłem głowe.
- Wszystko będzie dobrze. - Powiedziała Perrie gładząc moje ramie kciukiem. Kucnęła obok nas. Była cała rozmazana i roztrzęsiona jednak starała sie zachować spokój. Zobaczyłem jak wynoszą moją sami z centrum. Odrazu wstałem na równe nogi i pobiegłem za nimi.
- Moge z wami jechać ? - Ma pan broń , nie zabierzemy pana ze sobą.
- Oddam broń , prosze pozwólcie mi jechac.
- Dobrze. Ale prosze natychmiast oddać broń. - Przyjaciele przybiegli za mną.
Tak wyglądał Harry , gdy gadał z Zaynem. |
* 10 minut później. Szpital *
Zabrali ją gdzieś. Nie wiem gdzie. Wszyscy tu biegają , coś załatwiają. NIKT MI NIE CHCE NIC POWIEDZIEĆ ! Spojrzałem na swoje ręce. Całe w krwi. Koszula tak samo. Wyglądam jakbym ją zamordowałm. Postanowiłem zadzwonić do Zayna.
- Cześć stary. Zrobicie coś dla mnie ?
- Zależy co.
- Pojedźcie do Huntera , znajdźcie tego faceta który to zrobił i zabijcie go z zimną krwią.
ZAPRASZAM WAS NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGAhttp://niall-fanfiction-horan.blogspot.com/
Znajduje sie na nim prolog oraz rozdział 1 .
Mam nadzieje że tamten blog będzie sie cieszył taką popularnością jak ten i że
również wam sie spodoba :)
Genialny rozdział *___* Mega,mega,mega,mega. Błaaaaagam o next ;***
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńboskie *o* oby naszej Nat nic się poważnego nie stało... ;((
OdpowiedzUsuńŻeby przeżyła :(
OdpowiedzUsuńjeej, pisz dalej ! <3
OdpowiedzUsuńpisz dalej c'mon c'mon :)
OdpowiedzUsuńjeju... boskie! popłakałam się!! ;(
OdpowiedzUsuńo matko szybko next !
OdpowiedzUsuńawwww <3 świetne <33 next <#
OdpowiedzUsuńJa sie boje! :'( dalej! <3
OdpowiedzUsuńPo płakałam się :( Genialny rozdział i blog <333 Next
OdpowiedzUsuńprosz dawaj dalej to jest ... po prostu brak mi słów :D
OdpowiedzUsuńDalej Ola czekamy :)
OdpowiedzUsuńPlizzz szybko następna część szybkooo proszeee
OdpowiedzUsuńZajebisty blog
OdpowiedzUsuńSuper blog szybko dawaj następną część :)
OdpowiedzUsuńTy to masz dziewczyno talent. Pisz dalej nie przestawaj :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział a blog też super! czekam na kolejny rozdział na tym i na tym drugim blogu! Kocham :***
OdpowiedzUsuńKocham *-* Zapraszam do siebie http://harrystyles-another.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńHjhsrnnidd pisz dalej!!!
OdpowiedzUsuń*.* Genialny. Już nie mogę doczekać się następnego.! :******
OdpowiedzUsuńCudowne ♥ Łza zakręciła mi się w oku seryjnie ;c
OdpowiedzUsuń